02 sierpnia 2018

Udostępnij znajomym:

Jessica Tilton chciała zobaczyć lawę spływającą do oceanu na Hawajach, ale okazało się, że łódź przewożąca turystów podpłynęła zbyt miejsca wybuchu.

20-latka z Washington w Illinois, ze szpitalnego łóżka w Honolulu powiedziała reporterom, że nie potrafiła oszacować, jak blisko podpłynąl statek, ale spodziewała się, że powinien zachować większy dystans.

16 lipca Tilton była na wycieczce wspólnie ze swoimi 15-letnimi siostrami bliźniaczkami i ojcem, kiedy eksplozja spowodowała, że kawałki rozgrzanej lawy przebiły się przez dach łodzi, raniąc 23 osoby – ją najbardziej dotkliwie. Pozostali odnieśli niegroźne obrażenia, drobne oparzenia i zadrapania.

Dziewczyna została uderzona przez głaz o średnicy około 2 stóp, doznając złamania kości udowej i miednicy, oraz innych obrażeń. Została śmigłowcem przewieziona do szpitala w Honolulu, gdzie musiała przejść kilka operacji i poddawana jest procesowi rehabilitacji, który koncentruje się na próbach siadania i samodzielnego przeniesienia się na wózek inwalidzki. Prawdopodobnie będzie musiała poddać się kolejnym operacjom i nie wiadomo, kiedy będzie mogła opuścić szpital.

Tilton i jej rodzina udali się na wycieczkę, aby móc podziwiać spływającą lawę przedostatniego dnia swoich wakacji na Hawajach, podczas których rodzina świętowała 25. rocznicę ślubu jej rodziców. Jej matka, która cierpi na chorobę morską, nie wzięła udziału w rejsie.

W momencie wybuchu dziewczyna odwróciła się, by osłonić jedną z sióstr, gdy uderzył ją kamień.

„Myślałam, że on jest pokryty lawą. Myślałam, że umieram” – powiedziała później. Dziewczynie pomogło dwóch chirurgów, którzy znajdowali się na pokładzie, ale ponad godzinę zajęło, nim statek zdołał wrócić na brzeg płynąc po wzburzonym morzu.

„To była najdłuższa godzina w moim życiu” – powiedziała 20-latka.

Shane Turpin, właściciel i kapitan statku, powiedział, że nigdy wcześniej nie widział eksplozji, która wyrzuciłaby stopioną skałę na jego łódź. Statek znajdował się w okolicy przez około 20 minut, kiedy wpłynęli na ocean, około 500 jardów od brzegu. Ponieważ kapitan nie zaobserwował „żadnych większych eksplozji”, zbliżył swój statek bliżej, na około 250 jardów od lawy.

Urzędnicy ostrzegają przed niebezpieczeństwem związanym ze zbliżaniem się do stopionej lawy spływającej do morza, twierdząc, że może to wytworzyć chmury kwasu i drobnego szkła. A w momencie, kiedy gorąca lawa wpływa do znacznie chłodniejszych wód oceanu, zawsze istnieje możliwość wybuchu. Pomimo zagrożeń, wiele firm oferuje podobne wycieczki.

Straż przybrzeżna zakazuje statkom zbliżanie się na mniejszą odległość niż 984 stopy (300 metrów) od miejsca, gdzie lawa wpada do oceanu. Agencja zezwoliła jednak doświadczonym operatorom łodzi na ubieganie się o specjalną licencję, aby móc zbliżyć się na odległość 164 stóp (50 metrów), ale wycofała już te zezwolenia.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor