To były bardzo intensywne dni w amerykańskiej polityce. Gorąca atmosfera przedwyborcza osiągnęła punkt wrzenia w sobotę, gdy podczas wiecu dokonano próby zamachu na Donalda Trumpa, podczas którego zginęła jedna osoba, a kilka trafiło do szpitala, co zmieniło retorykę obydwu sztabów wyborczych, a także wyniki wstępnych sondaży. Kilkadziesiąt godzin później rozpoczęła się Konwencja Republikańska w Milwaukee, podczas której były prezydent oficjalnie przedstawił kandydata na stanowisko wiceprezydenta u swojego boku, a ostatniego dnia, w czwartek, uzyskał spodziewaną nominację partyjną. Jednocześnie po drugiej stronie sceny politycznej, wśród demokratów, trwa coraz gorętsza dyskusja na temat przyszłości prezydenta Bidena i jego szans na reelekcję.
Wiemy więcej o zamachowcu, ale motyw nadal niejasny
Thomas Matthew Crooks, 20-letni mężczyzna z Pensylwanii, który strzelał do Donalda Trumpa podczas wiecu w ubiegły weekend, wyszukiwał w internecie nie tylko informacje o Trumpie, ale również sprawdzał plany podróży Joe Bidena, a także miał zdjęcia obu polityków zapisane w swoim telefonie – podają źródła zaznajomione z dotychczasowymi wynikami śledztwa. Oprócz tego w telefonie napastnika znaleziono również fotografie prokuratora generalnego Merricka Garlanda oraz członka brytyjskiej rodziny królewskiej. Crooks wyszukiwał i czytał też informacje o ciężkich zaburzeniach depresyjnych, wiecu w Butler w Pensylwanii oraz zbliżającej się Konwencji Demokratów zaplanowanej na sierpień.
Z dostępnych informacji wynika, że odwiedził miejsce wiecu Trumpa prawie tydzień wcześniej. W dniu tego wydarzenia Crooks pojawił się na miejscu kilka godzin wcześniej. Został zauważony i oznaczony jako podejrzany na godzinę przed rozpoczęciem wiecu. Lokalna policja powiadomiła Secret Service i przesłała im zdjęcie Crooksa 26 minut przed tym, jak młody mężczyzna otworzył ogień z dachu budynku przemysłowego. Na kilka minut przed zamachem został zauważony przez zgromadzonych na wiecu, widziany był również przez agentów Secret Service, ale nie zauważono, by posiadał broń.
Według władz, Crooks użył karabinu typu AR-15, kupionego dużo wcześniej przez jego ojca, zabijając jedną osobę w tłumie i ciężko raniąc dwie inne. Następnie został śmiertelnie postrzelony przez snajpera Secret Service. Kandydat na prezydenta został ranny w ucho, ale jego sztab nie podał więcej szczegółów dotyczących obrażeń czy ewentualnego leczenia.
Mimo intensywnego śledztwa i ogromnego zainteresowania mediów, bardzo niewiele informacji zostało ujawnionych publicznie na temat zainteresowań i przekonań Crooksa lub tego, co mogło skłonić go do próby zamachu.
Śledczy są szczególnie zainteresowani życiem domowym Crooksa i jego relacjami z rodzicami, próbując zrozumieć jego motywacje. Oboje rodzice mają problemy zdrowotne, a chociaż młody mężczyzna mieszkał z nimi, jak dotąd nie wydaje się, by ściśle nadzorowali jego działania czy zainteresowania w dniach i miesiącach poprzedzających strzelaninę.
Crooks, zarejestrowany republikanin, ukończył w maju studia inżynieryjne w lokalnym college`u i planował rozpocząć naukę na Uniwersytecie Roberta Morrisa w Pittsburghu jesienią. Nie miał znaczącego profilu online ani nie działał politycznie. W szkole średniej był dobrym uczniem z matematyki, opisywanym przez doradcę jako cichy, dobrze wychowany i elokwentny, z małą grupą przyjaciół.
Śledztwo trwa, a władze nadal próbują ustalić motyw tego tragicznego incydentu.
Konwencja GOP
Tysiące delegatów Partii Republikańskiej, darczyńców i liderów zgromadziło się na kilka dni w Fiserv Forum w Milwaukee w stanie Wisconsin, aby świętować kampanię byłego prezydenta Donalda J. Trumpa mającą na celu powrót do Białego Domu.
Chociaż wydarzenie rozpoczęło się zaledwie dwa dni po zamachu na niego, nastrój był huczny, a uczestnicy w ramach wsparcia dla swego kandydata zakładali prowizoryczne opatrunki na uszy.
Ta chwila podczas wiecu w Pensylwanii ukształtowała cały tydzień, nawet gdy organizatorzy konwencji nalegali, że będą kontynuować program zgodnie z planem. Poza rozkładem wydarzeń podczas konwencji, wszystko praktycznie uległo zmianie. Kolejni mówcy nawiązywali do tego wydarzenia, niektórzy przypisywali ocalenie Trumpa boskiej interwencji i oddawali hołd ofierze, Coreyowi Comperatore, który zginął, gdy chronił żonę i córkę przed strzelaniną na wiecu.
„Zamiast dnia świętowania, mógłby to być dzień bólu i żałoby” – powiedział senator z Ohio JD Vance w swoim przemówieniu na konwencji w środę. Wybrany przez Trumpa dzień wcześniej jako kandydat na wiceprezydenta, był gwiazdą wieczoru, z uwagą mediów zwróconą na jego dotychczasową działalność oraz polityczne i ekonomiczne poglądy, jak również postać, osiągnięcia, ale także pochodzenie etniczne jego żony.
Vance przedstawił się krajowi w środę wieczorem w przemówieniu, w którym jego własna, niezwykle nieprawdopodobna historia życia wplotła się w listę żalów zwykłych Amerykanów, którzy mieli mniej szczęścia niż on w życiu.
„Amerykańska klasa rządząca wystawiła czeki. Społeczności takie jak moja zapłaciły cenę” – powiedział Vance w czasie przemówienia. „Przez dziesięciolecia podział między nielicznymi, z ich władzą i komfortem w Waszyngtonie, a resztą nas tylko się pogłębiał. Od Iraku do Afganistanu. Od kryzysu finansowego do Wielkiej Recesji. Od otwartych granic do stagnacji płac, ludzie, którzy rządzą tym krajem, zawodzili i zawodzili ponownie”.
Demokraci w rozsypce
Choć niemal zaczął się od wydarzenia, które mogło zakończyć się dla niego tragicznie, miniony tydzień okazał się korzystny dla Donalda Trumpa. Nie można tego powiedzieć o jego kontrkandydacie, obecnym prezydencie Bidenie, którego od czasu nieudanego występu podczas debaty wydaje się nie opuszczać zła passa.
Decyzja coraz bliżej
Jak informuje portal Axios, według doniesień z wewnętrznych kręgów Partii Demokratycznej, prezydent Joe Biden może w najbliższych dniach ogłosić rezygnację z ubiegania się o reelekcję. Informacje te pochodzą od wysokich rangą przedstawicieli partii, którzy twierdzą, że rosnąca presja ze strony przywódców kongresowych i bliskich przyjaciół może skłonić 81-letniego prezydenta do wycofania się z wyścigu.
Prywatnie Biden ma być już pogodzony z myślą, że niekorzystne sondaże i intensywna krytyka jego wieku i sprawności umysłowej czynią dalszą kampanię niemożliwą. Prezydentowi przekazywane są obawy, że jego pozostanie w wyścigu może doprowadzić do miażdżącego zwycięstwa Donalda Trumpa, co zagroziłoby spuściźnie Bidena i szansom demokratów ubiegających się o inne stanowiska w listopadowych wyborach.
Presja coraz większa
Nasiliła się ona w ostatnich dniach. Lider większości w Senacie Chuck Schumer oraz lider mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries mieli osobiście przekazać prezydentowi, że jego rezygnacja byłaby najlepszym rozwiązaniem. Była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ostrzegła, że kontynuowanie kampanii przez Bidena może zniszczyć szanse demokratów na odzyskanie większości w Izbie.
Warto zauważyć, że byli prezydenci Barack Obama oraz Bill Clinton wraz z Hillary, również wyrażają swoje zaniepokojenie poprzez wymowne milczenie.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się rezygnacja Bidena i poparcie przez niego kandydatury wiceprezydent Kamali Harris. Jednak niektórzy demokraci obawiają się, że przy swoim niskim poparciu w sondażach Harris może mieć trudności z wygraniem kluczowych stanów takich jak Pensylwania, Michigan i Wisconsin.
Biały Dom i sztab kampanii prezydenta oficjalnie zaprzeczają
Według oficjalnych informacji prezydent pozostaje zdecydowany kontynuować walkę o reelekcję. Jednakże, według źródeł bliskich administracji, Biden zaczyna być bardziej otwarty na rozmowy o swojej przyszłości politycznej i perspektywach Harris w starciu z Trumpem.
Sytuacja pozostaje dynamiczna, a ostateczna decyzja prezydenta może zapaść już w najbliższych dniach. Niezależnie od wyniku, obecne wydarzenia wskazują na głębokie podziały i niepokoje w szeregach Partii Demokratycznej na kilka miesięcy przed kluczowymi wyborami prezydenckimi.
rj
