Zakup domu w USA staje się coraz trudniejszy i wręcz nieosiągalny dla klasy średniej. Przeciętna cena domu, który obecnie trafia na rynek wynosi około $365,000, to o 80 tysięcy więcej niż przed 3 laty.
Styczeń był najbardziej konkurencyjny pod względem cen w historii mieszkalnictwa. Liczba kupujących przewyższała liczbę sprzedających, a oprocentowanie kredytów hipotecznych rosło. Co gorsza firmy budowlane borykają się z problemami w znalezieniu znaleźć podstawowych materiałów. A to, co znacznie opóźnia powstanie nowych inwestycji.
Ceny galopują
Średnio cena domów wzrosła w styczniu o 16 procent. Wysoka inflacja plus wysokie ceny nieruchomości powodują, że dla niektórych kupno domu staje się nieosiągalne. Kupujący potrzebują teraz dużo cierpliwości oraz okrągłej sumy na koncie.
"Kiedy jest więcej kupujących niż sprzedających, konkurencja się zaostrza" – mówi Daryl Fairweather, główny ekonomista Redfin".
Co prawda ceny domów rosną stale od lat 50., jednak ostatnie gwałtowne skoki przypisuje się problemami z łańcuchem, brakiem materiałów oraz niewystarczającej do zaspokojenia pobytu liczbie domów.
Bez negocjacji
Dla porównania w styczniu 2019 r., przed wybuchem pandemii, średnia cena domu wynosiła 285,900 dolarów, a w latach 2020 i 2021 r. odpowiednio 306,400 USD i 314,655 dolarów.
Zwykle kupując starają się wynegocjować niższą cenę za dom niż ta, za jaką został wystawiony na rynek. Obecnie jest to prawie niemożliwe. Tylko na początku stycznia 41% domów sprzedało się powyżej ceny wywoławczej. W rezultacie osoby o niskich i średnich dochodach są przebijane przez tych z zasobniejszymi portfelem.
"Warunki stają się coraz trudniejsze, szczególnie dla tych, którzy kupują dom po raz pierwszy i będą musieli konkurować z bardziej doświadczonymi nabywcami” – powiedziała Fairweather.
Ponieważ liczba domów dostępnych na sprzedaż utrzymuje się na historycznie niskim poziomie, kupujący szybko się przeprowadzają - nawet w środku zimy.
"Rynek mieszkaniowy obserwuje bezprecedensowy poziom intensywności, ponieważ podaż jest na historycznie niskim poziomie" – powiedziała Fairweather w rozmowie z Insiderem.
Dwadzieścia dziewięć procent domów trafia pod kontrakt w ciągu tygodnia od wejścia na rynek.
Oprocentowania rosną
Aby zachęcić do wydatków podczas zawirowań ekonomicznych związanych z pandemią, amerykańska Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe do najniższego poziomu od dziesięcioleci. Wkrótce się to zmieni. Fed ogłosił, iż stopy procentowe zostaną podniesione już w marcu. Obecnie oprocentowanie kredytów hipotecznych, po ostatnim wzroście, jaki miał miejsce pod koniec stycznia, wynosi 3.55% - podaje Freddie Mac. Organizacja spodziewa się jednak, że w roku 2022 będą nadal szły w górę.
Wraz ze wzrostem stóp procentowych i rywalizacją o ograniczoną liczbę dostępnych mieszkań, konkurencja będzie jeszcze większa, co prawdopodobnie wykluczy wielu nabywców o niskich i średnich dochodach. Dodatkowo eksperci przewidują, że ceny domów w tym roku nadal będą rosnąć, podczas gdy wzrost płac się zatrzyma. To kolejna zła wiadomość dla kupujących z klasy średniej.
Pandemia COVID-19 zatrzymała wzrost amerykańskiej klasy średniej. Nie tylko amerykańskiej. Z analizy Pew wynika, że o 54 miliony spadła liczba światowej klasy średniej, podczas gdy liczba ubogich wzrosła o 131 milionów. Z kolei wzrost ubóstwa oznacza, że mniej ludzi ma środki na zakup mieszkania.
Decyzje podejmowane w pośpiechu
Najwięcej domów kupują Milenialsi. Część z nich dokonuje zakupu po raz pierwszy w życiu. Niestety tempo, w jakim muszą decydować się na transakcję, powoduje, że po jej zamknięciu często nie są zadowoleni z zakupu. Sondaż przeprowadzony przez platformę edukacyjną Clever Real Estate wykazał, że 82 proc. osób z tej grupy ma przynajmniej jeden powód do niezadowolenia związanego z niedawnym zakupem domu.
al