Tysiące osób w sobotę wzięło udział w Marszu Kobiet, który odbył się w Chicago. To znacznie mniejszy tłum, niż w poprzednich tego typu imprezach, ale na kilka tygodni przed wyborami wiele osób uważa, że wydarzenie to miało szczególne znaczenie.
Sobotni wiec różnił się od tych organizowanych wcześniej. Tym razem chodziło o zachęcenie ludzi do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach. Przesłanie było wyraźniejsze niż kiedykolwiek wcześniej: wyjdź z domu i zagłosuj.
„Od dłuższego czasu biorę udział w wyborach i nigdy nie czułam, że jest to tak ważne, jak teraz” – powiedziała Lydiea Davis.
Tym razem nie chodziło tylko o słowa, ale konkretne akcje. Niosący różowe czapki uczestnicy wiecu byli widziani w dwóch lokalach wyborczych w centrum miasta. Pierwszy raz wyborcy poprowadzili marsz do urn.
Marsz Kobiet to impreza, która już odbywała się w Chicago. Ćwierć miliona kobiet i sympatyków pojawiło się w styczniu 2017, aby wciąć udział w protestach po inauguracji prezydenta Donalda Trumpa. Następnie 300,000 osób uczestniczyło w drugiej imprezie, zorganizowanej w styczniu, propagując ruch #MeToo.
Marsz do urn miał w szczególności zachęcić kobiety i młodych ludzi do aktywności politycznej.
„Młodzi ludzie stanowią największą grupę wyborców w Chicago, więc zwróciliśmy uwagę na to, że to oni właśnie mogą zmienić wyniki głosowania” – powiedziała Claire Shingler, dyrektor wykonawcza Women’s March Chicago.
Mówcy przemawiający podczas wydarzenia podkreślali znaczenie głosowania, kwestie nierówności dochodów, przemocy związanej z bronią palną, praw kobiet i dostępności do edukacji.
Nad zebranymi unosił się balon Baby Trump, symbolizujący prezydenta Donalda Trumpa.
Uczestnicy opuścili Grant Park i udali się do placówki komisji wyborczej na Federal Plaza około godz. 12:45 pm.
Zdaniem przedstawicieli Chicago Board of Election, wiele osób głosuje za pośrednictwem poczty. Wielu wyborców, którzy wybierają tę opcję, to właśnie kobiety.
Monitor