Mężczyzna pracujący jako konserwator mieszkań w dzielnicy North Lawndale, został aresztowany za pobicie swojego niepełnosprawnego syna w Wigilię.
50-letni Jorge L. Montanez odpowie za przemoc domową względem swojego 24-letniego syna, który stał się niepełnosprawny w wyniku strzelaniny, do której doszło 2 lata wcześniej. W sobotę sędzia wyznaczył w jego sprawie kaucję w wysokości 200,000 dolarów.
Podczas rozprawy sądowej całe zajście zostało dokładnie opisane. Wszystko zaczęło się około godz. 8:50 wieczorem w Wigilię, kiedy mężczyźni siedzieli w zaparkowanym samochodzie. Montanez domagał się od syna przeprosin, które miały być wynikiem ich wcześniejszego sporu. Kiedy syn odmówił, oskarżony wpadł we wściekłość i uderzył go w twarz. Następnie chwycił kij baseballowy i uderzył syna w twarz, wyciągnął 24-latka z samochodu i kontynuował bicie kijem. Kiedy syn zagroził, że wezwie policję, mężczyzna wyrwał mu telefon z ręki, wsiadł do samochodu i odjechał.
Poszkodowany trafił do Advocate Illinois Masonic Medical Center z raną na głowie i ręce, które wymagały szycia. Doznał poważnych obrażeń i był dalej hospitalizowany w momencie, gdy Montaneza aresztowano w piątek w jego domu.
W sądzie oskarżony usłyszał zakaz kontaktów z synem, w którego sprawie został wydany zakaz zbliżania się.
Prokuratura zwróciła uwagę na to, że pobicie nie było pierwszym aresztowaniem ojca za przypadki przemocy domowej. Mężczyzna został skazany w 1995 roku za usiłowanie zabójstwa matki swoich dwóch córek na oczach dziewczynek, które miały wtedy 7 i 8 lat. Montanez powiedział wtedy córkom: "Pożegnajcie się z matką, ponieważ zamierzam ją zabić".
Mężczyzna został skazany na 40 lat więzienia za atak siekierą i przebywał na zwolnieniu warunkowym, które zakończyło się 26 grudnia, dwa dni po ataku kijem baseballowym na syna. Prokuratura podkreśliła, że miał na koncie wcześniejsze aresztowania za przemoc i sześć razy nie stawił się w sądzie.
Jeśli Montanez zostanie zwolniony za kaucją, będzie obowiązywał go nadzór GPS.
Monitor