09 czerwca 2022

Udostępnij znajomym:

Proces elektryfikacji, czyli przechodzenia z samochodów spalinowych na elektryczne to jeden z głównych punktów programu wyborczego prezydenta Joe Bidena. Europa zostawała pod tym względem daleko w tyle. Wszystko zmieniło się w tym tygodniu. Parlament Europejski poparł wniosek Komisji Europejskiej, zgodnie z którym do 2035 roku zostanie wprowadzony całkowity zakaz sprzedaży w UE nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych napędzanych paliwami tradycyjnymi – ropą i benzyną. Taka zmiana ma sprawić, że emisja dwutlenku węgla produkowana przez samochody w Europie ma być mniejsza o 100 procent. Nowe prawo będzie teraz konsultowane na poziomie państw członkowskich.  

„Transport odpowiada za jedną piątą wszystkich emisji w UE, a transport drogowy emituje najwięcej spośród rodzajów transportu - w 2021 r. odpowiadał za 72 proc. wszystkich krajowych i międzynarodowych emisji gazów cieplarnianych z transportu w UE. Samochody osobowe i dostawcze (czyli lekkie pojazdy użytkowe) wytwarzają około 15 proc. emisji CO2 w UE. Zaostrzenie norm emisji z samochodów przyczyniłoby się do osiągnięcia unijnych celów w dziedzinie klimatu” – poinformowało biuro prasowe Parlamentu Europejskiego. Analitycy Allianz szacują, że w 2022 roku sprzedaż pojazdów elektrycznych w Europie wzrośnie o około 60 proc. Według prognoz w Europie po 2035 roku ceny używanych samochodów spalinowych pójdą drastycznie w górę.

Spalinowe wciąż będzie można użytkować

Politycy z Brukseli podjęli jedynie decyzję dotyczącą sprzedaży aut  wyłącznie fabrycznie nowych. To oznacza, że po 2035 roku nadal będzie można poruszać się po Europie autami spalinowymi, ale nie będzie można kupić fabrycznie nowych egzemplarzy, a wyłącznie te używane. Samo głosowanie było częściowo pokłosiem prośby, którą w tej sprawie skierowały to Brukseli koncerny motoryzacyjne – w sumie było ich 27, w tym m.in. Ford.

Podobnie będzie w Stanach Zjednoczonych

W ubiegłym roku Prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie, które zakłada, że do 2030 roku pojazdy elektryczne, czyli zeroemisyjne, będą stanowić połowę produkowanych w kraju samochodów. Co najmniej połowa oferowanych aut po 2030 roku będzie musiała mieć napęd elektryczny, wodorowy, bądź być hybrydą typu plug-in, czyli doładowywaną z gniazdka elektrycznego. Tym założeniom w praktyce będą też sprzyjać restrykcje, które będą sukcesywnie nakładane na auta spalinowe - między 2022 a 2023 r. efektywność spalania tradycyjnego paliwa miałaby się poprawić o 10 proc. Później o kolejne 5 procent rocznie, aż do 2026 roku.

Przykład dla świata idzie z Kalifornii

Gubernator Kalifornii Gavin Newsom podpisał we wrześniu ubiegłego roku dekret nakazujący, by do 2035 roku wszystkie nowe samochody osobowe i ciężarowe sprzedawane w tym stanie były pojazdami o zerowej emisji. Kalifornia od dawna stara się być w tym zakresie przykładem dla pozostałych stanów. Niektóre modele samochodów, które są sprzedawane w USA z silnikami spalinowymi, w Kalifornii jako jednym z kilku miejsc na całej mapie, taki właśnie pojazd można kupić z motorem w stu procentach elektrycznym – tak jest chociażby z miejskim Fiatem 500.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor