Inwazja Rosji na Ukrainę staje się coraz bardziej prawdopodobna. Federacja Rosyjska stale się zbroi nie tylko na swoim terytorium, ale także na Białorusi. Europejscy i Amerykańscy dyplomaci twierdzą, że do agresji może dojść w ciągu kilku najbliższych dni.
Jeśli Rosja przeprowadzi inwazję na Ukrainę, stolica państwa może upaść w ciągu 72 godzin - miał powiedzieć przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley podczas zamkniętego spotkania w amerykańskim Kongresie. Milley to najwyższy rangą dowódca wojskowy. Według niego w wyniku konfliktu może zginąć 15 tys. żołnierzy ukraińskich i 4 tys. żołnierzy rosyjskich. Dodatkowo cały konflikt miałby pochłonąć 50 tysięcy ofiar cywilnych. Należy sądzić, że chodziło w główniej mierze o naród ukraiński. O sprawie jako pierwsza poinformowała telewizja Fox News.
Rosja wciąż się zbroi
Dotychczas Rosja miała zgromadzić wokół Ukrainy 83 batalionowe grupy taktyczne (BGT), liczące średnio po 750 żołnierzy każda, gdy jeszcze dwa tygodnie temu było to 60 BGT. Łącznie wraz ze wspierającymi je jednostkami liczba żołnierzy rosyjskich szacowana jest na ok. 130 tys. Według Pentagonu jest to ok. 70 proc. sił potrzebnych do agresji na Ukrainę na pełną skalę.
Jakie są plany Rosji?
Pierwotnie wywiady – amerykański i brytyjski informowały o tym, że Władimir Putin chce zainstalować w Kijowie człowieka, który będzie patrzył na Kreml przychylnym okiem. Teraz agencje wywiadowcze przekazały informacje o planach Rosji po ewentualnym zajęciu Ukrainy. Ma tam powstać pseudo-parlament – Rada Ludowa i obozy internowania – wynika z raportu do którego dotarł niemiecki dziennik "Bild". Z Rady Ludowej wyłoniłby się "rząd zastępczy", który od tej pory rządziłby krajem w całkowitej zależności od Rosji. Autorzy raportu przekazali, że rosyjskie służby wywiadowcze mają "przejmować obiekty strategiczne, eliminować zagrożenia, werbować współpracowników i ustanawiać nowe przywództwo w zdobytych miastach".
Inwazja możliwa w ciągu najbliższych dni
Wiceminister Spraw Zagranicznych Polski Paweł Jabłoński przyznał w jednym z wywiadów, że jest możliwe, że Rosja zaatakuje Ukrainę w trakcie trwających Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. „Jest z pewnością takie ryzyko. Rosja się nigdy tym nie przejmowała. W 2008 roku, w zasadzie w dniu inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zresztą, Rosja zaatakowała Gruzję – stwierdził Jabłoński. W podobnym tonie wypowiedział się doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan – „Jesteśmy obecnie w oknie czasowym, w którym rosyjska inwazja może zdarzyć się w każdej chwili. Uważamy, że Rosjanie zgromadzili na miejscu zdolności, które pozwoliłyby im na znaczącą operację militarną na Ukrainie”.
fk