Powrót prezydenta Andrzeja Dudy z Chicago do Polski został opóźniony o dobę. Do kraju nie wróci w poniedziałek, ale we wtorek rano. Powodem jest odwołanie przez LOT samolotu rejsowego z Chicago do Warszawy, którym miała wracać polska delegacja.
Przyczyną miała być awaria jednego z ważnych systemów Dreamlinera 787. Jak powiedział Konrad Majszyk z biura prasowego PLL LOT, na tyle poważna, że konieczna była taka decyzja.
Chodzi o lot oznaczony numerem LO4. Boeing Dreamliner 787 miał wystartować z lotniska O'Hare w niedzielę o godz. 9.30 wieczorem, a w Warszawie miał lądować w poniedziałek o godz. 1.35 po południu czasu polskiego.
Pasażerowie zostali poinformowani o decyzji przewoźnika. Mogli wybrać najbliższy możliwy rejs realizowany przez PLL LOT albo połączenie obsługiwane przez inne linie lotnicze. W poniedziałek rano nie było wiadomo, jak prezydent spędzi dodatkową dobę w Chicago. Prawdopodobnie nie będzie żadnych dodatkowych oficjalnych spotkań.
Prezydent Andrzej Duda do Chicago przybył w piątek z Nowego Jorku, gdzie prowadził debatę wysokiego szczebla w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Odwiedził też Jersey City, by złożyć kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim. Głównym punktem chicagowskiej części wizyty prezydenta była niedzielna impreza w Millennium Park.
W niedzielę na zakończenie oficjalnego pobytu w Stanach Zjednoczonych, prezydent wziął udział w mszy świętej w kościele św. Ferdynanda w Chicago. Prezydent Andrzej Duda odsłonił tablicę poświęconą dwóm swoim poprzednikom: byłemu prezydentowi na uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu i byłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 roku.
JT