Z raportu firmy Inrix zajmującej się analizą mobilności wynika, że kierowcy w rejonie Chicago tracą najwięcej godzin stojąc w korkach. Już drugi rok z rzędu Chicago o trzymało to wątpliwe wyróżnienie.
Już w zeszłym roku firma stwierdziła, że kierowcy w naszym regionie spędzili jeszcze więcej godzin w korkach niż w 2021 i więcej niż przed pandemią. Wzrost ten prawdopodobnie miał niewiele wspólnego z rosnącą liczbą osób dojeżdżających do biur w centrum miasta, ponieważ według raportu Inrix podróże do centrum były porównywalne z rokiem poprzednim.
Z raportu wynika, że przeciętny kierowca z okolic Chicago spędził 155 godzin w korkach podczas dojazdów do pracy w 2022 roku. To wzrost w porównaniu ze 104 godzinami w 2021 roku i o około 7% więcej niż przed pandemią.
Infirx odkryło, że pośród badanych miast na całym świecie, tylko kierowcy z Londynu stali więcej godzin w korkach.
Opóźnienia kosztują kierowców stracony czas i większe wydatki na paliwo. Korzystając z federalnych wytycznych dotyczących wartości czasu, Inrix oszacował, że opóźnienia w podróży kosztowały rejon Chicago około 9.5 miliarda dolarów w postaci straconego czasu w 2022 roku.
Sytuacja w pobliżu Chicago może być częściowo spowodowana niższą niż przed pandemią liczbą pasażerów korzystających z transportu publicznego – uważa Bob Pishue, analityk transportu Inrix, autor raportu. Średnia liczba pasażerów korzystających z linii Metra w dni powszednie w listopadzie wyniosła 44% poziomu z 2019 r., a liczba pasażerów autobusów i pociągów CTA w dni powszednie w październiku wyniosła około 56%.
Rosnące opóźnienia w podróży mogą być również związane z powrotem korków w godzinach popołudniowych i prawdopodobnie odzwierciedlają zwiększony ruch poza centrum miasta, powiedział Pishue.
Według Inrix liczba podróży do centrum Chicago wzrosła zaledwie o 1% w 2022 r. w stosunku do 2021 r. W Nowym Jorku podróże do centrum miasta wzrosły o 17%, w Houston o 11%, podczas gdy podróże do centrum Los Angeles spadły o 1%.
jm