Kardynał Blase Cupich przeprosił za komentarze, które zdaniem niektórych wydawały się z jego strony umniejszać znaczenie kryzysu związanego z przypadkami molestowania seksualnego przez duchownych kościoła katolickiego.
"Błędnie wspomniałem, że kościół ma szerszy plan niż odpowiadanie na zarzuty zawarte w liście byłego papieskiego nuncjusza arcybiskupa Carlo Marii Vigano" - napisał Cupich w liście, który został w ub. piątek opublikowany przez “Chicago Tribune.”
Arcybiskup Chicago 29 sierpnia podczas seminarium w Mundelein, pytany przez jednego z przyszłych kapłanów o ostatnie doniesienia na temat skandalu związanego z wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych, powiedział: “Obecnie tej chwili czuje się bardzo spokojny. Śpię dobrze”.
Kardynał dodał, że "agenda" kościoła z pewnością obejmuje ochronę dzieci przed krzywdą, ale “mamy szersze zadanie i nie możemy się rozproszyć i zapomnieć o tym, także o pomocy bezdomnym i chorym”.
Odnosząc się do swoich słów, w tekście opublikowanym w “Chicago Tribune” stwierdził, że: “powinien powiedzieć, że nic nie jest ważniejsze dla kościoła niż ochrona młodych ludzi”.
"Przepraszam za obrazę spowodowaną przez moje komentarze" - napisał Cupich - “Jest mi ogromnie przykro, kiedy pomyślę o tym, że źle dobrane przeze mnie słowa mogą przyczynić się do cierpienia osób, które były ofiarami. Ludzie, którzy zaufali mi wystarczająco, by podzielić się swoją historią, zasługują na nasz podziw i deklaracje oczyszczenia kościoła z tego zła”.
W wywiadzie z 25 sierpnia w telewizji NBC-Ch. 5, kardynał Blase Cupich odniósł się do zarzutów, które znalazły się w liście napisanym przez byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych, arcybiskupa Carlo Maria Viganò.
Wśród twierdzeń Vigano była sugestia, że istnieje "niegodziwy pakt", który pozwolił, by Cupich został mianowany Arcybiskupem Chicago w dużej mierze dzięki wsparciu kardynała Theodore'a McCarricka, metropolity waszyngtońskiego w latach 2000-2006, który w czerwcu został oskarżony o molestowanie seksualne ministranta w latach 1971–1972 w nowojorskiej katedrze św. Patryka.
Powołana przez Archidiecezję Nowego Jorku specjalna komisja uwiarygodniła otrzymane kilka miesięcy wcześniej informacje i przekazała do Watykanu, który zdecydował o natychmiastowym zakazie sprawowania posługi przez kardynała.
Były nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, arcybiskup Carlo Maria Viganò, napisał w swoim liście, że osobiście opowiedział papieżowi Franciszkowi, jak McCarrick deprawował całe pokolenia seminarzystów i księży w swojej diecezji. Papież przyjął rezygnację McCarricka z zasiadania w Kolegium Kardynałów.
Kardynał Cupich określił jako "zadziwiające" sugestie Viganò dotyczące rzekomej roli McCarricka w powierzeniu mu przez papieża Franciszka Archidiecezji Chicagowskiej.
W swoim wywiadzie udzielonym w telewizji NBC 5 Cupich powiedział, że nie wierzy, że papież Franciszek powinien "angażować się w każdy z tych aspektów" i że Franciszek "ma większą agendę”, bo musi zająć się innymi sprawami, w tym ochrony środowiska, czy migrantami."
Jego komentarze zostały szeroko skrytykowane jako nieczułe wobec ofiar wykorzystywania seksualnego przez księży i niechęć kościoła do zdecydowanego zajęcia się kryzysem.
W ciągu kilku dni od wywiadu, Cupich wydał oświadczenie na stronie internetowej archidiecezji, w którym obwiniał telewizję NBC 5 o niefortunne edytowanie jego wypowiedzi, z której wynikało, że minimalizuje problem wykorzystywania seksualnego przez kler.
W swoim tekście w “Chicago Tribune” Cupich stwierdził, że "musimy zachować czujność (…), jako kościół musimy ustanowić nowy standard odpowiedzialności i wytyczyć nową drogę do pojednania”.
"Musimy zdecydowanie stawić czoła naszym niepowodzeniom i wzajemnie się rozliczać. Musimy ocenić, co zrobiliśmy, a czego nie udało się nam zrobić i co pozostaje do zrobienia” - podkreślał.
Kardynał Cupich zauważył, że Archidiecezja Chicagowska wdrożyła procedury wykraczające poza te przyjęte w 2002 r. przez Konferencję Katolickich Biskupów USA, które obejmowały politykę zerowej tolerancji wobec seksualnego molestowania dzieci przez duchownych.
Procedury te obejmują zgłaszanie władzom wszelkich podejrzeń dotyczących nadużycia. Ponadto sprawdzana jest pod tym kątem przeszłość kryminalna pracowników kościelnych i wolontariuszy. Archidiecezja nadal będzie zezwalać "niezależnym ekspertom" na przeglądanie zapisów i polityk - napisał kardynał.
Prawniczka reprezentująca ofiary przemocy seksualnej księży ze sceptycyzmem odniosła się do przeprosin kardynała.
"Nie akceptujemy jego wyjaśnień, dopóki nie zobaczymy, że on robi to, co mówi, a my jeszcze tego nie widzieliśmy" - powiedziała Kate Bochte, rzeczniczka Survivors Network of Abused of Priests (SNAP). "Używa słów, które nie mają znaczenia. Nie chronią dzieci, nie pomagają ocalałym”.
Z sierpniowego raportu prokuratury wynika, że duchowni w stanie Pensylwania skrzywdzili ponad tysiąc dzieci. Do czterech innych stanów, w których prowadzone są identyczne dochodzenia, dołączyły stany Nowy Jork i New Jersey, a w środę Kentucky.
JT