Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA nie zmienił się w stosunku miesięcznym porównując lipiec do czerwca. W ujęciu rocznym spadł z 9.1 proc. do 8.5 proc. - podało w środę rządowe Biuro Statystyk Pracy (BLS).
To oznacza, że lipiec był pierwszym miesiącem od dłuższego czasu, w którym ceny towarów i usług w Stanach Zjednoczonych nie wzrosły, a jeszcze miesiąc wcześniej wzrosły o rekordowe 1.3 proc. Lipcowy spadek inflacji był większy niż prognozowali to ekonomiści.
"Widzimy pewne oznaki, że inflacja zaczyna się normować" - powiedział prezydent Joe Biden po opublikowaniu raportu. Jednocześnie zastrzegł, że on i jego administracja mają w tym zakresie jeszcze dużo do zrobienia. Informacja o spadku inflacji niemal na pewno zostanie wykorzystana przez polityków. Wysoka inflacja była filarem kampanii wyborczej prowadzonej przez konserwatywnych polityków przed mającymi odbyć się w listopadzie wyborami (midterm elections). Teraz to demokraci będą mieli asa w rękawie – przynajmniej przez chwilę – oceniają politolodzy.
Co tanieje, a co nie?
Koszty energii w lipcu spadły o 4.6%, choć pozostały o 32.9% wyższe niż rok wcześniej. Ceny benzyny spadły o 7.7% w ujęciu miesiąc do miesiąca, co przyniosło pewną ulgę kierowcom, ale nadal były o 44% wyższe niż rok wcześniej. W ujęciu miesięcznym tańsze są m.in. samochody i bilety lotnicze, ale w ujęciu rocznym te pierwsze nadal są dużo droższe - nowe podrożały o 10.4 proc., używane o 6.6 proc. Jednocześnie nie przestały rosnąć ceny żywności. Wskaźnik ich cen wzrósł o 1.1 proc. miesiąc do miesiąca. Indeks nieuwzględniający ceny żywności i energii wzrósł o 0.3 proc. – mniej niż w czerwcu, maju i kwietniu.
Powody
BLS wskazuje, że powodów zahamowania inflacji należy doszukiwać się w spadkach cen benzyny i ropy naftowej. Stało się tak częściowo po interwencji rządu i sprzedaży baryłek ropy znajdujących się pod kontrolą Rezerwy Strategicznej – w ogólnym rozrachunku ceny paliw spadają sukcesywnie od 57 dni. Kolejnym z powodów jest stałe podnoszenie stóp procentowych przez FED, co miało na celu wyhamowanie gospodarki i zniechęcenie ludzi do zaciągania kredytów – co przynajmniej na razie się udało. Fed systematycznie zacieśnia politykę pieniężną. W lipcu stopy zostały podniesione o 75 punktów bazowych i obecnie są na poziomie 2.25 – 2.50 proc. Ekonomiści oceniają, że w przyszłym miesiącu mimo wszystko dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych – „Inflacja na poziomie 8.5% jest nadal bardzo wysoka - ale być może nie będzie to podwyżka o 75 punktów bazowych, którą wcześniej prognozowano, a mniej” – twierdzą ekonomiści SkyNews i agencji Reutersa. Taki zabieg ma zmniejszyć ilość pieniądza na rynku.
fk