Oczekuje się, że do końca wieku Chicago będzie doświadczać temperatur na poziomie 103 stopni Fahrenheita 11 razy w roku.
Według nowego badania to, co jest oficjalnie uważane za „niebezpieczne upały”, w nadchodzących dziesięcioleciach prawdopodobnie będzie dotyczyć dużej części świata co najmniej trzy razy częściej niż obecnie, co nastąpi w wyniku zmian klimatycznych.
W większości średnich szerokości geograficznych Ziemi skoki temperatury i wilgotności, które odczuwamy na poziomie 103 stopni F. (39.4 stopni Celsjusza) lub więcej – teraz pojawiające się sporadycznie – statystycznie mogą wystąpić od 20 do 50 razy w roku do połowy stulecia.
Do 2100 roku ten brutalny wskaźnik upałów może utrzymywać się przez większość lata w południowo-wschodnich stanach USA.
W tropikach będzie znacznie gorzej. Badanie opublikowane w czasopiśmie Communications Earth & Environment wykazało, że wskaźnik ciepła uważany za „wyjątkowo niebezpieczny”, kiedy odczuwalna temperatura przekracza 124 stopnie Fahrenheita (51 stopni Celsjusza), co teraz zdarza się bardzo rzadko – prawdopodobnie uderzy w tropikalne lasy, które obejmują Indie, przez okres od jednego do czterech tygodni w roku pod koniec stulecia.
„Jest to trochę przerażające” – powiedział autor badania Lucas Zeppetello, klimatolog z Harvardu. „Potencjalnie miliardy ludzi będą bardzo regularnie narażone na niezwykle niebezpieczne poziomy ciepła. Zjawisko, które wcześniej prawie nie występowało, przejdzie w coś, z tym mamy do czynienia co roku”.
Zeppetello i jego współpracownicy wykorzystali ponad 1,000 symulacji komputerowych, aby przyjrzeć się prawdopodobieństwu dwóch różnych poziomów wysokiej temperatury — indeksów ciepła wynoszących 103 stopnie (39.4 stopni Celsjusza) i powyżej 124 stopni (51 stopni Celsjusza), które są uważane odpowiednio za niebezpieczne i niezwykle niebezpieczne progi przez U.S. National Weather Service. Przeprowadzili obliczenia dla lat 2050 i 2100, porównując je z posiadanymi danymi na temat tego, jak często takie upały występowały na całym świecie od 1979 do 1998 roku.
Badanie wykazało trzy do dziesięciokrotnego wzrostu okresów ze wskaźnikiem ciepła o temperaturze 103 stopni na średnich szerokościach geograficznych, nawet w mało prawdopodobnym - najlepszym scenariuszu globalnego ocieplenia ograniczonego do zaledwie 3.6 stopnia F. (2 stopnie Celsjusza).
Badanie wykazało, że istnieje tylko 5% szans na to, że ocieplenie będzie tak niskie. Według badań bardziej prawdopodobne jest to, że 103-stopniowe upały będą doświadczać tropiki „przez większość dni każdego typowego roku” do 2100 roku.
Wietrzne Miasto osiągnęło indeks ciepła na poziomie 103 stopni tylko cztery razy w latach 1979-1998. Ale najbardziej prawdopodobny scenariusz badania pokazuje, że do końca stulecia będzie go doświadczać 11 razy w roku.
Fale upałów są jednym z czterech jeźdźców apokaliptycznej zmiany klimatu, wraz z podnoszeniem się poziomu morza, niedoborem wody i zmianami w całym ekosystemie, powiedział Zeppetello, który przeprowadził wiele badań na University of Washihgton podczas fali upałów w 2021 r. która pobiła rekordy i zabiła tysiące osób.
„Niestety przerażające prognozy przedstawione w tym badaniu są wiarygodne” – uważa klimatolog Jennifer Francis z Woodwell Climate Research Center, która nie była częścią zespołu badawczego. „Ostatnie dwa lata zapewniły nam okno umożliwiające wgląd w naszą parną przyszłość, ze śmiertelnymi falami upałów w Europie, Chinach, północno-zachodniej Ameryce Północnej, Indiach, południowo-środkowych Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, środkowej Syberii, a nawet Nowej Anglii. Już gorące miejsca staną się niezdatne do zamieszkania, ponieważ wskaźniki ciepła przekroczą niebezpieczne progi, wpływając zarówno na ludzi, jak i na ekosystemy. Obszary, w których ekstremalne upały są obecnie rzadkością, również będą coraz bardziej cierpieć, ponieważ infrastruktura i żywe organizmy nie są przystosowane do miażdżącego ciepła”.
Badanie koncentruje się na wskaźniku ciepła i jest to sprytne, ponieważ nie samo ciepło, ale połączenie z wilgocią najbardziej szkodzi zdrowiu, powiedziała profesor Harvard School of Public Health, dr Renee Salas.
„Wraz ze wzrostem wskaźnika ciepła coraz trudniej jest schłodzić nasze ciała” – dodała Salas, która nie brała udziału w badaniu. „Udar cieplny jest potencjalnie śmiertelną formą choroby z przegrzania, która pojawia się, gdy temperatura ciała wzrasta do niebezpiecznego poziomu”.
Badanie opiera się na prawdopodobieństwach matematycznych, a nie na innych badaniach klimatycznych, które analizują, co dzieje się przy różnych poziomach zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla. Z tego powodu klimatolog z University of Pennsylvania Michael Mann jest bardziej sceptyczny wobec tych badań. Powiedział, że nie uwzględniają one również przełomowych amerykańskich przepisów klimatycznych ani nowych wysiłków Australii.
„Przeszkody w tym momencie są polityczne i żadne metody statystyczne, niezależnie od tego, jak potężne lub wyrafinowane, nie mogą przewidzieć, czy wykażemy wolę polityczną, aby je pokonać”, powiedział Mann. „Ale są powody do ostrożnego optymizmu”.
jm