Działająca przy Izbie reprezentantów komisja, która bada okoliczności wydarzeń związanych z atakiem na Capitol w dniu 6 stycznia ubiegłego roku, po głosowaniu w poniedziałek zaleciła Departamentowi Sprawiedliwości postawienie zarzutów kryminalnych byłemu prezydentowi.
Zalecenia dotyczące potencjalnych zarzutów obejmują utrudnianie działalności Kongresu, spisek mający na celu oszustwo wobec rządu federalnego, składanie fałszywych oświadczeń oraz podżeganie i wspomaganie insurekcji 6 stycznia.
To wynik prawie 18-miesięcznego śledztwa dotyczącego zaangażowania byłego prezydenta w działania, które doprowadziły do ataku na Capitol w Waszyngtonie w dniu 6 stycznia 2021 r. Zalecenia dla Departamentu Sprawiedliwości pojawiły się teraz, zanim w styczniu zmieni się przywództwo w Izbie Reprezentantów, którą zarządzać będzie większość republikańska.
Komisja poinformowała w poniedziałek, że wierzy, iż ma istotne dowody na to, że były prezydent zamierzał zakłócić pokojowe przekazanie władzy. Uważa też, że Departament Sprawiedliwości może prawdopodobnie uzyskać zeznania istotne dla śledztwa na podstawie ustawy federalnej, która zakazuje buntu przeciwko rządowi federalnemu USA.
Ustawa ta mówi, że każdy, kto „podżega”, „zachęca” lub „udziela pomocy” w jakimkolwiek „buncie lub powstaniu przeciwko władzy Stanów Zjednoczonych”, nie może sprawować urzędu publicznego.
Bezprecedensowa decyzja
Skierowanie sprawy do sądu przez komisję nie ma oficjalnej mocy prawnej, a ostateczna decyzja, czy wnieść zarzuty, będzie należeć do prokuratora generalnego, Merricka Garlanda, i Departamentu Sprawiedliwości.
Komisja skierowała również zalecenia dotyczące kilku prawodawców republikańskich z Izby Reprezentantów - Kevina McCarthy'ego, Jima Jordana, Andy'ego Biggsa i Scotta Perry'ego do Komisji Etyki Izby Reprezentantów za nieprzestrzeganie wezwań komisji.
Rzecznik jednego z wymienionych polityków odpowiedział na zalecenia komisji w oświadczeniu na antenie Fox News: „To kolejny partyjne i polityczne zagranie specjalnej komisji, która świadomie zmieniła dowody, zablokowała reprezentację mniejszości w komitecie po raz pierwszy w historii Izby Reprezentantów i nie odpowiedziała na liczne listy związane z upolitycznieniem i legitymizacją pracy tego komitetu”.
W raporcie stwierdzono między innymi, że w trakcie 18 miesięcy komisja zgromadziła dużą liczbę dowodów pozwalających uznać, że były prezydent mając świadomość nieprawdziwości swoich twierdzeń o fałszerstwach wyborczych, prowadził wysiłki mające na celu odwrócenie wyniku wyborów.
Ówczesny szef Pentagonu zeznał, iż prezydent nie dał żadnego rozkazu, by rozproszyć uczestników zamieszek, zaś najwyższy rangą dowódca gen. Mark Milley stwierdził, że decyzję o wezwaniu żołnierzy Gwardii Narodowej podjął wiceprezydent Mike Pence.
Mimo że to wiceprezydent Pence podjął decyzję o wezwaniu na pomoc Gwardii Narodowej (prez. Trump tego nie zrobił), a także uznał, iż działania Trumpa naraziły go na niebezpieczeństwo, wypowiedział się przeciwko zarzutom wobec byłego prezydenta.
"Mam nadzieję, że nie postawią ich przeciwko byłemu prezydentowi" – powiedział w programie telewizji Fox News.
rj