„Potwierdzamy, przyjechały kolejne autobusy” – poinformowali w piątek urzędnicy z ratusza. Z południowej granicy USA, głównie z Teksasu przyjechało łącznie 3,313 osób ubiegających się o azyl, w tym 86, które przybyły w piątek. Ostatnia grupa obejmowała zarówno pełne rodziny, jak również pojedyncze osoby. Są dzieci i niemowlęta. To, że migrantów jest coraz więcej, już powoduje powolny paraliż sądów rozpatrujących sprawy o azyl, ale problem jest też z prawnikami, którzy mają migrantów reprezentować. Republikańscy gubernatorzy otwarcie przyznają, że o końcu transportu imigrantów nie ma mowy.
Przyszłość wygląda nieciekawie
Osoby starające się o azyl mają zapewnione prawa wynikające z konstytucji – oczekują na postępowanie sądowe, dzięki którym część z nich otrzyma legalny status prawny w USA. Narodowe Centrum Sprawiedliwości dla Imigrantów (National Immigrant Justice Center) zaoferowało do tej pory pomoc prawną ponad 2,000 osób, które czekają na proces. Procedury są wydłużone i przebiegają wolno ze względu na ilość imigrantów i zawiłość samych spraw. Kolejny problem jest z prawnikami. Przyjazd ponad trzech tysięcy migrantów wysłanych do Chicago z Teksasu zwiększają zapotrzebowanie na adwokatów, którzy zajmują się sprawami azylowymi. Niektórzy nie mogą migrantom pomóc, inni nie chcą.
O co chodzi w całej grze?
Republikańscy gubernatorzy od kilku tygodni wysyłają migrantów z południowej granicy USA do miast rządzonych przez demokratycznych polityków bez żadnego uprzedzenia. Uchodźcy są wysyłani autobusami, pociągami i samolotami. Ilość transportów sukcesywnie się zwiększa. Problem po pierwsze ma podłoże polityczne – konserwatyści z południowych stanów oskarżają rząd o słabe przygotowanie reform imigracyjnych, dlatego imigrantów wywożą do miast rządzonych przez demokratów. Administracja rządowa od miesięcy po cichu przerzuca tysiące imigrantów z granicy w inne części kraju, po części po to, by połączyć nieletnich bez opieki z członkami rodziny lub sponsorami. Ale strategia GOP zmusiła cały kraj do ponownego przyjrzenia się problemowi. Działania republikańskich gubernatorów spotkały się z krytyką władz w Waszyngtonie. Rzecznik Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała, że republikańscy gubernatorzy używają migrantów jako "politycznych pionków". To, że republikanie wciskają „gaz do dechy” w sprawie migracyjnej z całą pewnością ma związek ze zbliżającymi się wyborami w połowie kadencji.
To nie koniec
Gubernator Florydy, Ron DeSantis z partii republikańskiej planuje kontynuację relokacji migrantów – potwierdziła jego rzecznik prasowa. Oświadczenie zostało ogłoszone po tym, jak media ujawniły, że stan zapłacił prawie milion dolarów za zorganizowanie dwóch „zestawów” lotów do Delaware i Illinois. Ta wiadomości to czarny sen m.in. dla chicagowskiego ratusza. Chicago wciąż potrzebuje opracowanego programu wsparcia i działania, aby poradzić sobie z napływem migrantów – uważają z kolei prawnicy i organizacje działające na rzecz praw człowieka. Największym wyzwaniem ma być zapewnienie migrantom legalnej pracy.
Jak pomaga miasto?
Miasto zapewniło tymczasowe zakwaterowanie w schroniskach i hotelach oraz utworzyło centralny ośrodek recepcyjny, w którym przywiezieni migranci mogą zadzwonić do krewnych i uzyskać dostęp do pomocy medycznej i prawnej. Burmistrz Lori Lightfoot obiecała, że Chicago powita migrantów z otwartymi ramionami. "Miasto aktywnie pracuje nad rozwiązaniami z naszymi partnerami powiatowymi i stanowymi, aby zidentyfikować tymczasowe mieszkania i zapewnić usługi, które doprowadzą do ewentualnego przesiedlenia w Chicago lub w innym miejscu" – przekazało w ubiegłym tygodniu biuro prasowe ratusza. W mieście jest kilka miejsc, gdzie można bezpośrednio przekazać wsparcie. Lista potrzebnych migrantom artykułów znajduje się m.in. na stronie internetowej www.InstitutoChicago.org.
fk