Radni są podzieleni w sprawie zagospodarowania North Branch, terenów wzdłuż rzeki Chicago.
Ogólnodostępny publiczny park z dziką przyrodą zachęcający ludzi do przebywania na zewnątrz - to jedna z wizji przyszłości starzejącego się przemysłowego korytarza położonego wzdłuż północnej nitki rzeki Chicago. Przynajmniej tak dwoje radnych razem z ich sojusznikami widzi w przyszłości North Branch.
Druga koncepcja to: "ściana" wieżowców położonych wzdłuż rzeki ze skrawkami zielonej przestrzeni. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do tak dużej różnicy zdań w tym temacie.
"Obawiamy się, że społeczeństwo straci dostęp do tych terenów” - powiedziała radna Michele Smith. "Kto chciał zatrzymać dla siebie Park Granta 100 lat temu? To byli ludzie na tyle krótkowzroczni, by sądzić, że nie powinniśmy mieć tego publicznego parku. Mieliśmy kilku odważnych ludzi z wizją, którzy złożyli pozwy w celu ich obrony" - przypomniała radna z 43. dzielnicy.
Smith oraz radny Scott Waguespack (32. dzielnica) i ich sojusznicy budują koalicję mając nadzieję na wzmocnienie wsparcia - w tym od burmistrza Rahma Emanuela - planu zbudowania 24-hektarowego parku publicznego, na terenach wzdłuż rzeki Chicago, między North Avenue na południu i Cortland Street na północy. Grupa twierdzi, że miejsce to jest ostatnią wielką parcelą do zagospodarowania na obszarze rozciągającym się na 760 akrach wzdłuż rzeki.
Terenami zainteresowany jest kluczowy deweloper - Sterling Bay, który kontynuuje projekt Lincoln Yards przylegający do planowanego miejsca powstania parku. Deweloper ma również opcję zakupu części tego obszaru - powiedział Richard A. Wilson, dyrektor ds. miejskiego projektu dla firmy architektonicznej Adrian Smith + Gordon Gill.
Do tej pory miasto nie miało "żadnej wizji" otwartej przestrzeni publicznej wzdłuż North Branch. "I to jest duży problem, bo parki przemawiają nie tylko do mieszkańców, ale także do firm, które chcą się tu przenieść” - powiedział Wilson w wywiadzie udzielonym “Chicago Sun-Times”.
Do grupy zwolenników tej opcji nie zalicza się Brian Hopkins, radny z 2. dzielnicy, na terenie której znajdowałby się park. Chociaż Smith powiedziała, że Hopkins widział plany i nawet w pewnym momencie podobały mu się.
"Zapraszaliśmy go przy wielu okazjach, aby przyłączył się do tego wysiłku, przejrzeliśmy z nim plany" - powiedziała radnych Smith.
Hopkins zaprzecza, mówiąc, że nie był "zaproszony ani poinformowany z góry" o propozycji. Powiedział, że Smith pokazała mu "hipotetyczną interpretację tego, jak wygląda zielona przestrzeń" kilka miesięcy temu. Ale szczegółów projektu opracowanych później do tej pory nie poznał, bo nikt nie podzielili się nimi z nim.
"Ogólnie popieram koncepcję tego, co robią. Ale szczegóły tej najnowszej propozycji opracowali na własną rękę bez udziału mojego biura "- powiedział Hopkins. "Konsekwentnie dążyłem do zwiększenia przestrzeni do celów rekreacyjnych."
Radny Hopkins zauważył, że cena zagospodarowania North Branch wyniesie “setki milionów dolarów". "Będziemy wydawać publiczne pieniądze na ulepszenia tranzytowe, ulepszenia dróg oraz przestrzeń parku. To będzie wymagało udziału społeczeństwa” - podkreślił.
Dodał, że on sam będzie szczególnie odpowiedzialny za proces rozwoju Lincoln Yards, bo ten projekt jest położony na obszarze jego 2. dzielnicy.
Burmistrz Rahm Emanuel jest również zwolennikiem powstania otwartej zielonej przestrzeni - powiedział rzecznik jego biura.
Grant Klinzman dodał, że propozycje dotyczące otwartej przestrzeni na terenie North Branch są zawarte w "planie ramowym" przyjętym w ubiegłym roku przez Komisję Planowania Miasta Chicago.
Na terenie parku mają się znaleźć ścieżki spacerowe, leśny plac zabaw, tereny piknikowe, boisko do baseballa, a także połączenie z trasą rekreacyjną 606 na północy miasta.
Teren parku ma czterech właścicieli, w tym General Iron, firmę z Chicago, która zajmuje się recyklingiem złomu. Koszt oczyszczenia terenu i rozbudowy parku wyniesie około $40 milionów, ale cena zakupu ziemi nie jest znana.
JT