W poniedziałek rano kobieta urodziła dziecko na poboczu drogi w zatrzymanym samochodzie w dzielnicy Fuller Park na południu Chicago.
Rodząca wraz z mężem jechali do szpitala i znajdowali się na autostradzie Dan Ryan, około 10 minut od centrum medycznego UIC, kiedy stało się jasne, ze dziecko nie ma zamiaru dłużej czekać.
"Nagle skurcze stały się coraz szybsze i powiedziałam Marshallowi, żeby zadzwonił pod 911, ponieważ nie damy rady dojechać do szpitala" - powiedziała kobieta.
Mężczyzna zjechał z autostrady, kiedy trwała już akcja porodowa. "Ona krzyczała, dziecko krzyczało, ja krzyczałem. To było po prostu zbyt wiele emocji w jednym miejscu" - powiedział Marshall Rambert.
Kiedy mężczyzna zaparkował samochód, na miejsce dojechała policja i karetka pogotowia, ale ponad 6-funtowy chłopczyk był już wtedy na świecie.
Matka i dziecko zostali przewiezieni do szpitala, czują się dobrze i są w dobrym stanie ogólnym.
Nikt nigdy nie pomyśli, że to właśnie jemu może przydarzyć się poród w samochodzie na autostradzie w drodze do szpitala" - powiedziała Wilkins.
Rodzina łapie oddech po ekscytujących przeżyciach w szpitalu Mercy.
"Kocham ją i wiem, że zrobiła kawał dobrej roboty" - powiedział świeżo upieczony tatuś.
Para ma już dwoje dzieci, 6-cio i 4-letnie.
Monitor