Rekordowa emigracja wewnętrzna i zewnętrzna w USA w 2022 r. sprawiła, że liczba mieszkańców stanu Illinois drastycznie spadła – po raz dziewiąty z rzędu. Stan stracił niemal 105 tysięcy mieszkańców w okresie od lipca 2021 do lipca 2022 roku - to według szacunków opublikowanych 22 grudnia przez U.S. Census Bureau. Jedyny stan, który w tym zakresie wypada gorzej niż Illinois to Zachodnia Wirginia – tam spadki notowane są dużej, bo od równej dekady. Strata ludności w Illinois w wysokości 0,8% była trzecią co do wielkości po Nowym Jorku i Kalifornii i znalazła się wśród 18 stanów, które straciły populację w tym roku. Na Środkowym Zachodzie nie wszystkie stany traciły mieszkańców. Reszta również odnotowała spadek liczby ludności o prawie 50 000 mieszkańców, ale sąsiadujące z Illinois stany - Indiana i Wisconsin odnotowały wzrost w 2022 roku. Ohio i Michigan również straciły populację, choć nie w takim tempie jak Illinois.
Powody
Głównymi powodami, dla których mieszkańcy Illinois decydują się na opuszczenie stanu to lepsze warunki mieszkaniowe i możliwości zatrudnienia w innych miejscach. To z kolei jest spotęgowane złą polityką publiczną prowadzoną przez władze stanowe w Illinois. Prawie połowa mieszkańców Illinois myślała o wyprowadzce i jako powód numer jeden wskazała zbyt wysokie podatki. Do spadku populacji przyczynia się również kiepska perspektywa ekonomiczna stanu. Wcześniejszy spadek liczby ludności w stanie - w latach 2010-2020 - doprowadził do tego, że Illinois straciło miejsce w Kongresie i po raz pierwszy w swojej ponad 200-letniej historii doszło do spadku ludności. Stało się tak pomimo tego, że Chicago zyskało ponad 50 tys. mieszkańców, podczas gdy mniejsze miasta, takie jak Springfield, Peoria i Rockford, odnotowały utratę populacji w ciągu poprzedniej dekady.
Sytuacja w kraju
Wynik jest względnie dobry i pokazuje, że Stany Zjednoczone odbijają się po perturbacjach związanych z pandemią koronawirusa. Liczba krajowej populacji urosła o 1,2 miliona mieszkańców - od 2021 do 2022 roku. Finalnie wynosi 333,287,557. Według Census Bureau powodem tego wzrostu jest międzynarodowa migracja - powracająca do podobnych poziomów widzianych przed COVID-19. Liczba urodzeń również przewyższyła liczbę zgonów w tym roku o ponad 245 000 – to ważne, bo o ujemnym przyrośnie naturalnym nie ma mowy. Na południu i zachodzie kraju populacja nadal rośnie. Prym wiodła Floryda, która w ciągu roku odnotowała prawie 2% wzrost, a tuż za nią Idaho i Karolina Południowa.
fk
