Naukowcy zaczęli zwracać coraz większą uwagę na skutki zmian klimatycznych, które w dużej mierze są pomijane: rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych.
Jakkolwiek problematyczne są już inwazyjne rośliny, szkodniki i patogeny, zmiany klimatyczne tylko pogłębią spustoszenie, jakie sieją w siedliskach, dzikiej przyrodzie, a nawet zagrożenie, jakie stanowią dla ludzi. „Cieplejsze temperatury, łagodniejsze zimy, zmiany pór roku i ekstremalne zjawiska pogodowe będą działać na korzyść gatunków inwazyjnych w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych, z północno-wschodnim i górnym środkowym zachodem jako przyszłymi gorącymi punktami inwazyjnymi” - powiedziała Carrie Brown-Lima, dyrektor New York Invasive Species Research Institute na Cornell University.
Brown-Lima znalazła się wśród prelegentów, którzy we wtorek przedstawili zmiany klimatyczne i gatunki inwazyjne w ramach listy programów organizowanych przez North American Invasive Species Management Association podczas Tygodnia Świadomości Gatunków Inwazyjnych, który trwa do piątku.
Gatunki inwazyjne cechuje świetna adaptacja, więc szybciej reagują na zmieniające się warunki - powiedziała Brown-Lima. Jeśli wiosna nadchodzi wcześniej, musimy się liczyć z tym, że gatunki inwazyjne dostosują się szybciej niż rodzime rośliny. A jeśli w południowych rejonach kraju zrobi się zbyt gorąco, gatunki inwazyjne po prostu zaczną migrację na północ w poszukiwaniu bardziej odpowiednich warunków.
I chociaż rosnące poziomy dwutlenku węgla są dla wszystkich roślin jak środki zwiększające wydajność, które pozwalają im szybciej rosnąć, badania pokazują, że inwazyjne gatunki wydają się czerpać większe korzyści, a nawet zwiększa ich odporność na herbicydy stosowane do ich kontrolowania.
Ponury obraz przyszłości
Badania sugerują także, że zmiana klimatu może zmniejszyć możliwości kontroli biologicznych gatunków inwazyjnych, co oznacza, że ich naturalni wrogowie, np. konkretny owad lub choroba, może już nie synchronizować się z rośliną z powodu warunków, położenia geograficznego czy innego niedopasowania.
Kolejnym problemem są gatunki "śpiące", gatunki nierodzime, które obecnie pokojowo współistnieją z tubylcami, w przeciwieństwie do agresywnych gatunków inwazyjnych. Ale powodem, dla którego ci "uśpieni" są zazwyczaj tak dobrze wychowani jest to, że ogranicza je jakiś czynnik klimatyczny, np. temperatura, czy ilość opadów.
Niektóre mogą stać się inwazyjne, jeśli zostaną "obudzone" przez zmianę warunków klimatycznych.
Dlaczego to ma znaczenie?
Wystarczy przypomnieć sobie, jakie szkody wyrządził inwazyjny chrząszcz omacnica szmaragdowa lub zagrożenie, jakie stanowią karpie azjatyckie dla Wielkich Jezior czy też sposób, w jaki inwazyjna kruszyna zagłuszyła rodzime lasy.
Szkodniki, które zmieniają zasięg - powiedzmy owad z południa, który przenosi się na północ wraz ze wzrostem temperatury - znajdą nowych żywicieli bez naturalnych mechanizmów obronnych. Tym żywicielem może być drzewo, pożyteczny zapylacz lub człowiek. W ramach badań zbadano np. jak zmiany klimatu mogą wpłynąć na rozszerzenie występowania komarów odpowiedzialnych za wirusy takie jak denga czy Zika.
Według Emily Fusco, specjalistki ds. gatunków inwazyjnych ze USDA Forest Serivce, w ciągu ostatnich 20 lat Stany Zjednoczone odnotowały wzrost zarówno liczby spalonych akrów, jak i kwoty pieniędzy wydanych na walkę z pożarami. Odpowiedzialne są suche warunki, ale częściowo winna jest również inwazyjna roślina zwana jako "cheatgrass".
Cheatgrass to inwazyjna jednoroczna trawa, która eksplodowała w zachodnich częściach kraju, szacunkowo pokrywając 50-70 milionów akrów i niszcząc ekosystem bylicy - powiedziała Fusco. Trawa szybko rośnie wiosną, wysysając wilgoć z gleby przed pojawieniem się rodzimy roślin i obumiera wczesnym latem. Jej wyschnięte liście i łodygi łatwo się zapalając, stając się swoistą podpałką i umożliwiając szybkie rozprzestrzenianie się ognia. Cheatgrass dodatkowo wykorzystuje sytuacje, kiełkując w przestrzeniach ogołoconych przez ogień. Ponieważ zmiany klimatyczne prawdopodobnie zwiększą częstotliwość i dotkliwość przedłużających się okresów suszy w stanach, gdzie rozmnażają się trawy piaskowe, ryzyko pożarów jeszcze się pogorszy.
Zagrażają nawet drzewom
Gatunki inwazyjne zagrażają nawet jednemu z proponowanych rozwiązań przeciwdziałania zmianom klimatu, czyli sadzeniu większej ilości drzew.
Lasy są postrzegane jako naturalna forma łagodzenia klimatu ze względu na zdolność drzew do sekwestracji - wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla z atmosfery przez długi czas. Ale zagrożenia, w tym szkodniki i choroby, zdewastowały duże połacie lasów w USA.
Wzrasta liczba zagrażających im owadów i chorób - ostrzega Brendan Quirion, absolwent Uniwersytetu Cornell. "Więcej inwazyjnych, nierodzimych gatunków jest w drodze, i to nie kwestia ' jeśli', ale 'kiedy".
Drzewa narażone na trudne warunki, np. w wyniku suszy, są jeszcze bardziej podatne na szkodniki i patogeny. "Trendy nie wyglądają optymistycznie" - powiedział Quirion.
Co można zrobić
Brown-Lima zaleciła szereg rozwiązań, zaczynając od uznania inwazyjne gatunki za zagrożenie, które rządy, powiaty i agencje powinny uwzględnić w swoich strategicznych planach związanych z działaniami na rzecz klimatu.
Inne sugestie obejmowały: stworzenie listy obserwacyjnej dla gatunków potencjalnie zmieniających zasięg lub uśpionych, sadzenie odpornych na klimat roślin rodzimych, hodowanie drzew odpornych na szkodniki oraz usprawnienie procesu identyfikacji gatunku jako inwazyjnego.
Naukowcy twierdzą, że ważne jest również, aby aktywnie przygotowywać się do inwazji. Chrząszcz sosnowiec – odpowiedzialny za dziesiątkowanie lasów południowych – jest prawdopodobnym kandydatem do migracji na północ, więc należy odpowiednio zacząć zarządzać lasami już teraz, powiedział Leigh Greenwood, dyrektor programu ochrony lasów w Nature Conservancy.
Działania mające na celu powstrzymanie inwazyjnego gatunku – czy to rośliny, szkodnika czy patogenu – przed wejściem do kraju powinny być większym źródłem koncentracji i finansowania, powiedział Greenwood, dodając, iż zapobieganie jest pierwszym zadaniem, dlatego należy wzmocnić, rozszerzyć i ściśle egzekwować przepisy i kontrole graniczne.
jm