Pandemia wzbudziła w nas dawno niewidzianego ducha przedsiębiorczości - tak przynajmniej wynika z najnowszych danych.
Od końca 2020 r. liczba wniosków dotyczących rozpoczęcia działalności nowych firm wzrosła dwukrotnie w porównaniu z okresem sprzed pandemii - donosi US Census Bureau. Urzędnicy przewidują takie ożywienie na okres kilku najbliższych lat i spodziewają się podwojenia miesięcznej liczby powstających nowych biznesów, do poziomu ok. 38,000.
Jeszcze bardziej zaskakujące jest badanie przeprowadzone przez portal Digital.com, internetową firmę konsultingową dla małych firm z siedzibą w Seattle, w którym aż
2 na 5 Amerykanów zadeklarowało, że zamierza założyć własny biznes w 2022 roku.
Ankieta wykazała również, że 55% z tych osób planuje odejść z obecnej pracy w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Jeśli tak się stanie, to wielka fala odejść, która szalała w ciągu ostatniego roku i charakteryzowała się porzucaniem pracy przez około 4 miliony osób miesięcznie, może nagle przerodzić się w tsunami.
Punkt zwrotny
„Jesteśmy w punkcie, w którym ludzie stwierdzają, że mają dość dojeżdżania do pracy i zarabiania pieniędzy dla innych ludzi, a przy okazji robienia rzeczy, które im się nie podobają. Zdają sobie sprawę, że mają coraz mniej czasu i teraz nadszedł czas na zmiany" - mówi Dennis Consorte, doradca ds. małych firm w Digital.com.
Według tego portalu rzeczywisty odsetek amerykańskich pracowników zamierzających założyć własny biznes jest jednak niższy. Niemal jedna trzecia respondentów już była samozatrudniona i tylko zamierzała zmienić profil swej działalności zakładając inną firmę, kolejna jedna trzecia chciałaby, ale na razie nie ma planów odejścia z obecnej pracy.
„Wydaje mi się, że wiele z tych nowych firm będzie prowadzonych w niepełnym wymiarze godzin lub będzie to działalność poboczna. Jeśli zmieni się w coś innego, ci ludzie mogą ostatecznie rzucić swoją codzienną pracę na dobre” – mówi Consorte.
Jaki biznes?
Ankieta wykazała też, że 11% przyszłych właścicieli firm chce w jakiś sposób zająć się finansami, podczas gdy 10% koncentruje się na komputerach i technologiach informatycznych. Najpopularniejszą kategorią był jednak handel detaliczny, gdzie 15% respondentów deklarowało, że będzie chciało robić coś w tej kategorii.
Ambicje handlowe wydają się być sprzeczne z najnowszą historią. Młodzi Amerykanie nie pamiętają już czasów, kiedy nie było sieci Home Depot, CVS, czy Barnes & Noble, a każde małe miasteczko miało niezależnych aptekarzy, sklepy z narzędziami i księgarnie. Dziś jedna duża sieć sklepów o określonym profilu pozbawia pracy właścicieli podobnych, małych biznesów niemal w całym kraju.
Zdaniem Consorte, Amerykanie nie są jednak zniechęceni.
„Coraz więcej osób widzi wszystkie te malutkie sklepy i zaczyna wierzyć, że konsumenci osiągnęli punkt krytyczny i chcą zmian” - mówi. „Nie zamierzają bezpośrednio konkurować z wielkimi firmami ogólnokrajowymi, ale próbują znaleźć nisze, w których mają szanse".
Mieć czy być
Spośród tych, którzy chcą rozpocząć własną działalność gospodarczą, aż 62% stwierdziło, że ich główną motywacją jest zarobienie większych pieniędzy. Mniejsza grupa, bo ok. 48% mówi, że ich głównym celem jest bycie własnym szefem.
Nawyki związane z pracą z domu, które wielu Amerykanów przyjęło w ciągu ostatnich dwóch lat, niewątpliwie dały wielu początkującym przedsiębiorcom odwagę do porzucenia pracy.
Kilkadziesiąt lat temu nowe biuro pośredniczące w udzielaniu pożyczek na zakup nieruchomości wymagałoby inwestycji w komercyjną powierzchnię biurową i personel. Dzisiaj ludzie mogą robić to wszystko z domowego biura niemal bez żadnych inwestycji.
„Wszyscy przyzwyczaili się do rozmów na Zoom z meblami sypialnymi w tle. Nie ma w tym nic złego" - zauważa Consorte. „Jeśli pracujesz z domu, twoje koszty są niskie, co ułatwia rozpoczęcie własnej działalności. Technologia umożliwiła nam to wszystko”.
rj