Zajęcia w formie tradycyjnej – stacjonarnej odbywają się w chicagowskich szkołach publicznych od minionej środy. Częsć uczniów, obawiając się o konsekwencje zdrowotne tego powrotu, zoranizowała pod koniec ubiegłego tygodnia protest w centrum miasta. Uczniowie domagali się powrotu do nauki zdalnej przynajmniej na dwa tygodnie ze względu na niewystarczające ich zdaniem środki bezpieczeństwa w szkołach. W proteście wzięło udział kilkaset osób z ponad 20 chicagowskich szkół. Kordon przeszedł pod siedzibę CPS w Loop. Chicagowska manifestacja była kolejną tego typu w Stanach Zjednoczonych – wcześniej podobne odbywały się m.in. w Nowym Jorku i Bostonie.
Usłyszcie nas!
"Mamy głos i to ma znaczenie!" - krzyczała Andrea Cespedes z Lindblom Math & Science Academy. Jedną z organizatorek manifestacji była Catlyn Savado – pierwszoklasistka z Julian High School - "Po to tu jesteśmy, żeby CPS usłyszało nasze głosy" – Savado powiedziała dziennikarzom, że uczniowie domagają się lepszej polityki antycovidowej w szkołach i wsparcia ze strony CPS, ponieważ przypadki COVID w placówkach oświatowych nadal się nasilają. Chodziło o zapewnienie masek i częstych testów.
Reakcja Chicago Public Schools
CPS podległe urzędowi miasta przekonuje, że odpowiednie środki bezpieczeństwa były wdrożone i obowiązują nadal. Na chwilę obecną dystrykt nie bierze pod uwagę przejścia na naukę zdalną.
CTU: Jesteśmy z wami
Wysiłki chicagowskich uczniów popiera CTU, czyli Związek Zawodowy Nauczycieli, który po przerwie świątecznej zdecydował się na przerwanie nauki stacjonarnej i przejście na formę zdalną – co spotkało się z krytyką ze strony rodziców niektórych dzieci i Chicagowskich Szkół Publicznych. To właśnie spór pomiędzy CTU i CPS był zarzewiem całego konfliktu.
Nauka zdalna już była, ale została przerwana
W ubiegłym tygodniu Związek Zawodowy Nauczycieli podpisał porozumienie z Chicagowskimi Szkołami Publicznymi (CPS), formalnie kończąc ostatni spór o środki bezpieczeństwa w szkołach. Nauczyciele zrzeszeni w związku po przerwie świątecznej podjęli decyzję o wprowadzeniu nauki zdalnej we wszystkich szkołach publicznych. W związku z tym ponad 300 tysięcy dzieci uczących się w szkołach publicznych na terenie Chicago musiało przez 5 dni uczyć sprzed tabletów i komputerów. Uczniowie wrócili do szkół w ubiegłą środę, a umowa podpisana pomiędzy CTU i CPS zawiera szczegółowe regulacje dotyczące postępowanie w przypadku ognisk koronawirusa w szkołach. Mimo wszystko CPS nie zgodziło się na kluczowe propozycje związkowców – chodzi po pierwsze o stacjonarny powrót uczniów do szkół 18 stycznia i program testowy opt-out. Dystrykt zgodził się na propozycję dotyczącą zamknięcie budynku danej szkoły na co najmniej pięć dni, jeśli 30% lub więcej nauczycieli będzie nieobecnych przez dwa kolejne dni z powodu zakażenia bądź kwarantanny. Zdaniem uczniów biorących udział w piątkowej manifestacji wszystkie te zapisy są niewystarczające – ich zdaniem szkolne mury to „wylęgarnia” COVID-19, a jedynym racjonalnym działaniem miałoby być przejście na naukę zdalną.
fk