Chicago było jednym z głównych miejsc intensyfikacji działań ICE. W niedzielę miasto odwiedzili wysocy urzędnicy administracji Trumpa, w tym „car ds. granic” Tom Homan i wiceprokurator generalny Emil Bove, aby obserwować rozpoczęcie operacji w trzecim co do wielkości mieście USA. Choć szczegóły operacji nie zostały ujawnione, Bove potwierdził współpracę Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego z innymi agencjami federalnymi, w tym FBI oraz Biurem ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF).
„Będziemy wspierać wszystkich na poziomie federalnym, stanowym i lokalnym, którzy dołączą do tej kluczowej misji, aby odzyskać nasze społeczności” – powiedział Bove w oświadczeniu. „Nie spoczniemy, dopóki praca nie zostanie ukończona”.
Podczas działań ICE w Chicago aresztowano m.in. osoby określane jako „zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego”, w tym przestępców seksualnych, skazanych morderców oraz członków gangu Tren de Aragua.
Wzmożone działania ICE
Rzecznik ICE, Jeff Carter, poinformował, że operacje „wzmocnionych operacji ukierunkowanych” rozpoczęły się w Chicago w niedzielę, przy wsparciu innych agencji federalnych. Ich celem jest egzekwowanie prawa imigracyjnego oraz zapewnienie bezpieczeństwa publicznego, poprzez zatrzymywanie potencjalnie niebezpiecznych przestępców nielegalnie przebywających w USA.
W niedzielę agenci ICE pojawili się w dwóch budynkach w dzielnicy Albany Park w Chicago, jednak według radnej Rossany Rodriguez Sanchez z 33. dzielnicy, nikt nie został zatrzymany.
Reakcje społeczności i władz lokalnych
Naloty ICE wywołały niepokój wśród mieszkańców Chicago, zwłaszcza w społecznościach imigrantów, które od miesięcy żyły w obawie przed zapowiadanymi masowymi zatrzymaniami. Gubernator Illinois, JB Pritzker, wyraził poparcie dla deportacji przestępców, ale sprzeciwił się działaniom wobec osób przestrzegających prawa i aktywnie przyczyniających się do rozwoju lokalnych społeczności.
„Jeśli mówimy o przestępcach, którzy są nielegalnie w kraju, nie chcemy ich w naszym stanie. Ale ci, którzy przestrzegają prawa, mają rodziny i pracują, nie powinni być celem takich działań” – powiedział Pritzker w programie „State of the Union” na CNN.
Zgodnie z kodeksem miasta Chicago, lokalna policja (CPD) nie współpracuje z federalnymi organami imigracyjnymi w działaniach opartych wyłącznie na statusie imigracyjnym. Miasto posiada jedne z najsilniejszych przepisów chroniących przed współpracą lokalnych władz z ICE.
Prawie 1 000 aresztowań w całym kraju
Na szczeblu krajowym ICE dokonało 956 aresztowań w niedzielę, ale agencja nie podała liczby aresztowań konkretnie dla Chicago.
Naloty w Chicago były częścią ogólnokrajowej operacji nazwanej „Operation Safeguard”, która rozpoczęła się w sobotę i kontynuowana była w niedzielę. Według Homana, głównym celem działań są osoby nielegalnie przebywające w kraju, które mają na swoim koncie przestępstwa. Jednak Homan przyznał, że nikt nie jest wyłączony z tych działań, co oznacza możliwość tzw. „aresztowań ubocznych”, zwłaszcza w miastach-sanktuariach.
Przykład takiego zatrzymania miał miejsce w niedzielę w dzielnicy Hermosa na północnym zachodzie Chicago, gdzie ojciec rodziny, nieposiadający przeszłości kryminalnej, został zatrzymany w drodze do pracy. Jego rodzina dowiedziała się o zdarzeniu dopiero, gdy nie zjawił się w pracy.
Wsparcie dla imigrantów i działania obronne
Grupy broniące praw imigrantów zorganizowały kampanie informacyjne, aby uświadomić ludzi o ich prawach w przypadku aresztowania. Podobne informacje zostały udostępnione na stacjach transportu publicznego przez miejskie władze.
W międzyczasie, kilka organizacji pozwało ICE, próbując uzyskać sądowy zakaz przeprowadzania określonych rodzajów nalotów w Chicago. Antonio Gutierrez z organizacji „Zorganizowane Społeczności Przeciw Deportacjom” powiedział: „Społeczności imigrantów, które przez dziesięciolecia nazywały Chicago swoim domem, są przerażone. Nie chcemy żyć w strachu i będziemy walczyć o zachowanie naszych rodzin”.
Polaryzacja opinii publicznej
Naloty ICE spotkały się z mieszanymi reakcjami wśród lokalnych polityków. Burmistrz Chicago, Brandon Johnson, potwierdził, że policja miejska nie była zaangażowana w działania ICE. Jednocześnie radny Raymond Lopez z 15. dzielnicy wyraził poparcie dla tych działań, ale zaznaczył, że rozumie obawy i lęki lokalnych społeczności.
„To dopiero początek. Wiemy, że w Chicago jest jeszcze wiele osób na celowniku ICE” – powiedział Lopez. „W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy o tym, że w samym Chicago było nawet 2 000 celów, co oznacza, że to nie będzie koniec”.
W niedzielę burmistrz Johnson wydał następujące oświadczenie pośród doniesień o działalności ICE w mieście:
„Potwierdzono doniesienia o działaniach egzekwowania prawa przez ICE w Chicago dzisiaj, w niedzielę, 26 stycznia. Zgodnie z kodeksem miejskim policja Chicago nie była zaangażowana w te działania egzekwowania prawa imigracyjnego. Mój zespół i ja jesteśmy w bliskim kontakcie z urzędnikami miasta, w tym z CPD. Konieczne jest, aby wszyscy mieszkańcy Chicago znali swoje prawa konstytucyjne i dzielili się tymi informacjami ze swoimi sąsiadami i społecznością”.
jm