Trzy kobiety zeznawały we wtorek na posiedzeniu Komitetu Finansowego Rady Miasta Chicago na temat molestowania seksualnego, którego doświadczyły podczas pracy w dwóch zakładach Ford Motor Company w Chicago.
Kobiety – obecne i byłe pracownice fabryki Forda – szczegółowo opisały sytaucje zarówno swoim przełożonym, jak i przedstawicielom związków zawodowych, które powinny ich chronić.
„Podniósł mnie i przycisnął do okna, zaczął dotykać, a potem upuścił na ziemię, jakbym była kawałkiem śmiecia” – powiedziała Chrstie Van, jedna z pracownic.
„Kiedy poprosiłam o pomoc przewodniczącego związków zawodowych, powiedział mi, że jeśli chcę jego pomocy, muszę przed nim uklęknąć” – opisuje swoje doświawdczenia Miyoshi Morris, była pracownica zakładu Forda.
Kobiety zeznały, że nowe pracownice byly nazywane „świeżym mięsem” i stale składano im propozycje. Odnotowano nawet przypadki zwolnień wśród tych, które skarżyły się na tę sytuację.
„Skończyło się tym, że musiałam zamieszkać w samochodzie razem z moim niepełnosprawnym synem” – powiedziała Van.
Zarzuty wobec fabryk Forda w Chicago nie są nowe. Te kobiety to tylko trzy z ponad 50 kobiet, które złożyły pozew zbiorowy trzy lata temu przeciwko firmie. Sprawa nadal jest w toku.
Chicagowski alderman Ed Burke (z 14. dzielnicy) wezwał do wtorkowego spotkania, chcąc usłyszeć historie kobiet. Ford jest jednym z największych producentów samochodów policyjnych w stanie.
„Zło nękania może dotyczyć każdego aspektu amerykańskiego życia” – powiedział Burke.
Dyrektorzy Forda nie uczestniczyli w spotkaniu. W liście do pracowników opublikowanym w grudniu, CEO Jim Hackett przeprosił, mowiąc, że „nie ma miejsca na nękanie w zakładach Forda... Obiecujemy, że nie będzie stosowana żadna forma odwetu wobec osób, które przemówią w tej sprawie. Nikt nie jest ponad zasadami, bez względu na to, gdzie znajduje się w hierarchii firmy”.
Monitor
