Radni przyjęli opiewający na kwotę 16.4 miliarda dolarów budżet miasta. Z jednej strony ma rozpędzić miejską gospodarkę po pandemii koronawirusa. Z drugiej strony musi być elastyczny, bo galopująca inflacja wciąż daje o sobie znać i spędza sen z powiek prywatnym przedsiębiorcom i instytucjom publicznym. Sama burmistrz nazwała budżet „stabilnym”. Radni przyjęli dokument stosunkiem głosów 32-18 po wielogodzinnej debacie, w której nie zabrakło ostrej krytyki pod adresem architekt uchwały budżetowej – burmistrz Lori Lightfoot, która ubiega się o drugą kadencję w ratuszu.
Ogólny zarys
Budżet wchodzi w życie 1 stycznia 2023 roku, czyli na dwa miesiące przed tym, jak Lightfoot będzie ubiegać się o reelekcję. Projekt nie zawiera podwyżki podatku od nieruchomości, która miałaby nadążyć za gwałtowną inflacją, ani żadnych innych podwyżek podatków czy innych danin publicznych. To ważna informacja, bo o podwyżce podatku mówiło się często - pozwoliłaby ona na częściowe załatanie wynoszącego niemal 128 milionów dolarów deficytu budżetowego. Z politycznego punktu widzenia dla Lightfooot i jej otoczenia byłby to przedwyborczy strzał w kolano. W ciągu ostatnich kilku lat Chicago ekonomicznie zyskało dzięki rozgrzanemu rynkowi nieruchomości, szybszej niż oczekiwano odbudowie po spustoszeniu ekonomicznym spowodowanym pandemią COVID-19 oraz miliardom pomocy federalnej z tarcz antykryzysowych.
Najważniejsze zmiany
Budżet zatwierdzony przez Radę Miejską po raz pierwszy przewiduje wpłatę na fundusze emerytalne większą niż wymaga tego prawo. Mowa o dodatkowych 242 milionach z nadwyżki budżetowej. Ponadto plan wydatków Chicago na rok 2023 jest pierwszym, który uwzględnia dochody z kasyna. Firma Bally's przekazała miastu czek na 40 milionów dolarów po tym, jak Rada Miasta dała zielone światło ich planom budowy kasyna i ośrodka wypoczynkowego w River North. Budżet zawiera również 20.5% podwyżkę dla sekretarza Anny Valencii i skarbnika Melissy Conyears-Ervin, których pensje wzrosną z 133,545 do 161,016 dolarów. Od 2024 roku pensje burmistrza i dwóch wspomnianych urzędników będą powiązane z inflacją - ale wzrosną nie więcej niż o 5 proc. Lori Lightfoot wydzieliła policji budżet w wysokości 1.94 miliarda dolarów, czyli o 64 miliony więcej niż w tym roku, co zdaniem wielu radnych jest wciąż za mało, by skutecznie walczyć z narastającą przestępczością w Chicago.
Głosy krytyki
Radni Harry Osterman (48. dzielnica) i David Moore (17. dzielnica), którzy głosowali za przyjęciem budżetu, zarzucili burmistrz, że nie wywiązała się z obietnic wykorzystania prawie 2 miliardów dolarów z funduszy federalnych, by wzmocnić pomoc socjalną w mieście. Dziesięciu radnych, którzy głosowali przeciwko budżetowi, to konserwatyści. W tej grupie znaleźli się m.in. radny Brendan Reilly (42. dzielnica), który powiedział, że nie może głosować za budżetem, który nie odnosi się do problemów CTA, które nie jest niezawodne ani bezpieczne do jazdy. Z kolei radny Tom Tunney (44. dzielnica) powiedział, że głosował przeciw, ponieważ Departament Policji w Chicago nie zrobił nic, by powstrzymać gwałtowny wzrost przestępczości w jego okręgu – na północy, który obejmuje Wrigleyville. Przeciwko budżetowi głosował również radny Raymond Lopez (15. okręg), który kandyduje na urząd burmistrza.
fk