Na początku kwietnia amerykańskie stowarzyszenia adwokackie zaczęły otrzymywać po kilka telefonów dziennie od zaniepokojonych studentów zagranicznych. Okazało się, że ich status imigracyjny w USA został nagle unieważniony – często bez uprzedzenia i bez podania jasnej przyczyny. Teraz zgłoszeń są już setki.
„Myśleliśmy, że to pojedyncze przypadki, coś rzadkiego” – mówi Matthew Maiona, adwokat imigracyjny z Bostonu. „Ale wygląda na to, że to przybiera na sile bardzo szybko”.
Skala i tempo działań amerykańskich władz federalnych zaskoczyły uczelnie w całym kraju. Dotknięte zostały zarówno renomowane uniwersytety prywatne, duże uczelnie publiczne, jak i małe koledże artystyczne. Według danych zebranych przez Associated Press, co najmniej 600 studentów na ponad 90 uczelniach straciło ważność wizy lub statusu imigracyjnego w ciągu ostatnich tygodni. Organizacje wspierające studentów twierdzą, że może ich być jeszcze więcej.
Studenci ukarani za drobne przewinienia?
W 2023 roku w USA studiowało około 1,1 miliona studentów zagranicznych – to grupa, która odgrywa ogromną rolę w finansowaniu uczelni, ponieważ nie kwalifikuje się do federalnej pomocy finansowej i zazwyczaj płaci pełne czesne, a ich zdolność do finansowania nauki często wpływa na to, czy zostaną przyjęci do amerykańskich szkół.
Wielu studentów tracących swój status pochodzi z Indii i Chin, które razem stanowią ponad połowę całej populacji studentów międzynarodowych w USA. Ale jak podkreślają prawnicy, sprawy dotyczą osób z różnych części świata.
Czterech studentów z dwóch uczelni w stanie Michigan pozwało administrację Donalda Trumpa po tym, jak ich status studencki F-1 został nagle anulowany. Ich prawnik z ACLU, Ramis Wadood, mówi, że studenci nie otrzymali jasnego uzasadnienia tej decyzji.
„Nie wiemy, co się stało – i to jest najgorsze” – mówi. Wiadomość o cofnięciu statusu przyszła e-mailem od uczelni. Jako powód podano ogólnie „sprawdzenie rejestru karnego i/lub cofnięcie wizy”. Żaden z nich nie został jednak skazany za przestępstwo. Niektórzy mieli mandaty za przekroczenie prędkości lub parkowanie, a jeden z nich nawet nie miał żadnego wykroczenia. Tylko jeden wiedział wcześniej, że jego wiza została cofnięta.
W marcu sekretarz stanu Marco Rubio ogłosił, że Departament Stanu będzie cofał wizy osobom działającym „wbrew interesom narodowym”, m.in. uczestnikom protestów przeciw wojnie w Gazie lub osobom z zarzutami karnymi. Ale wielu studentów twierdzi, że nie należą do tych grup i wnoszą pozwy w różnych stanach, utrzymując, że pozbawiono ich prawa do uczciwego procesu.
W stanie New Hampshire sąd federalny przywrócił tymczasowo status jednemu ze studentów – Xiaotianowi Liu, doktorantowi z Dartmouth College – do czasu rozpatrzenia jego skargi.
Zerwanie z dotychczasową praktyką
Do tej pory informacje o zakończeniu statusu imigracyjnego studentów były zwykle aktualizowane po zgłoszeniu przez uczelnię, że student już się nie uczy. Teraz jednak wiele uczelni odkrywa, że statusy są anulowane bez uprzedzenia, podczas rutynowych sprawdzeń w bazie danych Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Po zamachach z 11 września 2001 r. nadzór nad systemem zapisów i przemieszczania się studentów międzynarodowych przejęła agencja ICE. Dziś – jak podkreśla Fanta Aw, szefowa organizacji NAFSA – wielu studentów żyje w strachu.
„Nie potrzeba wielu przypadków, żeby wzbudzić panikę” – mówi. „Nie wiadomo, na jakiej podstawie zapadają decyzje i jak daleko sięga ten proces”.
NAFSA szacuje, że nawet 1 300 studentów mogło stracić status lub wizę. Departament Stanu i Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie odpowiedziały na prośby o komentarz.
Studenci, którym grozi deportacja, powinni zgodnie z prawem otrzymać wezwanie do sądu imigracyjnego. Jednak – jak mówią prawnicy – nikt z poszkodowanych takich dokumentów nie otrzymał, co pozostawia ich w prawnym zawieszeniu.
Deportacja czy walka?
Niektóre uczelnie doradzają studentom, aby opuścili USA, zanim zostaną zatrzymani lub deportowani. Inni decydują się na złożenie odwołań i pozostają w kraju w oczekiwaniu na rozpatrzenie sprawy.
W trudnej sytuacji są także absolwenci przebywający w USA w ramach programu „Optional Practical Training” (OPT) – czyli pracy po studiach w zawodzie. Program ten trwa rok, a dla absolwentów nauk ścisłych – do trzech lat. Pozwala na legalne zatrudnienie - w tym czasie absolwent pracuje w swojej dziedzinie i czeka na otrzymanie wizy H-1B lub innych wiz pracowniczych, jeśli chce nadal pracować w Stanach Zjednoczonych.
W USA około 242 000 osób przebywa w ramach OPT, a dodatkowo 500 000 to studenci studiów magisterskich, a 342 000 to studenci studiów licencjackich.
Kary za wykroczenia drogowe
Wśród studentów, którzy wnieśli pozwy, jest doktorant z Georgia Tech, który miał ukończyć studia 5 maja i rozpocząć pracę jako wykładowca. Jego prawnik, Charles Kuck, mówi, że powodem unieważnienia statusu mogło być nieopłacone wykroczenie drogowe – jego znajomy pożyczył samochód i dostał mandat, który później został anulowany.
„Mamy dziesiątki podobnych przypadków – nie ma żadnego przestępstwa” – mówi Kuck, który reprezentuje 17 studentów. Jego kancelaria otrzymała setki zgłoszeń.
„To młodzi ludzie, którzy teraz – za rządów Trumpa – przekonują się, jak kruche jest ich położenie” – dodaje. „Te działania wymierzone są w bardzo wrażliwą grupę. Ci studenci nie ukrywają się – oni po prostu się uczą”.
Strach i ostrożność
Niektórzy studenci dostosowali już swoje codzienne życie. Jedna z doktorantek z Chin na University of North Carolina w Chapel Hill mówi, że zawsze nosi przy sobie paszport i dokumenty imigracyjne – zgodnie z zaleceniem biura ds. studentów zagranicznych.
Poprosiła o anonimowość, obawiając się reakcji władz. „Najbardziej przeraża mnie to, że nie wiadomo, kto będzie następny” – mówi. „Nawet osoby bez żadnych wykroczeń tracą status”.
Setki młodych ludzi, często wyróżniających się naukowo i w pełni przestrzegających prawa, znalazły się w sytuacji bez wyjścia, nie wiedząc, czy będą mogli dokończyć studia, rozpocząć pracę, czy zostaną nagle deportowani z kraju, który stał się ich domem.