12 grudnia 2022

Udostępnij znajomym:

Na razie głównie w Nowym Jorku i Los Angeles, ale w ciągu najbliższych dni także w innych miastach Stanów Zjednoczonych być może trzeba będzie nosić maseczki. Powodem jest wzrost zachorowań na koronawirusa, ale nie tylko. Wprowadzenie częściowych restrykcji zarekomendowały Centra Kontroli i Prewencji Chorób – CDC, ale ostateczną decyzję i tak podejmą włodarze miast i gubernatorzy. Według cotygodniowego raportu publikowanego przez agencję aż 13.7% Amerykanów mieszka w miejscach w których ryzyko transmisji wirusa zostało ocenione jako wysokie, a to główny powód zaleceń.

Te statystyki gwałtownie rosną, bo wspomniany współczynnik jeszcze w ubiegłym tygodniu wynosił niecałe 5%. Najgorzej sytuacja wygląda w Los Angeles, Maricopa w Arizonie, ale także dzielnicach Kings i Queens w Nowym Jorku oraz mieście San Bernardino w Kalifornii. Na czarnej liście znajduje się duża część obszaru metropolitalnego Nowego Jorku. Poziom zagrożenia w Chicago jest na poziomie "średnim". Najgorzej sytuacja wygląda w powiatach Lake, McHenry, Cook, Kane, Grundy, Kendall, DuPage i Will. W sumie 29 ze 102 hrabstw Illinois znajduje się obecnie na "wysokim" poziomie transmisji.

Powodem nie tylko Covid

Zalecenie dotyczące noszenia maseczek nie jest spowodowane wyłącznie nowymi przypadkami koronawrirusa, a także rosnącą liczbą hospitalizacji w całym kraju. Mowa o 13.8% w stosunku do poprzedniego tygodnia. W domach opieki w tym tygodniu służby epidemiczne odnotowały najwyższy zakażeń COVID-19 od lutego ubiegłego roku. Koronawirus nie jest jedynym powodem dużej liczby hospitalizacji. Do tego dochodzą także coraz liczniejsze przypadki zachorowań na grypę i wirusa RSV, czyli tego atakującego układ oddechowy. Sytuacja szczególnie w szpitalach pogorszyła się po długim weekendzie z okazji Święta Dziękczynienia.

W Illinois sytuacja także jest ciężka

Departament Zdrowia Publicznego Illinois poinformował w piątek, że od ubiegłego tygodnia odnotowano 21,404 nowych potwierdzonych przypadków COVID-19 na terenie stanu. Zmarło 56 osób. W związku z rosnącą liczbą przypadków COVID-19, gubernator J.B. Pritzker odnowił w czwartek swoją proklamację dotyczącą pandemii, która obowiązuje od 9 marca 2020 roku. To pozwala m.in. na powołania „nieaktywnych” pracowników służby zdrowia do pracy w szpitalach, w przypadku gdy sytuacja epidemiczna ulegnie znacznemu pogorszeniu. To ważne, bo od początku pandemii szpitale – nie tylko te z Illinois - borykają się z brakami kadrowymi.

W Chicago spodziewany jest gwałtowny wzrost przypadków

Jak informuje komisarz Departamentu Zdrowia Publicznego w Chicago, dr Allison Arwady - w ostatnich tygodniach w miejskich ściekach wykryto podwyższony poziom COVID-19. A wzrost wykrywalności COVID-19 w ściekach zazwyczaj poprzedza nadchodzący wzrost liczby przypadków wirusa.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor