Jeśli mieszkańcy Alabamy, Utah, Alaski, Hawajów czy Nevady chcieli mieć szansę na rekordową wygraną w Powerball, musieli udać się do innego stanu, aby kupić los.
Tych pięć stanów nie oferuje ani stanowych ani międzystanowych loterii, w których dochodzi do największych kumulacji, takich Powerball czy Mega Millions.
Od 1964 roku, kiedy New Hampshire jako pierwsze wprowadziło loterię stanową, 44 stany rozpoczęły własne lub dołączyły do wielostanowych jackpotów. Mississippi był ostatnim stanem, który dodał gry lotto w 2019 roku.
Poszczególne stany, często pod presją budżetową, wprowadziły loterie jako sposób na zwiększenie dochodów bez podnoszenia podatków. Znaleźli chętnych partnerów w firmach hazardowych, które czerpią korzyści z prowadzenia gier loteryjnych.
Ponad 200,000 sklepów detalicznych i innych punktów sprzedaży w Stanach Zjednoczonych sprzedaje losy na loterię. Według North American Association of State and Provincial Lotteries, w 2019 r. sprzedaż loterii przekroczyła 91 miliardów dolarów.
Ale pięć osób, które się nie zgadzają, ma wiele powodów, dla których nie przyłączyły się do reszty kraju w przyjmowaniu loterii stanowych.
Alabama i Utah zabraniają hazardu w swoich stanowych konstytucjach, a grupy religijne w tych konserwatywnych stanach od lat blokują próby legalizacji kasyn lub organizowania loterii.
Utah, gdzie ponad 60% populacji stanu należy do Church of Latter Day Saints, od dawna sprzeciwia się loterii.
Wysiłki zmierzające do dodania loterii zyskały jednak na sile w Alabamie, a stan może być coraz bliżej jej przyjęcia.
„Alabama próbuje zatwierdzić loterię od czasu wyboru Dona Siegelmana na gubernatora w 1998 roku. Kościoły wpłynęły jednak na wyniki referendum dotyczącego loterii w następnym roku” - powiedział Jonathan D. Cohen, autor “For a Dollar and a Dream: State Lotteries in Modern America”.
Teraz, 24 lata później, „uważa, że tym razem mogą być poważni, ponieważ Missisipi w końcu zorganizowała swoją loterię”.
W przypadku Nevady loterie publiczne zostały zablokowane przez potężną branżę kasyn, która postrzega sprzedaż losów lotto w sklepach jako konkurencję — mimo że wiele sklepów ma automaty do gier zamiast losów na loterię.
W przeszłości presja na zalegalizowanie loterii często pochodziła z sąsiednich stanów. Dzieje się tak, ponieważ kiedy jeden stan wprowadza loterię, ludzie często przekraczają granice stanowe, aby kupić losy. Stan, który nie oferuje takiej możliwości, ma wtedy motywację do zatrzymania przychodów z zakupu losów u siebie.
Hawaje i Alaska oczywiście nie mają takiego problemu.
„To pozwala im nie mieć loterii, bo ludzie nie przekraczają w tym celu granic stanu” – powiedział Victor Matheson, profesor ekonomii i rachunkowości w College of the Holy Cross.
Obawy, że gospodarstwa domowe o niższych dochodach wydają nieproporcjonalną część swoich dochodów na loterie w porównaniu z bogatszymi gospodarstwami, również blokowały rozwój loterii.
„Wiele stanów w ogóle nie chciało rozpoczynać loterii” – powiedział Matheson. „Martwią się o swój regresywny charakter i uzależnienie od hazardu”.
Badanie dotyczące loterii stanowych przeprowadzone przez Howard Center for Investigative Journalism wykazało, że w każdym stanie, w którym loteria jest legalna, sklepy sprzedające losy są nieproporcjonalnie skupione w społecznościach o niższych dochodach. Co roku obstawia się znacznie więcej pieniędzy w grach typu zdrapka, które, jak pokazują badania, przyciągają więcej graczy o niskich dochodach, niż w wielkich losowaniach, takich jak Powerball.
W ostatnim czasie stany, które wprowadziły loterie, podkreślały, że część przychodów ze sprzedaży losów trafi do programów społecznościowych.
Ale loterie są „naprawdę nierozsądnym sposobem finansowania edukacji i innych usług publicznych” – powiedział David Just, profesor ekonomii na Cornell University. Powiedział, że ludzie, którzy najprawdopodobniej kupią te losy, to często ci sami, którzy najbardziej polegają na tego typu programach rządowych.
jm