Rodzina z Chicago nie została wpuszczona na pokład samolotu linii Southwest startujący z lotniska Midway w piątek po południu. Ich bagaże kontynuowały podróż do miejsca docelowego.
Jason Newman, prawnik z Chicago i jego żona Trina, która jest nauczycielką chicagowskich szkół publicznych, wraz z dwoma córkami w wieku 4 i 6 lat, czekali na swój lot do Disney World, który został opóźniony z powodu problemów technicznych.
Rodzina powiedziała, że w którymś momencie Trina zaczęła czesać włosy swojej 6-letniej córki. Inni pasażerowie oczekujący na to samo połączenie, widząc tę sytuację, podeszli do osoby z obsługi, wyrażając swoje obawy, że dziewczynka może mieć wszy. Rodzina Newman starała się wyjaśnić, że dziewczynka ma bardzo suchą skórę głowy, co wynika z zimnej chicagowskiej pogody.
Jednak to wyjaśnienie nie pomogło i pracownik skontaktował się z przełożonymi, a rodzinie nie pozwolono wejść na pokład.
Za to ich bagaże, fotelik samochodowy i zimowe płaszcze były już w samolocie i powiedziano im, że nie będą w stanie odzyskać swoich rzeczy, które zostały wysłane do miejsca przeznaczenia.
Southwest w wydanym oświadczeniu poinformowało, że kilku pasażerów zwróciło się do agentów przy bramkach "z obawami dotyczącymi współpasażerów zachowujący się w sposób, który mógł wiązać się z wysoce zaraźliwym stanem medycznym".
"Po rozmowie z rodziną zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie zmienić rezerwację na kolejny dzień. Przykro nam z powodu wszelkich opóźnień w podróży i będziemy w dalszym ciągu współpracować bezpośrednio z poszkodowaną rodziną".
Rodzina Newman powiedziała, iż ma nadzieję, że uda jej się dolecieć na Florydę w sobotę.
Monitor