Wraz z nadchodzącymi świętami w połowie stanów wzrasta liczba przypadków zachorowań na Covid-19. Eksperci ostrzegają, że to początek fali zimowej.
Odwrócenie trendu następuje po tym jak liczba pozytywnych przypadków spadała sukcesywnie do połowy września. W kraju odnotowuje się obecnie średnio ponad 83 tys. przypadków dziennie, co oznacza wzrost o 14 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed tygodnia i o 12 proc. więcej niż dwa tygodnie temu. "Nie lubię tego mówić, ale podejrzewam, że jesteśmy na początku nowej zimowej fali" - mówi dr George Rutherford, epidemiolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco.
Za duże wzrosty głównie odpowiedzialne są ogniska choroby na środkowym zachodzie i północnym wschodzie. "Wciąż duże obszary kraju są niedostatecznie uodpornione, a nawet w niektórych, gdzie wskaźnik szczepień jest zadowalający, obserwujemy dużą liczbę transmisji" - mówi Rutherford.
Mimo że ostatnie wzrosty nie spowodowały jeszcze alarmującej liczby przyjęć do szpitali, prognozy są niepokojące. "To maraton” - podsumowała dr Kencee Graves ze szpitala University of Utah w Salt Lake City, mówiąc, że w jej stanie zauważalny jest gwałtowny wzrost, a szpitale oprócz pacjentów z Covid mają wielu z innymi schorzeniami.
Będzie źle?
Wzrost liczby przypadków nie powinien nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, że tylko cześć Amerykanów uzyskała odporność. Nie zapominajmy, że do tej pory zaszczepiło się 60% populacji w USA, a styl życia wrócił prawie do tego sprzed pandemii. Amerykanie podróżują, mniej osób nosi maski, a ochrona przed infekcją, zarówno ta wynikająca ze szczepień, jak i z wcześniejszych infekcji, słabnie - mówi Ali Mokdad, profesor na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Znaczne ochłodzenie w części rejonów Stanów Zjednoczonych również nie pomaga. "Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie czynniki i to, co obecnie dzieje się w Europie, gdzie wiele krajów z wyższymi wskaźnikami szczepień niż Stany Zjednoczone odnotowuje wzrost – oczywiste jest, że liczby pójdą w górę”.
Co więcej, Stany Zjednoczone muszą zmagać się z dużo bardziej zaraźliwą wersją wirusa, "która sprawia, że naprawdę trudno jest przerwać łańcuch transmisji” - mówi Reich z UMass Amherst. To, jak bardzo pogorszy się sytuacja, będzie zależało od odporności. Południowe stany doświadczyły latem brutalnej fali zachorowań, która mogła wytworzyć na tyle odporność na infekcje, aby uchronić je przed kolejnym dużym nawrotem tej zimy. Obszary, z którymi Covid obszedł się nieco łagodniej, w szczególności stany w północnej części kraju, mają teraz do czynienia ze wzrostem.
Pomimo niepokojących trendów, eksperci mają nadzieję, że wzrosty nie doprowadza takiego samego poziomu śmiertelności i ciężkich przebiegów, jak to było w zeszłym roku. "Zdecydowana większość populacji ma jakąś odporność" – zauważa Nicholas Reich, biostatystyk z UMass Amherst, który pracuje nad modelem prognostycznym COVID-19.
al