Prezydent Wołodymyr Zełenski nazywa polskich polityków prawdziwymi przyjaciółmi, a Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki niedawno odwiedzili Kijów potwierdzając wzajemne wsparcie. Trzy miliony Ukraińców przed wojną uciekło do Polski. Broń i wyposażenie taktyczne, które z całego świata trafia na Ukrainę, jest przeładowywane w… Polsce i dopiero transportem kołowym żołnierze przewożą je za wschodnią granicę. Te wszystkie elementy sprawiły, że na Kremlu niechęć i nienawiść do Polski sięgnęły zenitu. Antypolskie nastroje coraz częściej przejawiają też politycy białoruscy.
Polskę atakował były prezydent
Pod koniec marca otwarcie skrytykował Polskę były prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew. Wizytę Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie porównał do przyjazdu Lenina do Moskwy za niemieckie pieniądze. Miedwiediew ordynarny wpis zamieścił w mediach społecznościowych
Były prezydent wyraził niezadowolenie z powodu krytyki Rosji ze strony polskich władz. “Polska propaganda jest najbardziej złośliwą, wulgarną i krzykliwą krytyką Rosji. Wspólnota politycznych imbecyli” - napisał. Stwierdził też, że krytyka jest spowodowana „bólami fantomowymi” po utraconym imperium Rzeczpospolitej – wówczas tereny Polski sięgały daleko na wschód. “A powodem tego nie są intrygi Rosji, ale wewnętrzne sprzeczki, korupcja, niepowodzenia gospodarcze, przegrane bitwy. I tak - przez wiele stuleci”.
Dezinformacja to podstawa
Ukraińska agencja informacyjna Unian przekazała, że Rosjanie coraz częściej piszą o rzekomej chęci Warszawy, by przejąć część ziem Ukrainy. Andrii Yermak, przedstawiciel kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego poinformował, że Rosjanie reagują w ten sposób na chęć niesienia pomocy przez Polskę. Dezinformacja miała się nasilić po propozycji polskiej strony dotyczącej zorganizowania misji pokojowej NATO na Ukrainie.
Moskwa zaczęła mówić, że pod pozorem misji pokojowych nasi sojusznicy chcą "odzyskać swoje terytoria, które należały do nich w 1939 roku” – powiedział Yermak.
Wojna dyplomatyczna
Polska prokuratura zajęła w tym tygodniu konto ambasady Rosji w Polsce, w związku z podejrzeniami o jego wykorzystywanie na "niedobre cele" - powiedział rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Dodał, że polscy dyplomaci w Moskwie zmagają się z dużymi utrudnieniami - od dwóch tygodni rozkopane są wokół niej wszystkie drogi i faktycznie nie można z niej wyjechać, co prawie uniemożliwiło wyjazd polskich dyplomatów deportowanych z Rosji. Z kolei rachunek bankowy rosyjskiej ambasady w Warszawie został zablokowany już pod koniec lutego, czyli kilka dni po napaści na Ukrainę.
fk