20 kwietnia 2022

Udostępnij znajomym:

To jednorazowa opłata obowiązująca podczas transferu aktu własności zakupionej nieruchomości. Zależnie od stanu, powiatu i miasta, obowiązuje ona sprzedającego, kupującego, lub jest rozłożona na obydwie strony transakcji. Pojawił się pomysł, by podatek ten podnieść trzykrotnie w Chicago dla rezydencji o wartości ponad miliona dolarów.

W związku z wysoką ceną domów, jakich ma dotyczyć, podatek ten nazywany jest więc "mansion tax", czyli podatek "rezydencyjny" lub nawet "pałacowy", gdy suma jest znacznie wyższa od wyznaczonej granicy. Zwolennicy tej podwyżki chcą prawie potroić tę opłatę dla nieruchomości z wyższej półki, aby dzięki uzyskanym w ten sposób funduszom walczyć w mieście z bezdomnością. O ile bezdomność jest poważnym problemem w Chicago i cieszą inicjatywy wzmożonej walki z nią, o tyle w opinii bardzo wielu osób nie jest to najlepsza droga.

Zjawisko takie, niestety, jest dość powszechne: gdy jakaś branża zaczyna sobie dobrze radzić, od razu pojawia się pomysł dodatkowego jej opodatkowania. Nie powinno więc nikogo dziwić, że przy rekordowej sprzedaży ekskluzywnych domów w Chicago, pojawiła się propozycja nałożenia dodatkowej opłaty i wykorzystania uzyskanych funduszy na rzecz tych, którym w życiu nie powiodło się i o jakimkolwiek domu lub mieszkaniu mogą jedynie marzyć.

Rekordowa sprzedaż drogich domów

Pomysł nie jest nowy, krążył już w 2018 roku. Jednak w związku ze znacznie chłodniejszą wtedy sytuacją na rynku i bardzo chłodnym wówczas przyjęciem społecznym, nie został nigdy poważnie rozpatrzony.

Dziś powraca w znacznie odmienionej sytuacji rynkowej i - co trzeba zauważyć - przy znacznie większym poparciu społecznym.

Liczba domów w rejonie Chicago sprzedanych za ponad milion dolarów w 2021 r. osiągnęła rekordowy poziom. Transakcji takich było o 19% więcej niż w 2020, kiedy rozpoczął się pandemiczny boom mieszkaniowy. A w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 2,535 z 46,720 domów sprzedanych w granicach Chicago poszło za milion dolarów lub więcej. To około 5% całej sprzedaży w mieście.

Pomysłodawcy podwyżki, organizacja o nazwie Bring Chicago Home, widzą możliwość wygenerowania w ten sposób dodatkowych 163 milionów dolarów rocznie na wsparcie programów zapobiegania bezdomności.

Ile i kto (za)płaci

Podatek ten naliczany jest przy każdej transakcji kupna i sprzedaży nieruchomości i zależnie od miejsca obowiązuje jedną lub obydwie strony transakcji. W Chicago, gdzie zaproponowano podwyżkę, kupujący w tej chwili płaci $7,500 podatku transferowego za każdy 1 milion ceny zakupu (odpowiednio mniej przy niższej cenie), a sprzedający dodatkowo płaci $3,000. To jednorazowa opłata.

Pomysłodawcy chcą podwyższyć tę opłatę ponad trzykrotnie dla kupującego drogi dom, o wartości ponad miliona, do sumy $26,500 za każdy 1 milion ceny zakupu.

Komercyjne też

Kiedy firma Opal Holdings kupiła w grudniu ubiegłego roku 50-piętrowy biurowiec na Wacker Drive za 415 milionów dolarów, zapłaciła około $3.1 mln. podatku transferowego do kasy Chicago.

Gdyby proponowana podwyżka obowiązywała w tym czasie, Opal zapłaciłby ponad $10.99 mln.

Skok z 3.1 do 10.99 miliona to „gigantyczny wzrost” - uważa Keith Lord, prezes i partner zarządzający w The Lord Companies, chicagowskiej firmie brokerskiej i deweloperskiej. „Ludzie mają wybór, gdzie kupić, a jeśli będziemy ich dalej opodatkowywać, nie pomoże to w wyborze przez nich Chicago".

Opinie są różne

Ponieważ suma sprzedaży najdroższych nieruchomości to miliardy dolarów rocznie, wygenerowany zysk byłby znaczący. W opinii specjalistów od rynku kupujący drogie rezydencje "przełkną" podwyżkę w obecnym, gorącym klimacie rynkowym. Gorzej może być z zakupami komercyjnymi, ponieważ ten rynek potrzebuje jeszcze 3-4 lat na powrót do stanu sprzed pandemii, a rozpowszechniona praca zdalna w tym nie pomaga.

Zwolennicy inicjatywy twierdzą, że wygenerowane fundusze pomogą w stworzeniu mieszkań dla 12,000 rodzin w ciągu pierwszych 10 lat. Według Chicago Coalition for the Homeless w 2019 roku ponad 58,000 mieszkańców Chicago nie miało gdzie mieszkać.

Pomysł ten na pierwszy rzut oka brzmi atrakcyjnie - mówią specjaliści - pomóżmy najbiedniejszym, a przy okazji tuż przed wyborami nie zaszkodzi zdobyć trochę głosów osób opowiadających się za większym opodatkowaniem najbogatszych.

I chociaż nikt nie wątpi, że prawie 60 tysięcy bezdomnych w mieście, śpiących każdej nocy bez dachu nad głową, to tragiczny fakt, z którym należy coś zrobić, to jednocześnie wprowadzanie dodatkowych, wysokich podatków na drogie rezydencje wzbudza sporo gorących dyskusji.

Pojawia się wiele pytań, między innymi:
- Jaki jest plan wydatkowania uzyskanych pieniędzy?
- Kto będzie odpowiedzialny za ich podział?
- Jaki będzie nadzór nad procesem wydatków?

Zwłaszcza ten ostatni punkt budzi wiele wątpliwości. Pojawiły się bowiem słuszne podejrzenia, iż nowy podatek może stać się kolejną okazją do napełnienia kieszeni ludzi z powiązaniami. Poza tym coraz częściej wysuwana propozycja mówi, by zmienić system walki z bezdomnością - zamiast programów tworzenia miejsc noclegowych i finansowania programów pomocowych, lepiej przeznaczyć te fundusze na ofertę pomocy psychicznej i inne rodzaje usług medycznych, które pomogłyby w likwidacji głównych przyczyn bezdomności.

Dobra wiadomość jest taka, że żadna zmiana tego typu nie może być wprowadzona bez zapytania o opinię mieszkańców miasta, na przykład w formie referendum. Jego wynik też nie jest zobowiązujący, a stanowi jedynie wskazówkę. Wszystko zależy od polityków i urzędników. A ci nie są przekonani, czy pomysł podniesienia podatku transferowego dla najdroższych nieruchomości z obecnego 0.75% na 2.65% jest właściwym rozwiązaniem.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor