Odpowiedź jest prosta: TAK. Zdarzyło się to wielokrotnie w przeszłości, choć na szczęście nigdy nie osiągnęło ono tak niszczycielskiej siły, jak zjawiska obserwowane w innych częściach kraju, czy choćby na niedalekich przedmieściach. Do dziś w kilku miasteczkach w rejonie aglomeracji chicagowskiej żywa jest pamięć o zniszczeniach i ofiarach tornad. To mit, że nie może ono uderzyć w samo Chicago - mówią specjaliści nawiązując do opinii powszechnej wśród mieszkańców miasta.
Pytanie takie pojawiło się ponownie w wyniku tragicznych wydarzeń z ubiegłego tygodnia, gdy około 30 tornad przeszło przez co najmniej 6 amerykańskich stanów: Arkansas, Tennessee, Kentucky, Illinois, Missouri i Alabamę. Potwierdzono śmierć co najmniej 88 osób, choć liczba ta będzie wyższa, gdyż wiele wciąż uznaje się za zaginionych.
Tornada poruszały się z niszczycielską siłą od Missisipi aż do Illinois. Najbardziej ucierpiało liczące 10 tysięcy mieszkańców miasteczko Mayfield w południowo-zachodnim Kentucky i rejony znajdujące się wzdłuż 220-milowej trasy największego tornada. Żywioł niszczył domy, unosił i przewracał samochody. Porównywalne było Tri-State Tornado z marca 1925 roku o ścieżce zniszczeń długości 219 mil, które zabiło 695 osób w Missouri, Illinois i Indianie.
"To było najbardziej niszczycielskie tornado w historii naszego stanu" - powiedział gubernator Kentucky Andy Beshear. „To nie do opisania, niepodobne do niczego, co kiedykolwiek widziałem”.
Co najmniej sześć osób zginęło w Illinois, cztery w Tennessee, dwie w Arkansas i dwie w Missouri.
W obliczu tych tragicznych wydarzeń nie dziwi więc, że wiele osób zaczęło zastanawiać się nad prawdopodobieństwem wystąpienia tego zjawiska w ich rejonie. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie straty życia ludzkiego ze względu na gęstość zaludnienia byłyby trudne do wyobrażenia. Wielu pyta więc na nowo:
Czy Chicago może tego doświadczyć?
Może. Tornada wielokrotnie wystąpiły w pobliżu miasta, a nawet kilka razy, choć z mniejszą siłą, wdarły się pomiędzy budynki Chicago. Do dziś mieszkańcy Oak Lawn twierdzą, że tornado z 1967 roku było punktem zwrotnym w historii tego miasteczka. Należy pamiętać, że Oak Lawn położone jest tuż obok Chicago, a wspomniane tornado było najbardziej śmiercionośnym, jakie kiedykolwiek uderzyło w naszej aglomeracji - tego dnia zginęły 33 osoby, a 500 zostało rannych. W 1967 r. odszkodowania dotyczące zniszczeń wyniosły co najmniej 40 milionów dolarów, które po uwzględnieniu inflacji wyniosłyby dziś ponad 250 milionów.
Dlaczego myślimy, że tornado nie uderzy w Chicago?
Wiele osób przekonanych jest, iż miasto chronione jest przez jezioro Michigan, które działa jak tarcza. Ale Victor Gensini, meteorolog, łowca burz i adiunkt na Uniwersytecie Northern Illinois uważa, iż w marcu i kwietniu jezioro jest na tyle zimne, że faktycznie zmniejsza ryzyko wystąpienia tornad. Jednak wchodząc w cieplejsze miesiące bryza znad jeziora wpadając na brzeg w wielu przypadkach zwiększa zagrożenie. Więc nie powinniśmy wierzyć, iż jezioro jest mechanizmem ochronnym, bo tak naprawdę wcale nie jest.
Inni wskazują na wysokie budynki jako pewnego rodzaju blokadę. Ale i tu Victor Gessini wskazuje na inne miasta, gdzie tornada wystąpiły. Mało tego, powoduje ono w mieście znacznie większe szkody, bo wiatr w wąskich przestrzeniach pomiędzy wysokimi budynkami znacznie przyspiesza i stają się one jednymi z najbardziej niebezpiecznych miejsc w tym momencie. Budynki absolutnie nie chronią ani nie zatrzymają tornada.
Jest jeszcze trzecia teoria mówiąca, że duże miasto to "wyspa ciepła", która chroni przed jego powstaniem. To też mit, podobno. Chodniki, ulice i budynki faktycznie pochłaniają i zatrzymują padające na nie światło słoneczne, tworząc anomalie temperaturowe nad miastem. Jednak badania wykazały, że takie ciepło w rzeczywistości zwiększyłoby intensywność burz, a nie ją zmniejszyło.
Wielkie tornado w centrum miasta
Według Gensiniego są to zdarzenia o wyjątkowo niskim prawdopodobieństwie wystąpienia. Słyszymy o nich cały czas, ale w skali odległości i przestrzeni są niewielkie, podobnie jak ich ścieżki zniszczenia. Musi być spełnionych wiele warunków i nieprzewidywalnych okoliczności, by ono w centrum miasta powstało. Victor Gensini porównuje to do rzutu lotką do tarczy, ale z zamkniętymi oczami. Wyobraźmy sobie, że samo centrum tarczy to Chicago i spróbujmy w to miejsce pocelować, nie patrząc na tarczę podczas rzutu. Istnieje szansa, że trafimy? Oczywiście, ale jest to mało prawdopodobne. Jednak w raz z rozwojem aglomeracji, coraz większą liczbą ludzi, budynków, sklepów, itd. nawet niewielkie tornado spowoduje ogromne szkody i utratę życia.
Gdy śmiercionośne tornado uderzyło w Plainfield w 1990 roku, miasteczko liczyło 5,000 mieszkańców. Dziś liczy pięć razy więcej i to samo wydarzenie spowodowałoby znacznie większą liczbę ofiar i zniszczeń. Podobnie z innymi miejscami w okolicach Chicago i w samym mieście, gdzie w przeszłości powstały te zjawiska. Dziś nawet tornado o mniejszej sile mogłoby być znacznie groźniejsze.
Dochodzi jeszcze przekonanie, że coś takiego nam nie może się przytrafić. Błędne - mówią specjaliści., gdyż
tornada mogą wystąpić w każdej części Stanów Zjednoczonych o każdej porze roku
Kiedy ludzie mówią o „sezonie tornad”, zwykle mają na myśli porę, kiedy w USA obserwowanych jest ich najwięcej. Te, które wystąpiły w ubiegły weekend, pojawiły się poza typowym sezonem tornad, ale eksperci twierdzą, że samo w sobie nie jest to rzadkością.
Co spowodowało ostatnie, grudniowe tornada?
Meteorolodzy wskazują na dwa czynniki sprzyjające: wysokie temperatury i silne wiatry. Duże zmiany prędkości i/lub kierunku wiatru mogą powodować wirowania prądu wznoszącego, stanowiąc podwaliny pod powstanie tornada. Stany Środkowego Zachodu i Południa doświadczyły w ubiegłym tygodniu wiosennych temperatur. Na przykład w Memphis w stanie Tennessee zanotowano rekordowe prawie 80 stopni Fahrenheita.
„Atmosfera nie wiedziała, że jest grudzień – z temperaturami na poziomie 70 i 80 stopni” – napisał na Twitterze meteorolog Craig Ceecee z Missisipi.
Wysokie temperatury przyczyniły się do powstanie ciepłego, wilgotnego powietrza, co wpłynęło na powstanie tornada, a następnie silne uskoki wiatru przedłużyły czas jego trwania.
Prof. Gensini zwraca uwagę, że podczas gdy tornada zwykle tracą energię w ciągu kilku minut, ubiegłotygodniowe trwały kilka godzin.
Wszystko to może być wynikiem wielu rzeczy, od zjawiska La Niña, które przynosi cieplejsze niż przeciętne warunki w południowych Stanach Zjednoczonych, przez ponadprzeciętne temperatury wody w Zatoce Meksykańskiej, po ciepłą zimową pogodę, która jest coraz bardziej powszechna, ponieważ planeta się nagrzewa.
Tornada a zmiany klimatyczne
Większość ekstremalnych zjawisk pogodowych, które dominują nagłówki gazet – od pożarów w USA po historyczne powodzie w Europie – mają wyraźny związek z wysokimi temperaturami, rekordowymi opadami deszczu i innymi skutkami ocieplania się planety.
Tego samego jednak nie można powiedzieć o tornadach.
Naukowcy wiedzą, że ciepła pogoda ma kluczowe znaczenie przy powstawaniu tornad, a zmiany klimatyczne zmieniają środowisko, w którym powstają tego rodzaju burze. Ale nie mogą bezpośrednio połączyć tych zjawisk, ponieważ badania nad związkiem między klimatem a tornadami wciąż pozostają w tyle za innymi ekstremalnymi zdarzeniami pogodowymi, takimi jak huragany i pożary.
Wynika to przynajmniej częściowo z braku danych — pomimo tego, iż
Stany Zjednoczone przewodzą na świecie w ilości tornadach, średnio odnotowując ich około 1,200 rocznie.
Mniej niż 10% silnych burz tworzy tornada, co sprawia, że trudno jest wyciągnąć jednoznaczne wnioski na temat procesów prowadzących do ich powstawania i tego, jak mogą na nie wpływać zmiany klimatu - powiedział Harold Brooks z National Severe Storms Laboratory.
Inne czynniki, które utrudniają określenie wpływu zmian klimatycznych, obejmują jakość danych obserwacyjnych i zdolność modeli do symulowania określonych zdarzeń pogodowych.
Chociaż naukowcy nie są w stanie jednoznacznie powiązać częstotliwości lub intensywności tornada ze zmianami klimatycznymi spowodowanymi przez człowieka, twierdzą, że istnieją oznaki potwierdzające te powiązania.
Więcej tornad
Stany Zjednoczone prawdopodobnie będą doświadczać więcej tornad poza ich typowym czasem i miejscem występowania. Eksperci uważają, że zmiany klimatyczne wpływają na warunki, w których powstają tornada i mogą prowadzić do zmiany czasu i miejsca, w których się pojawiają.
John T. Allen, profesor meteorologii na Central Michigan University, napisał w felietonie opublikowanym w USA Today, że chociaż powiązania ze zmianami klimatu są nadal niewystarczająco zbadane, wydaje się, że nastąpiło „przesunięcie częstotliwości pojawiania się tornad na wschód” i wzrost częstotliwości ich występowania w ciągu ostatnich kilku dekad.
„Prognozy klimatyczne na koniec XXI wieku sugerują, że warunki sprzyjające rozwojowi silnych burz, które wywołują tornada, nasilą się nad Ameryką Północną, a ich wpływ może być największy zimą i jesienią” – dodał.
rj/al/jm