----- Reklama -----

WolfCDL. Zostań kierowcą ciężarówki

14 kwietnia 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Leki przeciwlękowe w rzekach sprawiają, że łososie podejmują większe ryzyko

W wielu rzekach i strumieniach na świecie ryby pływają w swoistej „zupie farmaceutycznej”. Jak wykazuje nowe badanie opublikowane w czasopiśmie Science, niektóre składniki tej mieszanki mogą wpływać na zachowanie ryb – i to w zaskakujący sposób.

Leki zmieniające zachowanie łososi

Zespół badawczy ze Szwecji odkrył, że młode łososie atlantyckie, które w trakcie migracji były narażone na działanie leku przeciwlękowego klobazamu, skuteczniej docierały do celu swojej wędrówki – Morza Bałtyckiego – niż osobniki nieeksponowane na lek. Naukowcy sugerują, że za ten sukces może odpowiadać zwiększona śmiałość ryb, choć długoterminowe skutki tego zjawiska mogą być niekorzystne dla całej populacji.

„Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że podawanie rybom leków działa korzystnie” – mówi Jack Brand, biolog z Uniwersytetu Nauk Rolniczych w Szwecji. „Ale każde odejście od naturalnego zachowania może mieć szerokie i negatywne konsekwencje dla całej populacji”.

W wodach na całym świecie wykryto już ponad 900 substancji czynnych pochodzących z leków – od antybiotyków po antydepresanty. Wiele z nich, zwłaszcza działających na układ nerwowy, wpływa na struktury mózgu wspólne dla wielu gatunków, także ryb.

Od ponad dekady badania laboratoryjne wykazują, że nawet naturalnie występujące, niewielkie stężenia leków mogą zmieniać zachowania ryb. W warunkach laboratoryjnych ryby pod wpływem leków są mniej towarzyskie, mniej lękliwe i częściej podejmują ryzykowne decyzje.

Eksperyment w rzece Dal

Badanie przeprowadzone przez zespół Branda jako jedno z pierwszych pokazało, jak leki wpływają na ryby w naturalnym środowisku, a nie tylko w laboratorium.

Naukowcy nie wprowadzali leków bezpośrednio do rzeki – zamiast tego, 279 młodym łososiom z hodowli wszczepiono implanty uwalniające małe dawki dwóch leków: klobazamu (lek z grupy benzodiazepin, stosowany u ludzi w leczeniu lęku) oraz tramadolu (lek przeciwbólowy).

Choć oba leki są często wykrywane w środowisku, w badanym odcinku rzeki Dal nie były obecne. Ryby zostały wypuszczone na trasie migracyjnej do Bałtyku, a ich ruchy były śledzone dzięki specjalnym znacznikom telemetrycznym.

Szybsze i odważniejsze łososie

Wyniki eksperymentu zaskoczyły badaczy. Ryby wystawione na działanie klobazamu znacznie częściej docierały do Bałtyku niż te, które nie były poddane działaniu leków. Tramadol, w przeciwieństwie do klobazamu, nie miał widocznego wpływu na migrację.

„Spodziewaliśmy się raczej spadku przeżywalności” – przyznaje Brand. „Większe ryzyko zwykle oznacza większe niebezpieczeństwo.

Jednak w kontekście migracji przez zapory wodne, które wyposażone są w śmigła turbin hydroelektrowni, śmiałość okazała się zaletą. Turbiny te mogą opóźniać ryby, które próbują znaleźć bezpieczną drogę. Ryby bardziej zdecydowane i mniej bojaźliwe szybciej podejmują decyzję o przejściu.

„Jeśli zostaną uderzone ostrzem, mogą umrzeć. To nie jest dobre” — powiedziała Olivia Simmons, biolog łososia z Norwegian Institute for Nature Research, która nie brała udziału w badaniu. Zwykle te turbiny spowalniają łososie, powiedziała, ponieważ ryby uczą się, jak przejść obok turbin bez szwanku.

„Ryby narażone na klobazam pokonywały zapory dwa do trzech razy szybciej niż te bez leku – mówi Brand. Oszczędzały średnio około pięciu godzin migracji.

Być może odważniejsze ryby spędzają mniej czasu na podejmowaniu decyzji, czy przepłyną przez przerażające turbiny, czy nie - komentuje Olivia Simmons, biolog zajmująca się łososiami w Norweskim Instytucie Badań Przyrody, która nie była zaangażowana w badanie.

Czy śmiałość to zagrożenie?

Chociaż zwiększona śmiałość pomogła rybom szybciej dotrzeć do celu, nie wiadomo, jakie były dalsze losy łososi po dotarciu do morza.

„Nie wiemy, co się stało z rybami w Bałtyku” – mówi Karen Kidd, ekotoksykolog z Uniwersytetu McMaster. „Czy ich szanse na przeżycie wzrosły, czy spadły?”.

Dalsze badania laboratoryjne sugerują, że ryby pod wpływem klobazamu rzadziej tworzą ławice, co w środowisku naturalnym czyni je bardziej narażonymi na ataki drapieżników.

To istotne odkrycie – podkreśla Kidd – bo pokazuje, że zmiany zachowań zaobserwowane w laboratorium faktycznie przekładają się na środowisko naturalne. – To właśnie stanowi o wyjątkowości tego badania.

Globalny problem i możliwe rozwiązania

Zdaniem ekspertów skutki obecności leków w wodach naturalnych są niedoszacowane. Większość badań koncentruje się na pojedynczych substancjach, a w rzeczywistości ryby są narażone na mieszanki: przeciwlękowe, przeciwbólowe, antybiotyki, środki przeciwpadaczkowe czy chemioterapeutyki.

„Nie mamy pojęcia, co te wszystkie substancje razem robią rybom i innym organizmom wodnym” – ostrzega Kidd. „To problem o skali globalnej”.

Rozwiązania? Budowa nowoczesnych oczyszczalni ścieków, które potrafią wychwycić leki zanim trafią do rzek, oraz projektowanie leków, które łatwiej rozkładają się w środowisku.

„To kluczowy krok, jeśli chcemy chronić przyrodę przed niezamierzonymi skutkami naszej działalności” – dodaje Kidd.

Badanie szwedzkich naukowców rzuca nowe światło na złożone skutki obecności leków w środowisku. Choć niektóre efekty – jak szybsza migracja – mogą wydawać się pozytywne, to odejście od naturalnych zachowań niesie ze sobą poważne zagrożenia. Świat nauki stoi dziś przed trudnym zadaniem: zrozumieć, jak farmaceutyki wpływają na życie w wodach, zanim będzie za późno.

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor