06 marca 2018

Udostępnij znajomym:

Co najmniej kilkunastu pasażerów kolejki CTA po zakończeniu jej kursu trafiło na zajezdnię, gdzie zostali pozostawieni samym sobie. Z opublikowanego raportu wynika, że wiele takich incydentów nie zostało nawet zgłoszonych przez pracowników.

To przydarzyło się co najmniej 17 pasażerom od 2012 roku. Pracownicy CTA nie zauważyli, że znajdowali się oni w wagonach skierowanych do powrotu na zajezdnię. Niektórzy okazali się bezdomnymi. Inni wracali do domu wyczerpani po pracy.

Niektórzy próbowali wezwać przez telefon pomoc. Inni sami opuszczali wagony i wychodzili na tory, ignorując fakt, że tzw. trzecia szyna jest pod napięciem.

Przedstawiciele CTA poinformowali, że nie słyszeli o żadnych urazach odniesionych przez podróżnych, których spotkał taki scenariusz. Jednocześnie podkreślają, że takie przypadki są bardzo rzadkie, jeżeli weźmiemy pod uwagę miliony pasażerów.

O wielu przypadkach kierownictwo CTA tak naprawdę nie wiedziało, bo pracownicy czasami ukrywali takie zdarzenia, aby nie ściągnąć na siebie odpowiedzialność za nie - wynika z raportu Generalnego Inspektora Illinois.

W raporcie opisano przypadek z ub. roku, kiedy pasażerowie zostali pozostawieni w kolejce CTA na zajezdni przy 95th Street na południowym krańcu Red Line.

Jak ustalono, pracownicy CTA, by uniknąć podejrzeń przełożonych, w rozmowie przez radio w takich przypadkach czasami używali kodu. Na przykład pasażera pozostawionego na zajezdni określali jako “paczka”. “W składzie została paczka” - w ten sposób komunikowali się między sobą, kiedy należało taką osobę uwolnić z pociągu po zakończeniu kursu.

CTA ma kilkanaście zajezdni kolejowych - od North Shore, przez zachodnie przedmieścia, aż po Far South Side. Większość zgłoszonych przypadków pozostawionych pasażerów kolejki dotyczyło zajezdni tych przy 95th Street, w Rosemont i Des Plaines. Odnotowano tam po trzy incydenty od 2012 roku - wynika z danych CTA.

Nie wiadomo, na jak długo pasażerowie utknęli w pociągu, chociaż w jednym przypadku opisano, że "pasażer znajdował się w pociągu na Kimball Yard przez około 25 minut".

Generalnego Inspektora Illinois najbardziej zaniepokoił fakt ukrywania tych incydentów przez pracowników CTA, w celu uniknięcia konsekwencji dyscyplinarnych. Dlatego zdecydowano się na upublicznienie tego raportu, z czego CTA nie było zadowolone.

Rzecznik prasowy Chicagowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Steve Mayberry, stwierdził, że "CTA nie podjęło żadnych działań, by powstrzymać publikację raportu”, który nazwał bezpodstawnym.

Według Mayberry'ego pracownicy są pociągani do odpowiedzialności dyscyplinarnej w przypadku opisywanych incydentów.

Zwykle, gdy w wagonach na zajezdni odkrywany jest pasażer, CTA uruchamia pociąg i maszynista kieruje go z powrotem na platformę. Jeśli taka osoba opuściła już sama pociąg i przebywa na torach zajezdni, natychmiast po zauważeniu jej zasilanie jest wyłączone, a pobliskie pociągi zatrzymane.

Emerytowany motorniczy CTA i były działacz związku zawodowego Robert Kelly w rozmowie z dziennikiem “Chicago Sun-Times” przyznaje, że zdarzają się sytuacje, kiedy pasażerowie trafiają na zajezdnie, ale bardzo rzadko. "Czy ludzie, którzy to ukryli, kłamali? Tak.” - mówi Kelly. Obwinia "politykę dyscyplinarną CTA", która według niego jest niesprawiedliwa.

Sprawa dotyczy nie tylko CTA, ale także podmiejskiej Metry. W ostatnich latach osiemnastu pasażerów trafiło na zajezdnię w pustych pociągach. Zazwyczaj to osoby, które zasnęły i nie zostały zauważone przez konduktorów Metry, którzy mają upewnić się, że wszyscy opuścili pociąg.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor