Chicagowscy duchowni walczą o uchylenie niekorzystnego wyroku sądu federalnego, w którym orzeczono, że wolne od podatku zasiłki mieszkaniowe dla pastorów i innych przywódców kongregacji naruszają separację kościoła od państwa.
W okręgowym sądzie apelacyjnym w Chicago będą ważyć się losy tzw. dodatku do plebanii, dzięki któremu duchowni nie muszą rozliczać się z dodatków mieszkaniowych.
Ta ulga podatkowa znajduje się w systemie od ponad 60 lat i korzysta z niej wiele kongregacji, szczególnie mniejszych i niezależnych. Jest to ważne finansowe wsparcie dla wypełnianych przez nich misji - podkreśla dziennik “Chicago Tribune”.
Ulga znalazła się jednak na celowniku Fundacji Freedom From Religion z siedzibą w Madison w stanie Wisconsin, która uważa się za opiekuna separacji kościelno-państwowej. Fundacja zaskarżyła dodatek do plebanii w sądzie w Wisconsin i wygrała sprawę.
"To ogromny przywilej i korzyść dla kościołów” - powiedziała Annie Laurie Gaylor, wiceprezes Fundacji Freedom From Religion. “Duchowni płacą mniej, a wszyscy inni płacą więcej".
Duchowni z Chicago twierdzą, że brak zwolnień podatkowych w opłatach za mieszkanie radykalnie podniósłby im koszta utrzymania świątyń i domów modlitw i w rezultacie utrudniłby im posługę.
“Ulgi mieszkaniowe istnieją na całym świecie" - powiedział pastor Chris Butler, z kościoła Chicago Embassy Church, niewielkiego zgromadzenia zielonoświątkowców na południu Chicago. Planuje on złożyć apelację od wyroku sądu w Wisconsin. “W wielu tego rodzaju organizacjach, w tym moim kościele, nie zarabiamy największych pensji na świecie. Ulgi są dla nas bardzo ważne”.
W zeszłym miesiącu sędzia federalna Barbara Crabb orzekła, że ulgi mieszkaniowe dla kleru faworyzują religię w stosunku do grup świeckich, co - jej zdaniem - jest naruszeniem pierwszej poprawki do Konstytucji USA. Chociaż orzeczenie od razu nie zaczęło obowiązywać, zaniepokoiło wiele kongregacji i duchowieństwo w całym kraju.
Dodatki mieszkaniowe (tzw. dodatki do plebani) często stanowiące wynagrodzenie pastorów, są wyłączone z dochodu brutto na mocy przepisów podatkowych wprowadzonych przez Kongres w 1954 roku. Dzięki temu wszyscy duchowni są traktowani na równych warunkach, niezależnie od zamożności ich kongregacji.
Dodatki nie mogą przekraczać wartości “godziwego” wynajmu domu. Ponadto niezależnie od tego, czy rezydencja jest własnością lub wynajmowana, czy jest to apartament lub podmiejski dom, duchowni nie muszą wykazywać, ile kongregacja przeznacza na te wydatki w ich zeznaniach podatkowych.
Przywódcy kościoła wspólnotowego Willow Creek w South Barrington odmówili komentarza na temat dodatków mieszkaniowych dla pastorów. Dziesięć lat temu, jak podał “Chicago Tribune”, pastor Bill Hybels otrzymywał $20,000 dodatku mieszkaniowego rocznie.
Chris Butler z kościoła Chicago Embassy Church otrzymuje kilkaset dolarów miesięcznie, by pokryć kredyt hipoteczny na skromny dom jednorodzinny w chicagowskiej dzielnicy Kenwood, w którym mieszka z żoną i czwórką dzieci.
Dom odgrywa teraz jeszcze ważniejszą rolę - po tym jak jego kościół zrezygnował z sanktuarium Englewood, członkowie kongregacji spotykają się czasem u Butlera, by studiować Biblię .
To nie pierwsza próba odwołania ulg podatkowych dla duchowieństwa. W 1970 r. Sąd Najwyższy USA orzekł, że zwolnienie podatkowe nie narusza pierwszej poprawki do Konstytucji, a nawet stwierdził, że nienakładanie obciążeń podatkowych minimalizuje ingerencję rządu w podmioty religijne i pomaga zagwarantować swobodne korzystanie z przekonań religijnych.
Edward Zelinsky, profesor prawa na Cardozo Law School w Nowym Jorku i autor książki "Taxing the Church" (Opodatkowanie kościoła), uważa, że ulga podatkowa nie narusza pierwszej poprawki. Odnosząc się do pozwu Fundacji Freedom From Religion, stwierdza, że argumenty grupy nie przyczyniają się do oddzielenia kościoła od państwa. “Im nie chodzi o separację. Domagają się formy równości" - ocenił Zelinsky.
Ale niektórzy duchowni i prawnicy twierdzą, że nie wszystkie organizacje religijne są sobie równe i nie powinny je obowiązywać te same przepisy.
Lloyd Hitoshi Mayer, profesor prawa na University of Notre Dame Law School, powiedział, że całkowite usunięcie dodatku mieszkaniowego mogłoby mieć druzgocące konsekwencje dla kongregacji. Nie sądzi też, by rząd musiał rozważyć ograniczenie wysokości dodatku dla bogatych zborów i duchowieństwa.
"Chociaż nie wszyscy zgadzają się z tym, że kościoły mają pozytywny wpływ na społeczeństwo, uważam, że ogromna większość społeczeństwa nie popiera zmian, które miałyby negatywny wpływ na tak wiele z nich" - powiedział Mayer.
O. William E. Crowder, starszy pastor z kościoła Park Manor Christian na południu Chicago, powiedział, że przeniósł się na przedmieścia i bez dodatku mieszkaniowego dałby radę związać koniec z końcem, ale zna wielu przywódców kościelnych i duchownych z kurczących się kongregacji, którzy nie poradziliby sobie.
“Mówię tu o odebraniu pieniędzy ludziom wiary, którzy naprawdę próbują coś zmienić w społecznościach” - powiedział Crowder.
Rabin Fred Reeves z KAM Isaiah Israel, w Hyde Park, nie może sobie wyobrazić życia w ekskluzywnej południowej dzielnicy bez pomocy.
JT