By pokazać, iż walczy z rosnącą przestępczością, burmistrz Chicago obiecała w zeszłym roku przeznaczyć milion dolarów na informacje dotyczące nielegalnej broni. Jednak jak dotąd wypłacono z tego programu nico ponad 10 tysięcy.
„Chcę, żebyście wiedzieli, że rozumiem, iż ludzie się boją. Ludzie w całym mieście” – przypomina Chicago Tribune słowa Lori Lightfoot w lipcu 2021 roku, gdy oficjalnie ogłaszała inicjatywę. „Przemoc z użyciem broni powstrzymuje nas przed wykorzystaniem naszego indywidualnego potencjału oraz potencjału naszego miasta”.
Jednak w ciągu roku od ogłoszenia programu Chicago wypłaciło za informacje na temat nielegalnie posiadanej broni zaledwie $10,395. Inicjatywę krytykowano jako źle zaplanowaną i niewłaściwie zrealizowaną. Według autorów artykułu w Chicago Tribune pokazało to również, w jaki sposób burmistrz czasami odpiera krytykę dotyczącą zbyt słabego przeciwdziałania przestępczości za pomocą pomysłów generujących nagłówki medialne, które z czasem okazują się mało wartościowe.
„Nagłówki i budowa wizerunku nie utrzymują ludzi przy życiu”
- uważa Arne Duncan, były przewodniczący Chicago Public Schools i były sekretarz edukacji USA, który rozważał kandydowanie na stanowisko burmistrza Chicago i prowadzi organizację non-profit mającą na celu zapobieganie przemocy. W rozmowie z Tribune powiedział, że program o wartości miliona dolarów był wadliwy. Liczba sztuk broni na ulicy to problem – stwierdził Duncan - ale większym problemem jest nieumiejętność aresztowania i pociągnięcia osób oddających strzały do odpowiedzialności. Zdecydowana większość z nich nie zostaje oskarżona, co przyczynia się do pogłębiania przemocy.
„Strategie, które nie są przemyślane, nie są wdrażane, to prawie jak najgorszy scenariusz. To jest naprawdę trudne i złożone, ale nagłówki i budowa wizerunku nie utrzymują ludzi przy życiu” – powiedział Duncan. „Fakt, że jest to dosłownie kwestia życia i śmierci oraz fakt, że tracimy tak wiele istnień, nie może dalej trwać. To kryzys, przed którym stoi nasze miasto”.
Jak działa program
Policja oferuje do $3,000 za donosy prowadzące do oskarżenia o nielegalne kupno lub sprzedaż 10 sztuk broni lub więcej, a do $5,000, jeśli dana osoba zostanie skazana. Informacje dotyczące zabójstw to nawet $15,000.
Program został „stworzony specjalnie po to, aby zapewnić mieszkańcom dostęp do anonimowego udzielania informacji związanych z poważnymi przestępstwami: zabójstwami i handlem bronią, a ostatecznie podejmowaniem prób postawienia osób przed wymiarem sprawiedliwości i przejęciem nielegalnej broni” – przypomniało biuro burmistrz w wydanym kilka dni temu oświadczeniu.
Ogłoszono też, że w maju przyznano pierwszą nagrodę w ramach programu w wysokości 10,000 dolarów.
Burmistrz broni programu
Biuro Lightfoot broni programu jako zaledwie jednego z elementów wielokierunkowych działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa, które obejmują wykup broni, partnerstwa z grupami prewencyjnymi oraz inwestycje w grupy i serwisy społeczne.
Jednak wygląda na to, że strategia ratusza była mało skuteczna.
Około 800 zabójstw, które miały miejsce w zeszłym roku w Chicago, oznaczało największą liczbę zabójstw w wyniku użycia broni palnej od połowy lat 90. W zeszłym roku w Chicago doszło do około 4,300 strzelanin, co stanowi ogromny skok od 2018 roku, kiedy strzelano do około 2,800 osób.
Miasto wskazuje jednak na niewielką poprawę sytuacji: według oficjalnych statystyk policyjnych, do minionej niedzieli policja w Chicago odnotowała w 2022 roku 411 zabójstw, co stanowi 17% spadek w porównaniu z 495 w tym samym okresie ubiegłego roku. Liczba ofiar strzelanin – w tym osób zabitych oraz rannych – spadła w tym okresie o 19%, z 2,676 w ubiegłym do 2,163 w tym roku.
rj