Ubiegający się o fotel burmistrza Chicago Willie Wilson rozdał w środę ponad 100 tysięcy dolarów, ale nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni.
Kampania na rzecz reformy politycznej w Illinois (Illinois Campaign for Political Reform) złożyła skargę na Wilsona.
W środę rano dziesiątki ludzi ustawiało się w kolejce w Cook County Building w downtown, aby otrzymać po 500 dolarów od radnego Wilsona, z przeznaczeniem na pomoc w opłaceniu rosnących podatków od nieruchomości.
„Wzrosły o około 600 dolarów, więc to dla mnie dar z nieba” – powiedział Izaak Brown.
„To obniży moje koszta o połowę” – powiedział inny mężczyzna, John Searcy, który otrzymał pomoc. „To błogosławieństwo, ponieważ w ubiegłym roku nie byłem w stanie ich zapłacić”.
Wydarzenie miało miejsce ponad tydzień po poprzednim tego typu, kiedy kandydat na burmistrza rozdał ponad 200,000 dolarów na spotkaniu, w którym uczestniczył gubernator Bruce Rauner. Chociaż pieniądze pochodzą z organizacji non-profit Wilsona, Rauner ostro skrytykował rozdawanie gotówki przez kandydata na stanowisko burmistrza.
„To nie jest kwestia polityczna” – powiedział Wilson. „Robimy to już od 10, 15, 20 lat”, dodając, że nie myśli o tym, czy uwaga, jaką otrzymuje za pomoc podatkową, jest dobra dla jego kampanii. „Myślę o ludziach, którzy tracą swoje domy” – dodał. „Ten dzień dla mnie nie dotyczy polityki; jest to dzień, w którym staram się pomóc, i właśnie to robię” – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami w lobby budynku.
Po środowej imprezie Willie Wilson dalej bronił swojej wieloletniej działalności filantropijnej. „Jeśli nie złamałem żadnych praw, mam zamiar to kontynuować” – powiedział.
Przedstawiciel Kampanii na rzecz reformy politycznej w Illinois, znanej jako ICPR, potwierdził, że kandydaci mają prawo rozdawać gotówkę. Jednak grupa złożyła do stanu skargę przeciwko Wilsonowi za naruszenie przepisów dotyczących przejrzystości i finansowania kampanii, gdy nie zgłosił wcześniejszego rozdawania gotówki i czeków na sumę 200 tysięcy dolarów, co miało miejsce w kościele na południu miasta. Organizacja poinformowała w komunikacie prasowym, że kampania kandydata Wilsona powinna zgłosić pieniądze rozdane w dniu 22 lipca jako jego wkład rzeczowy, ponieważ miał on „istotną materialną wartość dla kampanii”.
Podczas gdy sztab wyborczy Wilsona utrzymywał, że fundacja non-profit Dr. Willie Wilson Foundation jest organizacją całkowicie oddzielną od politycznej, ICPR zauważyło, że obie grupy mają tego samego rzecznika i zdjęcia z wydarzenia z 22 lipca zostały zamieszczone na stronie dotyczącej kampanii kandydata na burmistrza.
„Wierzymy, że jest to problem i podnosi czerwoną flagę, jeśli kandydat wydaje pieniądze ze swojej fundacji, ale robi to i promuje za pośrednictwem strony Facebook dotyczącym kampanii i przez swojego rzecznika kampanii wyborczej” – powiedziała dyrektor ICPR, Mary Miro.
„Nie mamy problemu z fundacją charytatywną pomagającą ludziom, ale kiedy te działania są tak wyraźnie powiązane z kampanią polityczną, musi to zostać ujawnione, ponieważ społeczeństwo ma prawo wiedzieć, w jaki sposób kampanie wydają pieniądze i skąd one pochodzą” – dodała Miro.
Kandydat na burmistrza Lori Lightfoot nazwała akcję rozdawania pieniędzy przez Wilsona rażącą próbą kupna głosów wyborczych.
„Zdecydowanie oddam Wilsonowi swój głos” – powiedział Searcy, który otrzymał pieniądze.
„Mam zamiar sprawić, żeby moje dzieci głosowały na niego, mam zamiar sprawić, aby moje wnuki głosowały na niego, wszyscy moi siostrzeńcy, zamierzam kupić benzynę, aby osobiście zawieźć ich do urn” – powiedziała inna z osób, która otrzymała pomoc od kandydata na burmistrza.
Każda osoba, z którą rozmawiała stacja ABC7, która otrzymała 500 dolarów z fundacji Wilsona w środę, powiedziała, że planuje głosować na niego w nadchodzących wyborach. Ale twierdzili jednocześnie, że zdecydowali o tym jeszcze przed otrzymaniem gotówki.
W pisemnym oświadczeniu, w którym publiczne rozdawanie pieniędzy nazywa próbą kupowania głosów, Lori Lightfoot wzywa Komisję Wyborczą, aby powstrzymała ten proceder.
Monitor
