Burmistrz Rahm Emanuel ma duże szanse na wyborcze zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach i trzecią kadencję - wynika z najnowszego sondażu.
Badanie zostało przeprowadzone przez nowojorską Global Strategy Group na zlecenie Michaela Sacksa, prezesa Grosvenor Capital Management - wspierającego datkami kampanię Emanuela. Sacks jest także przyjacielem burmistrza i jego doradcą ds. biznesu.
Telefoniczny sondaż przeprowadzono w dniach od 22 do 29 lipca na grupie 600 wyborców, którzy zadeklarowali udział w głosowaniu na burmistrza Chicago w lutym 2019 roku. Margines błędu oceniono na 4 punkty procentowe. Wyniki dla Emanuela były dalekie od idealnych. Mimo to, są zachęcające w jego staraniach o trzecią kadencję.
Pracę Emanuela na stanowisku burmistrza Chicago aprobuje 50 procent ankietowanych we wszystkich grupach demograficznych. Pomimo nieustannej krytyki za sposób prowadzenia upublicznienia nagrania związanego ze sprawą Laquana McDonalda, czarnoskórego 17-latka zastrzelonego przez byłego policjanta Jasona Van Dyke’a, najwyższe notowania Emanuel ma wśród Afroamerykanów - na poziomie 53 procent, a następnie Latynosów - 51 procent i białych 48 procent.
W nadchodzących wyborach Emanuel będzie miał do pokonania grono dziewięciu kandydatów. To Lori Lightfoot, była przewodnicząca zarządu rady chicagowskiej policji, były kurator Chicago Public Schools Paul Vallas, były komendant chicagowskiej policji Garry McCarthy, sekretarz sądu okręgowego powiatu Cook Dorothy Brown, aktywista ruchu Black LivesMatter Ja’Mal Green, John Kozlar - były kandydat na radnego w 11. okręgu, przewodniczący Chicago Principals Association Troy LaRaviere, biznesmen związany z branżą IT Neal Sales-Griffin oraz inny biznesmen Willie Wilson.
Gdyby w pierwszej turze wyborów na burmistrza Chicago w lutym 2019 roku wzięło udział sześciu kandydatów, Emanuel wygrałby z poparciem 32 procentów głosów. Garry McCarthy zdobyłby 13 procent, Paul Vallas - 9 procent, Lori Lightfoot i Willie Wilson - po 8 procent, a Dorothy Brown - 6 procent. Komisarz Bridget Gainer miała zaledwie 1 proc. Po opublikowaniu wyników sondażu wycofała się z wyścigu. Taki wynik głosowania oznaczałby, że potrzebna byłaby druga tura wyborów. Aby wygrać w pierwszej turze kandydat w wyborach na burmistrza Chicago musi otrzymać 50-procent głosów plus jeden.
Jeśli, zgodnie z oczekiwaniami, dojdzie do dogrywki, Emanuel ma wiodącą przewagę nad wszystkimi rywalami w bezpośrednich pojedynkach. W bezpośrednim pojedynku w drugiej turze z ubiegającym się o reelekcję burmistrzem najlepiej w sondażu wypadł Vallas, który miał 37 procent głosów, przy 44 procent deklarowanych na Emanuela. McCarthy miał 13 punktów procentowych mniej, a Lightfoot - 16.
Sprawdzono również nastroje wśród ankietowanych po zapoznaniu ich z pozytywnymi i negatywnymi informacjami na temat wszystkich kandydatów. W takim przypadku Emanuel też prowadził w sondażu z poparciem 48 procent. McCarthy jako jedyny z pozostałych kandydatów miał dwucyfrowe poparcie, ale na poziomie zaledwie 10 procent.
W przypadku, gdy ankietowanych potencjalnych wyborców zapoznano tylko z pozytywnymi informacjami na temat burmistrza i jego rywali, Emanuel miał dwucyfrową przewagę na wszystkimi. Najlepiej wypadła Lighfoot, która miała 38 procent przy 48 procentach Emanuela. Burmistrza miał 14-procentową przewagę nad Vallasem i 20-punktową nad McCarthym. Jeszcze lepiej wypadł w sondażu, kiedy ankieterzy podali tylko negatywne reklamy o nim i jego rywalach.
"Wierzę, że sondaż pokazuje, że Rahm (Emanuel) jest oczywistym faworytem. W zasadzie pokonuje wszystkich kandydatów” – stwierdził Michael Sacks, który zlecił sondaż.
Ankieta rysuje o wiele bardziej optymistyczny obraz dla Emanuela niż dwa wcześniejsze sondaże przeprowadzone dla kampanii McCarthy’ego i Lightfoot, z których wynikało, że nie ma on praktycznie szans na reelekcję.
JT