01 września 2022

Udostępnij znajomym:

6 bilionów 220 miliardów złotych – tyle będą wynosić tzw. reparacje wojenne, których polski rząd będzie domagał się od Niemiec za szkody poniesione w czasie II wojny światowej. Politycy z Prawa i Sprawiedliwości po 5 latach opublikowali w tej sprawie specjalnym raport, w którym padła konkretna kwota. Sam temat reparacji nowy nie jest, bo w przeszłości przewijał się wielokrotnie, jednak nigdy nie było mowy o kwotach. Termin opublikowania raportu nie jest przypadkowy – 1 września 1939 rozpoczął się zbrojny atak Niemiec na Polskę.

Na raport trzeba było czekać

Składający się z trzech części raport został przygotowany przez funkcjonujący od września 2017 roku Parlamentarny Zespół do spraw Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Przewodniczy mu polityk partii władzy – poseł Arkadiusz Mularczyk.

"Chodzi o to, aby uzyskać odszkodowania za to, co naród niemiecki uczynił Polsce w latach 1939-1945. To jest nasz cel” - powiedział Jarosław Kaczyński podczas prezentacji raportu, z którego wynika, że wskutek wojny i przesunięcia granic państwo polskie w ciągu 7 lat utraciło ok. 11.2 mln obywateli, a do niewolniczej pracy wywieziono ponad 2 mln 100 tys. osób. Sam pomysł reparacji jest przez Polaków oceniany różnie. Połowa Polaków chce reparacji od Niemiec, a także raportu o stratach za II wojnę światową – wynika z sondażu pracowni Estymator dla prawicowego portalu DoRzeczy.pl. Wśród opinii negatywnych większość osób wskazywała, że może to wpłynąć destabilizująco na wzajemne relacje polsko-niemieckie.

Kiedy?

O konkretnym terminie wypłaty reparacji żaden z polityków partii rządzącej mówić nie chce. Ani Jarosław Kaczyński, ani minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, ani minister aktywów państwowych Jacek Sasin, ani… poseł Arkadiusz Mularczyk. Jedni uciekają przed dziennikarzami, inni wzruszają ramionami.

Jest odpowiedź strony niemieckiej

Sprawa reparacji została zakończona – tak skomentował w czwartek 1 września rzecznik niemieckiego MSZ opublikowany przez Polskę raport strat. Polityk miał na myśli m.in. wydarzenie z 23 sierpnia 1953 r. PRL-owski rząd przyjął uchwałę, w której oświadczył, że dla uregulowania problemu niemieckiego i w uznaniu, iż Niemcy w znacznym stopniu uregulowały swe zobowiązania z tytułu odszkodowań wojennych, rząd polski zrzeka się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań wojennych na rzecz Polski. Delegat rządu PRL potwierdził fakt zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec podczas posiedzenia plenarnego Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zdaniem Berlina wszystkie roszczenia reparacyjne zostały ostatecznie zamknięte traktatem 2+4 z 1990 roku zawartym między RFN i NRD a dawnymi mocarstwami okupacyjnymi (USA, ZSRR, Francja, Wielka Brytania). Traktat ten otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec. O tym, że Niemcy reparacji nie wypłacą tamtejsi politycy mówili wielokrotnie – ostatnio takie stanowisko potwierdził osobiście Jarosławowi Kaczyńskiemu szef niemieckiego CDU Friedrich Merz w trakcie niedawnej wizyty w Warszawie.

Jakie szanse na uzyskanie reparacji?

To, że w uzyskanie odszkodowania za straty poniesione w czasie wojny będzie niemal niemożliwe nie jest zaskoczeniem nawet dla najbardziej konserwatywnych polityków partii rządzącej. Fakt, że nie chcą odpowiadać na pytania dotyczące konkretów tylko to potwierdza. Jednym z powodów może być fakt spadających sondaży politycznych, co nie jest dobrym prognostykiem przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Politolodzy są zgodni, że „dochodzenie racji” i kreowanie konfliktu z dawnym okupantem jest dobrym sposobem podgrzewania konserwatywnego elektoratu.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor