30 lipca 2018

Udostępnij znajomym:

Zaskakujący nowy raport USA Today dowodzi, że Stany Zjednoczone są „najbardziej niebezpiecznym miejscem porodu w rozwiniętym świecie”.

Każdego roku w USA ponad 50,000 matek ponosi poważne obrażenia w czasie lub po porodzie, a 700 umiera. Illinois znajduje się na 36. miejscu w Stanach pod względem umieralności matek, z 14.7 przypadkami zgonów na 100,000 urodzeń, dane te pochodzą z lat 2012 do 2016.

Eksperci twierdzą, że połowie śmierci można było zapobiec.

USA Today opisało pracowników szpitalnych w całym kraju, którzy nie przestrzegają najlepszych praktyk, aby powstrzymać krwotoki i powikłania po porodzie. Częścią problemu jest brak federalnych wymagań, które regulują te kwestie. Według badań, amerykańskie matki umierają z powodu utraty krwi i problemów z ciśnieniem krwi znacznie częściej niż w innych krajach rozwiniętych.

Rada ds. bezpieczeństwa pacjentów w Women’s Health Care opracowała program pomocy (AID), aby sformalizować praktyki bezpieczeństwa w celu zmniejszenia ilości zgonów i obrażeń. Lekarze i pielęgniarki powinni ważyć zakrwawione podpaski, aby śledzić utratę krwi i móc szybciej rozpoznać niebezpieczeństwo. Powinni podawać leki w ciągu godziny od wykrycia niebezpiecznego ciśnienia krwi, aby nie dopuścić do wystąpienia udarów.

Nie są to skomplikowane procedury wymagające drogich technologii. Są to podstawowe działania, które eksperci zalecają od lat i udowodniono, że mogą uratować życie matek. Pomimo tego, szpitale, lekarze i pielęgniarki w całym kraju nadal ignorują te zalecenia – informuje USA Today.

W rezultacie kobiety wykrwawiają się, aż ich organy przestają funkcjonować. Ich wysokie ciśnienie krwi nie jest leczone, dopóki nie dojdzie do udaru. Umierają z powodu możliwych do uniknięcia zakrzepów krwi i nieleczonych zakażeń. Te, które przeżyją, mogą zostać sparaliżowane lub niezdolne do posiadania kolejnych dzieci.

Zdecydowana większość kobiet w Ameryce rodzi bez powikłań. Ale każdego roku ponad 50,000 odnosi poważne obrażenia. Około 700 matek umiera. Najlepsze szacunki mówią, że można uniknąć połowy tych zgonów, a połowa urazów może zostać ograniczona lub wyeliminowana przy zastosowaniu lepszej opieki i środków ostrożności.

Zamiast tego USA patrzą, jak inne kraje poprawiają swoje praktyki i standardy bezpieczeństwa, samemu pozostając w tyle. Dzisiaj Stany Zjednoczone są najbardziej niebezpiecznym miejscem w rozwiniętym świecie, aby urodzić dziecko.

Rozpoznanie każdego szpitala, który nie zapewnia zalecanej opieki, jest praktycznie niemożliwe. Nie ma krajowego systemu śledzenia powikłań poporodowych. Matki opowiadają swoje przerażające opowieści, ale często nie mają pojęcia, czy ich lekarze lub pielęgniarki zrobili coś źle.

USA Today uzyskało ponad pół miliona stron dokumentacji wewnętrznej szpitali i przeanalizowało przypadki ponad 150 kobiet, których porody przebiegły wyjątkowo źle. Reporterzy skontaktowali się z 75 szpitalami, aby sprawdzić, czy przestrzegano tam zalecanych procedur.

Zebrane razem dokumenty i rozmowy ujawniają przerażający brak uwagi na zalecenia dotyczące bezpieczeństwa i powszechny brak ochrony młodych matek.

W dziesiątkach szpitali w Nowym Jorku, Pensylwanii i obu Karolinach, gdzie USA Today uzyskało zapisy dzięki finansowanym przez rząd programom dotyczącym jakości opieki – mniej niż połowa pacjentek była natychmiast leczona z powodu niebezpiecznego ciśnienia krwi, co narażało je na udary. W niektórych z tych szpitali mniej niż 15 procent zagrożonych matek otrzymało zalecane leczenie – wynika z danych.

Wiele szpitali w całym kraju przyznało się w rozmowach z USA Today, że nie stosują środków ostrożności, takich jak mierzenie ilości utraconej przez kobiety krwi lub śledzenie, czy matki z niebezpiecznie wysokim ciśnieniem krwi otrzymały odpowiednie leki na czas.

Brak uwagi występuje w dużych i małych szpitalach, od małych oddziałów porodowych do głównych ośrodków w kraju, które donoszą o swoich najnowocześniejszych technologiach i szkoleniach. Zdarza się również w gabinetach lekarskich, które nie zwracają uwagi lub nie zauważają objawów poważnych powikłań w czasie ciąży i po porodzie.

Ali Lowry w Ohio krwawiła wewnętrznie po porodzie w 2013 roku, ale personel medyczny nie rozpoznał i nie zareagował na znaki ostrzegawcze przez wiele godzin – wynika z dokumentów złożonych w procesie sądowym. Zanim kobieta została przewieziona do innego szpitala na zabieg ratujący życie, w jej szpitalu prawie zabrakło krwi i serce kobiety przestało bić.

W Teksasie Beatriz Gracie niemalże wykrwawiła się na śmierć, gdy lekarze i pielęgniarki nie oszacowali jej utraty krwi. Serce kobiety zatrzymało się, Niezbędna była histerektomia. Teraz czeka na przeszczep nerki.

W Południowej Karolinie jeden z najlepszych szpitali stanowych wysłał YoLandę Mention do domu z jej noworodkiem pomimo niebezpiecznie wysokiego ciśnienia krwi. Kiedy wróciła na izbę przyjęć z jeszcze wyższym ciśnieniem krwi i rozdzierającym bólem głowy, personel kazał jej godzinami siedzieć w poczekalni – wynika z dokumentów złożonych później przez jej męża. Kobieta doznała wylewu w czasie oczekiwania i później zmarła.

Dzisiaj mąż YoLandy samotnie wychowuje swoje trzy córki, starając się pogodzić pracę jako kierowca szkolnego autobusu z opieką nad dziećmi. Wieczory spędza na prowadzeniu chóru kościelnego i opowiadaniu swoim dziewczynkom o matce, którą najmłodsze znają tylko ze zdjęć.

„Dziewczynki pytają, kiedy wróci do domu i nie wiem, co im powiedzieć” – powiedział Mention, ocierając łzy. „To wszystko wydaje się być koszmarem, z którego muszę się obudzić”.

Nie musiało być w ten sposób.

Kraje na całym świecie zmniejszają liczbę zgonów i urazów matek poprzez intensywne monitorowanie i uczenie się na błędach. Rezultatem są dwie dekady powoli zmniejszających się liczb dotyczących urazów i śmierci w pozostałych częściach rozwiniętego świata. Przy jednoczesnym wzroście tych danych w USA.

W latach 1990 do 2015 liczba zgonów wśród matek na każde 100,000 porodów w większości krajów rozwiniętych utrzymywała się na podobnym poziomie lub spadała. W USA te liczby gwałtownie wzrosły.

Jedynym wyjątkiem w Stanach jest Kalifornia, gdzie eksperci ds. bezpieczeństwa i szpitale rozpoczęli ze sobą współpracę, aby wdrożyć praktyki, które są obecnie zatwierdzone przez czołowe towarzystwa medyczne jako złoty standard opieki. W całym stanie Kalifornia współczynnik śmierci wśród matek spadł o połowę, podczas gdy liczba takich zgonów wzrosła w większości kraju.

Pomimo powszechnego uznania, że kalifornijskie środki bezpieczeństwa ratują życie, szpitale w innych miejscach bardzo powoli przekonują się do ich stosowania.

„Chociaż są szpitale, które stosują najlepsze praktyki bezpieczeństwa, zmiany zachodzą powoli” – powiedział doktor Steven Clark, wiodący ekspert ds. bezpieczeństwa porodów i profesor na Baylor College of Medicine. „To porażka na wszystkich poziomach, na poziomie organizacji krajowych i na poziomie kierownictwa lokalnych szpitali”.

Po części wynika to z tego, że organy regulujące i grupy kontrolne, które mogłyby wymagać od szpitali wprowadzenia konkretnych procedur, tego nie zrobiły – wynika z ustaleń USA Today.

Brak działań ośrodków opieki medycznej Medicaid i Medicare w celu ochrony matek stoi w jaskrawym kontraście z bardziej agresywnym podejściem do prób poprawy opieki nad starszymi pacjentami Medicare.

Jako warunek otrzymania płatności Medicare, agencja federalna wymaga od szpitali ujawnienia informacji, takich jak odsetek powikłań w operacjach stawów biodrowych i kolanowych oraz czy pacjenci z zawałem serca otrzymali natychmiastową opiekę. Wszystkie te informacje są dostępne online.

Ta sama agencja, która pomaga płacić za prawie połowę z 4 milionów porodów w kraju każdego roku za pośrednictwem Medicaid, mogłaby ustanowić podobne zasady dotyczące powikłań poporodowych. Jak dotąd tego nie zrobiła.

Joint Commission, prywatna grupa akredytacyjna, która wyznacza standardy bezpieczeństwa dla tysięcy szpitali, sprawia, że szpitale dostarczają dane dotyczące przeprowadzonych zabiegów cesarskiego cięcia. Ale nie wymaga ona od szpitali informowania, jak często ich pracownicy nie przestrzegają krajowych wytycznych dotyczących ochrony matek przed niebezpieczeństwami związanymi z porodem. Urzędnicy stwierdzili, że grupa nadal bada praktyki bezpieczeństwa, z których niektóre są już znane co najmniej od ośmiu lat.

„Abyśmy mogli wprowadzić wymóg, którego musi przestrzegać każda organizacja, musi istnieć wyraźna ogólnokrajowa zgoda co do tego, że jest standard w kwestii opieki” – powiedział doktor David Baker, wiceprezes wykonawczy działu oceny jakości opieki zdrowotnej komisji.

Baker powiedział, że praktyki bezpieczeństwa mające na celu ochronę matek przed krwotokami są „obiecujące”. Dodał jednak, że istnieją pytania dotyczące tego, czy protokoły wzywające do natychmiastowego leczenia niebezpiecznego ciśnienia krwi, są odpowiednie, aby komisja mogła ich wymagać na poziomie szpitalnym. „Podejrzewam, że w ciągu najbliższych dwóch lat zostanie podjęta decyzja, czy to nastąpi” – powiedział.

Amerykańskie Stowarzyszenie Szpitali (American Hospital Association), reprezentujące prawie 5,000 szpitali i sieci opieki zdrowotnej, w ostatnich latach przeprowadziło sesje szkoleniowe, odbywające się za zamkniętymi drzwiami, mające na celu doprowadzenie szpitali położniczych do poprawy oferowanej opieki.

W serii webinarów AHA najpierw nakazało rozłączenie się każdemu, kto nie został zaproszony, aby wziąć w nich udział. Następnie trenerzy zaczęli bez ogródek omawiać, w jaki sposób rozlegle niepowodzenia opieki w szpitalach położniczych powodują niepotrzebne zgony i urazy.

„Wiemy o tych zgonach, ponieważ większości z nich można było całkowicie uniknąć” – powiedział jeden z wykładowców. „Nastąpiły z przyczyn, z którymi mogliśmy sobie poradzić. Mogliśmy temu zapobiec, gdybyśmy wcześniej rozpoznali niebezpieczeństwo”.

Podczas kolejnej sesji zamkniętej w 2016 roku trener szpitala powiedział, iż badania pokazują, że aż 93 procent kobiet, które wykrwawiły się na śmierć podczas porodu, można było uratować, gdyby personel szpitala był świadomy, ile krwi straciła kobieta.

60 procentom przebadanych przypadków śmierci z powodu stanu przedrzucawkowego, ciężkiego zaburzenia ciśnienia krwi w czasie ciąży, również można było zapobiec i doszło do nich ponieważ „nie udało się kontrolować ciśnienia krwi ani rozpoznać innych nagłych przypadków, które miały miejsce”.

„Nie mówimy tu o krajach trzeciego świata, mówimy o nas tutaj” – powiedział trener. „To nie powinno się tutaj dziać”.

Przedstawiciele stowarzyszenia szpitali odmówili przeprowadzenia rozmowy i nie udzieli odpowiedzi na pytania dotyczące liczby wyrządzonych szkód w swoich szpitalach ani tego, ile szpitali stosuje najlepsze praktyki w tym zakresie. W wydanym oświadczeniu grupa stwierdziła, że szpitale w USA są „zobowiązane do ciągłej pracy nad zapewnieniem bezpieczeństwa wszystkim pacjentom”.

Wzrasta liczba szpitali, które uznają, że muszą stosować standardowe procedury opieki, aby ratować życie matek. W ubiegłym roku liczba szpitali położniczych uczestniczących w dobrowolnym programie poprawy bezpieczeństwa poporodowego, wspieranych przez czołowe towarzystwa medyczne, wzrosłą ponad dwukrotnie.

985 szpitali zapisanych obecnie do programu AIM w celu zmniejszenia szkód dla matek, stanowi około 40 procent wszystkich szpitalnych porodów i znajdują się one na różnych etapach wdrażania reform dotyczących opieki – mówią organizatorzy.

USA Today przeprowadziło rozmowy z dziesiątkami kobiet w całym kraju, znajdujących się w grupie 50,000 rocznie, które doznają poważnych obrażeń po przeżyciu potencjalnie śmiertelnych porodów.

Niektóre osoby chwalą opiekę, którą otrzymały. Jednak wiele kobiet stwierdziło, że czują się sfrustrowane, wściekle i bezsilne po spotkaniu z lekarzami i pielęgniarkami, którzy nie słuchali pacjentów i nie byli przygotowani na nagłe wypadki.

„To miał być najlepszy czas w moim życiu, a jest najgorszy i nikt nie powinien tak się czuć w związku z narodzinami swojego dziecka” - powiedziała Susan Goodhue z Annapolis w stanie Maryland. Podczas porodu w 2012 roku jej ciśnienie krwi wzrosło, a wątroba i nerki zaczęły zawodzić. „Personel, nie widząc, nie słuchając i nie podejmując środków ostrożności, niemal nas zabił” – powiedziała.

Kobiety mówiły o rozdzierającym bólu i walce o przetrwanie ze względu na swoje dzieci. Niektóre twierdzą, że nigdy nie otrzymały żadnych wyjaśnień na temat tego, co poszło nie tak i dlaczego.

ZaKiya Bell-Rogers z Asheville w Północnej Karolinie powiedziała, że nadal nie wie, co spowodowało utratę krwi, która wymagała nagłej histerektomii w 2015 roku. „Muszę wiedzieć, co się stało, ale nie wiem, czy psychicznie sobie z tym poradzę, jeśli to był błąd z winy lekarzy”.

Donielle Bell, która mieszka na przedmieściach Atlanty, powiedziała, że także nigdy nie otrzymała odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło u niej do krwotoku podczas porodu w 2016 roku i czy to może powtórzyć się, kiedy będzie rodziła swoje trzecie dziecko.

„Codziennie borykam się z tym strachem” – powiedziała. „Jestem przerażona myślą, że tego nie uniknę”.

W kwietniu Bell urodziła zdrowego syna, ale tym razem straciła tyle krwi, że niezbędna była ratująca życie histerektomia.

Kobiety w kółko powtarzały, że chcą, aby inne matki wiedziały, jak ważne jest znalezienie pracowników służby zdrowia, którzy słuchają ich problemów, zwracają uwagę na znaki ostrzegawcze i są przeszkoleni w radzeniu sobie z komplikacjami.

„Wybranie właściwego szpitala to kwestia życia lub śmierci” – powiedziała Alana Alvarez z Mililani na Hawajach, która prawie wykrwawiła się na śmierć i musiała przejść zabieg usunięcia macicy i kolejne ratujące życie operacje w 2015 roku.

„Posiadanie odpowiednich lekarzy, otrzymanie właściwej opieki, odpowiednich ludzi, którzy wiedzą o twojej diagnozie, którzy rozumieją twoją diagnozę i wiedzą, co robią, to kwestia życia lub śmierci” – powiedziała.

W szpitalu University of Utah w Salt Lake City pracownicy zajmujący się opieką porodową, nie chcieli uwierzyć, że sposób, w jaki opiekują się matkami, może być jedną z przyczyn, z powodu których 12 procent ich pacjentek doznało krwotoków w 2013 roku. Podobnie jak wiele innych szpitali, szybko obwiniali kobiety jako znajdujące się w grupie wysokiego ryzyka, zamiast przeanalizować własne standardy opieki.

Ale w pewnym momencie szpital zdał sobie sprawę, że ma problem, porównując swoje wyniki z innymi szpitalami uniwersyteckimi, gdzie także zajmowano się matkami z grupy wysokiego ryzyka, ale ich pacjentki nie doświadczały tak często komplikacji związanych z krwotokami.

„Wyróżnialiśmy się w sposób oczywisty i niedobry” – powiedzieli przedstawiciele szpitala w rozmowie z USA Today.

Szpital przekopał się przez dokumentację medyczną, wyciągając wnioski, że zbyt późno dochodziło tam do rozpoznawania krwotoków, które nie były traktowane wystarczając szybko lub agresywnie”.

Szpital zmniejszył niepokojące statystyki o jedną trzecią po tym, jak zaczął wprowadzać najlepsze praktyki, o które zabiegali kalifornijscy eksperci i program AIM. Postęp ten zaobserwowano również w innych grupach szpitali w następstwie wprowadzonych praktyk bezpieczeństwa.

Według badań opublikowanych w ubiegłym roku w American Journal of Obstetrics & Gynecology, kobiety rodzące w szpitalach uczestniczących w kalifornijskiej współpracy na rzecz poprawy jakości, poniosły o 21 procent mniej poważnych urazów związanych z krwotokami od 2014 do 2016 roku niż w poprzednich latach. To mniej kobiet cierpiących na atak serca, niewydolność nerek lub zaburzenia krzepnięcia krwi, mniej kobiet poddawanych histerektomii.

Kiedy szpitale współpracują z dobrze zorganizowanymi krajowymi grupami ds. jakości, które pomagają im szkolić pracowników, śledzić statystyki i porównywać je z innymi placówkami, jakość opieki może poprawić się szybciej, niż gdyby robiły to samodzielnie. Od maja 2016 do czerwca 2017 około 100 szpitali w Illinois uczestniczących w projekcie stowarzyszonym z programem AIM, zwiększyło z 42 do 79 procent ilość pacjentek przyjmujących leki w związku z niebezpiecznym ciśnieniem krwi w ciągu godziny – wynika z danych opublikowanych w tym roku przez dziennik medyczny.

Przez dziesięciolecia szpitale i eksperci medyczni zwalali winę za rosnące liczby zgonów i urazów wśród matek na ich stan zdrowia czy nadwagę lub wskazywali na czynniki ryzyka, takie jak ubóstwo lub wiek matki.

„Tylko dlatego, że jesteś starsza i cięższa, nie znaczy, że powinnaś umrzeć” – powiedział doktor Elliott Main, dyrektor medyczny z California Mothernal Quality Care Collaborative, któremu przypisuje się zmniejszenie ilości urazów i zgonów matek w całym stanie.

Obwinianie matek za zły stan zdrowia lub brak opieki prenatalnej pomaga maskować własne niepowodzenia szpitali.

„Nie możemy po prostu obwiniać kobiet” – powiedziała Debra Bingham, była wiceprezydent Association of Women’s Health Obstetric and Neonatal Nurses.

Pielęgniarki i lekarze uważają, że zapewniają dobrą opiekę i nie chcą szkodzić pacjentom” – powiedziała Bingham. „Dlatego bardzo trudno im jest zaakceptować fakt, że to, co robili przez lata, nie było najlepszym sposobem” – dodała.

Dopóki przy ich porodach nie wystąpiły komplikacje, większość kobiet nie zdawała sobie sprawy, że różne szpitale inaczej radzą sobie z nagłymi przypadkami przy porodach.

Rachel Yencha, która prawie wykrwawiła się na śmierć po porodzie w 2015 roku, stwierdziła, że dobrze byłoby wiedzieć z góry, czy szpitale przestrzegają najlepszych praktyk bezpieczeństwa.

Yencha, młoda i zdrowa, wybrała mały szpital położniczy w pobliżu jej podmiejskiego domu w Cleveland. Ale kiedy podczas porodu wystąpiły komplikacje, musiała zostać przeniesiona do większego szpitala, gdzie uratowano jej życie.

„Nawet jeśli twoja ciąża przebiega normalnie, chcesz, aby byli przygotowani na wszystko” – powiedziała.

Ponieważ nie ma oficjalnych wymagań, aby szpitale położnicze w USA przestrzegały najlepszych praktyk, nikt nie wie, ile z nich wdraża u siebie wszystkie zalecenia programu AIM.

Nawet gdyby kobiety i ich bliscy wiedzieli, o co pytać, USA Today odkryło, że byłoby prawe niemożliwe, aby znaleźli zapisy dotyczące praktyk bezpieczeństwa szpitali położniczych.

USA Today wielokrotnie kontaktowało się z 75 szpitalami w 13 stanach, aby uzyskać konkretne odpowiedzi na temat tego, czy stosują się one do zalecanych praktyk programu AIM, dotyczących krwotoków i nadciśnienia.

Połowa z nich nie odpowiedziała na te pytania.

Te, które odmówiły udzielenia odpowiedzi, to np. Northside Hospital w Atlancie, jeden z największych w kraju szpitali położniczych, gdzie rocznie przyjmuje się około 16 tysięcy porodów.

Nawet szpitale, które chwalą się swoją specjalistyczną praktyką w nagłych przypadkach, nie odpowiedziały na pytania, czy podejmują zalecane przez AIM kroki bezpieczeństwa.

37 szpitali położniczych poinformowało, że stosuje wiele z najlepszych praktyk Programu AIM, aby zapobiegać krwotokom u kobiet. Ale ponad 40 procent przyznało, że nie oznaczało ilości utraty krwi przy każdym porodzie – pomimo tego, że jest to praktyka związana z bezpieczeństwem porodu.

Eksperci twierdzą, że powolne tempo zmian jest w dużej mierze spowodowane tym, że w tym kraju lekarze i szpitale mają szeroką swobodę w zakresie tego, jak praktykują medycynę. Sposób, w jaki traktują pacjentów, często opiera się na tym, czego ich nauczano – lata lub dekady wcześniej – w szkołach medycznych lub pielęgniarskich, a także bazując na swoich indywidualnych doświadczeniach nabranych z biegiem lat. W opiece położniczej, podobnie jak w innych dziedzinach medycyny, może zająć dekadę lub więcej, aby najlepsze praktyki zostały powszechnie przyjęte przez podmioty świadczące opiekę zdrowotną.

Rezultat – system, który według ekspertów zawodzi pacjentki i prowadzi do niepotrzebnych śmierci i urazów.

W krajach, gdzie opieka zdrowotna jest finansowana publicznie, łatwiej jest domagać się, aby szpitale i pracownicy służby zdrowia przestrzegali standardowych zasad bezpieczeństwa – powiedział doktor James Martin z University of Mississppi Medical Center i prezydent ACOG.

Bez scentralizowanego systemu, reforma będzie wymagać zmian wielu podmiotów: administratorów szpitali, firm ubezpieczeniowych i innych, które płacą za porody, ubezpieczycieli, którzy bronią przed procesami sądowymi – powiedział Martin.

Szpitale muszą być odpowiedzialne, a społeczeństwo powinno móc się dowiedzieć o odsetkach powikłań porodowych każdego szpitala, powiedziała Helen Haskell, prezes organizacji non-profit Mothers Against Medical Errors w Południowej Karolinie.

„Przywiązywaliśmy dużą wagę do idei dobrowolnego doskonalenia, a to po prostu za mało” – powiedziała Haskell. „Musimy mieć przejrzystość i odpowiednie przepisy”.

Dopóki tak się nie stanie, kobiety dalej będą ofiarami tych zaniedbań.

„Tak wielu z nich można zapobiec” – powiedziała Monica Simpson, dyrektor wykonawczy z SisterSong, grupy z Atlanty, która jest częścią Black Mamas Aliance i dąży do dyskusji na temat polityki krajowej. „Myślę, że kraj powinien być oburzony”.

Według danych z departamentu zdrowia w stanie Illinois, 540 kobiet zmarło w 2016 roku z powodu powikłań związanych z ciążą lub porodem.

Monitor

https://www.usatoday.com/in-depth/news/investigations/deadly-deliveries/2018/07/26/maternal-mortality-rates-preeclampsia-postpartum-hemorrhage-safety/546889002/

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----