16 grudnia 2022

Udostępnij znajomym:

Opcja "kup teraz, zapłać później" (Buy Now Pay Later - BNPL) zmienia sposób, w jaki robimy zakupy. Ludzie płacą na raty za laptopy, płaszcze, a nawet artykuły spożywcze. W roku naznaczonym historyczną inflacją jest to największy trend w okresie świątecznym.

„Jeśli sprzedawca nie oferuje takiej opcji, nie robię u niego zakupów” — mówi 50-letni Elmy Escalante z Kalifornii, który korzystał z usług firm finansowych Afterpay i Klarna, by kupić komputer, odkurzacz i zimowe ubrania.

Okazuje się, że nie jest sam w swoich wymaganiach. Liczba pożyczek typu „kup teraz, zapłać później” wzrosła podczas pandemii ponad dziesięciokrotnie, z prawie 17 milionów w 2019 r. do 180 milionów w 2021 r. W tym miesiącu ankieta Ally Bank wykazała, że dwa razy więcej osób korzysta „kup teraz, zapłać później” niż w sierpniu.

Zachęcanie ludzi do nadmiernych zakupów?

Problemem jest to, że niektórzy kupujący tracą kontrolę nad przyszłymi automatycznymi płatnościami i nie mają wystarczającej sumy na koncie, gdy należności zaczynają być pobierane. Zdarza się, że ludzie korzystają z tej opcji jako alternatywy dla kart kredytowych.

„Kup teraz, zapłać później” znacznie się rozwinęło, oferując nowy sposób rozciągania dużych płatności dla osób bez historii kredytowej, złych kredytów lub chęci uniknięcia zadłużenia z tytułu kart kredytowych. Krótka pożyczka BNPL zwykle nie sprawdza twojej zdolności kredytowej, o ile płacisz na czas.

Sklepy płacą wysokie opłaty za oferowanie „kup teraz, zapłać później”. Sposób, w jaki dostawcy BNPL zarabiają, polega na pobieraniu opłat od sprzedawców detalicznych. W rzeczywistości sklepy mogą płacić 2% opłat za przetwarzanie transakcji przez firmy obsługujące karty kredytowe, ale płacą do 8% opłat dostawcom opcji „kup teraz, zapłać później”.

Z finansowego punktu widzenia miałoby to sens tylko wtedy, gdyby zasada „kup teraz, zapłać później” zachęcała ludzi do kupowania więcej niż w innym przypadku, mówi Marco Di Maggio, jeden z autorów nowych badań z Harvard Business School.

Rzeczywiście, Di Maggio i jego zespół odkryli, że ludzie, którzy stosują zasadę „kup teraz, zapłać później”, nie tylko średnio wydają więcej, ale też powszechnie przenoszą większą część swoich budżetów na sprzedaż detaliczną. Innymi słowy, robią więcej zakupów.

Detaliści twierdzą  również, że „kup teraz, zapłać później” zachęca więcej osób do dokończenia zakupów zamiast porzucania koszyków online.

„Sprawiają, że robienie zakupów jest niezwykle łatwe i kuszące” — mówi 43-letni Andy Arias z Los Angeles, dodając, że może to być również uzależniające.

To łatwa sztuczka: powiedzmy, że dziś chcesz kupić sweter za 80 dolarów, z czego $60 zostawiasz sobie na późniejsze spłaty. Ponieważ suma $20 wydaje się stosunkowo niska, śmiało dokładasz kolejne rzeczy do koszyka, często i tak wydając od razu te 80 dolarów, ale z koniecznością spłacenia kolejnych $60 lub więcej w późniejszym terminie.

Pożyczki typu „kup teraz, zapłać później” nie są zgłaszane do biur kredytowych

Coraz więcej marek zaczęło oferować „kup teraz, zapłać później”, w tym Instacart do dostarczania żywności, niektóre stacje benzynowe z paliwem i linie lotnicze przy kupnie biletów.

Ponieważ Klarna, Afterpay i ich rywale nie są technicznie pożyczkodawcami, nie muszą zgłaszać tego do biur kredytowych. Nie wiemy więc na przykład, ilu kupujących ma już na swoim koncie wiele pożyczek typu „kup teraz, zapłać później”, co potencjalnie szkodzi ich zdolności do płacenia rachunków za media i innych opłat.

Badania Harvarda oszacowały, że od zeszłego roku 15% populacji USA przynajmniej raz spróbowało BNPL – liczba ta z pewnością wzrosła od tego czasu. Niektóre ankiety przeprowadzone wśród kupujących wskazują, że może być znacznie wyższa, przekraczając 50% lub 60%.

jm

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor