W czwartek po południu wiceprezydent Kamala Harris usiadła przy swoim biurku, aby uczestniczyć w tradycji zapoczątkowanej w latach 40. – podpisaniu górnej szuflady.
Podczas swojego ostatniego publicznego wystąpienia przed inauguracją jej politycznego przeciwnika 20 stycznia, Harris sięgnęła po marker i jako pierwsza kobieta podpisała biurko, kończąc w ten symboliczny sposób historyczne cztery lata swojej kadencji, podczas których przełamała bariery jako pierwsza kobieta wybrana na stanowisko wiceprezydenta USA.
Współpracownicy i byli członkowie jej sztabu pożegnali ją brawami. Harris podziękowała im za ich pracę i podkreśliła, że jej działalność publiczna się nie kończy.
„Wszyscy tutaj mają wiele powodów do dumy, a nasza praca jeszcze się nie skończyła” – powiedziała Harris. „A jak mnie wszyscy znacie — ponieważ spędziliśmy razem długie godziny, długie dni, miesiące i lata — nie leży w mojej naturze ciche odchodzenie, więc nie martwcie się tym”.”
Powrót do Kalifornii
Kadencja Harris nie kończy się tak, jak sobie tego życzyła. Gdyby wygrała wybory w listopadzie, przygotowywałaby się teraz do przeprowadzki do West Wing.
Zamiast tego ostatnie tygodnie spędziła na pakowaniu i wypełnianiu konstytucyjnych obowiązków, takich jak certyfikacja wyników wyborów 6 stycznia. Ogłosiła wyniki głosowania Kolegium Elektorskiego, formalnie cementując swoją porażkę z Donaldem Trumpem, co spotkało się z aplauzem republikanów w Kongresie.
Po certyfikacji wyników Harris podkreśliła: „Amerykańska demokracja jest tak silna, jak nasza gotowość, aby o nią walczyć... w przeciwnym razie może okazać się bardzo krucha i nie przetrwa momentów kryzysu. Dziś amerykańska demokracja zdała ten test”.
Po zakończeniu kadencji Harris przeniesie się do Los Angeles. Jej dom został ostatnio ewakuowany z powodu pożarów, dlatego tymczasowo zamieszka w innej lokalizacji. Jej mąż, Doug Emhoff, wróci do pracy w kancelarii prawniczej, której nazwa nie została podana do publicznej wiadomości.
Trzy możliwe drogi
Kamala Harris kończy kadencję w wyjątkowej pozycji. Jej rozpoznawalność wzrosła podczas krótkiej kampanii prezydenckiej, a obecnie cieszy się wyższym poparciem niż w momencie rozpoczęcia pracy jako wiceprezydent.
Ekspert od wiceprezydentury, Joel Goldstein, powiedział, że Harris znajduje się na dobrej pozycji, aby ponownie ubiegać się o urząd i wskazuje trzy potencjalne kierunki dla niej:
- Start w wyborach na gubernatora Kalifornii w 2026 roku,
- Kandydatura na prezydenta w 2028 roku,
- Wybranie „trzeciej opcji”, czyli działań poza polityką wyborczą.
Harris zamierza pozostać w centrum uwagi. Według jej współpracowników może angażować się poprzez wystąpienia publiczne lub aktywność w mediach społecznościowych.
Co dalej?
Zamknięcie 20-letniej kariery w służbie publicznej będzie dla Harris dużą zmianą. Jej dawni współpracownicy, tacy jak kongresmenka Lateefah Simon, są jednak przekonani, że nie oznacza to zakończenia działalności publicznej.
„Jestem podekscytowana tym, co zamierza zrobić” - powiedziała Simon. „Nie mam wątpliwości, że to dopiero początek. Harris jeszcze nas wszystkich zaskoczy”.
jm