28 marca 2018

Udostępnij znajomym:

Po 23 latach spędzonych w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił, teraz jako niewinny człowiek, były konserwator boiska White Sox, powraca do swojej dawnej pracy.

Nevest Coleman z zaciekawieniem rozglądał się po stadionie White Sox. Otoczony przez swoich kolegów, Harry’ego Smitha i Jerry’ego Powe’a, Coleman nie mógł się nadziwić, jak bardzo to miejsce zmieniło się od 1994 roku, kiedy ostatnio pracował dla drużyny.

„Zatrzymałem twoje miejsce” – powiedział główny konserwator, Roger „The Sodfather” Bossard, przytulając Colemana. „Wiedziałem, że wrócisz”.

Pierwszy dzień powrotu do pracy nie mógł być bardziej niezwykły. Mężczyzna był członkiem ekipy zajmującej się konserwacją boiska w 1994 roku, zanim nie został oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo.

Kolejne 23 lata spędził za kratkami, dopóki nowe dowody DNA nie doprowadziły do jego uniewinnienia. Sędzia powiatu Cook przyznał mu certyfikat poświadczający jego niewinność, tym samym oczyszczając jego imię w ubiegłym miesiącu.

Wkrótce potem White Sox zgodziło się dać mu jego dawną pracę, pomagając Colemanowi zrealizować marzenie, o którym często mówił w więzieniu.

W latach 90-tych Coleman, Powe i Smith pracowali razem w ekipie zajmującej się utrzymaniem stadionu. W czasie procesu sądowego w 1997 roku prokuratura naciskała, aby Coleman został skazany na karę śmierci, ale podczas rozprawy na korzyść mężczyzny zeznawała cała grupa świadków, w tym trzech pracowników White Sox.

Coleman zaczął pracować zaraz po opuszczeniu szkoły średniej. Zawsze chciał być niezależny.

„Nie lubię nikogo o nic prosić” – powiedział w zeszłym tygodniu w wywiadzie udzielonym Chicago Tribune. Nawet podczas pobytu w więzieniu mężczyzna dalej pracował, robiąc skarpety.

„Rano budzę się dumny, że idę do pracy” – powiedział w poniedziałek Coleman. Jego pierwszy poranek składał się jednak głównie z wywiadów, ponieważ przed stadionem pojawili się lokalni i krajowi dziennikarze.

Ale potem mężczyzna przebrał się w żółty skafander, nałożył rękawiczki i okulary ochronne i wyszedł na zewnątrz, aby na nowo poznać swoje obowiązki.

Powrót do pracy był możliwy dzięki działaniom zapoczątkowanym przez przyjaciół i bliskich po tym, jak mężczyzna wyszedł z więzienia w listopadzie. Mówiąc o swoich planach na wolności, Coleman często wymieniał White Sox.

„Chcę usiąść na chwilę, poznać moją rodzinę, a gdy nadejdzie czas, wrócić do Comiskey Park” – mówił.

Historia jego niesłusznego skazania dotarła do White Sox, którzy zaprosili go na rozmowę o pracę. Ku jego wielkiej radości, zespół zdecydował o jego powrocie do pracy.

„Jesteśmy wdzięczni, że po ponad dwóch dekadach, zapanowała sprawiedliwość” – poinformował zespół w wydanym oświadczeniu. „Minęło dużo czasu, ale jesteśmy zachwyceni, że mamy okazję przywitać go z powrotem w rodzinie White Sox. Z niecierpliwością oczekujemy jego obecności na naszym boisku podczas otwarcia sezonu”.

Coleman jest w tej chwili pracownikiem sezonowym, ale mówi, iż planuje pracę na cały etat w przyszłości.

„Przeszłość jest przeszłością. Nie ma już we mnie frustracji i gniewu. Kiedy byłem tam, byłem nieszczęśliwy, ale teraz mam przy sobie sowich bliskich, tamtego cierpienia już nie ma” – powiedział Coleman.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor