Prezydent Donald Trump bierze pod uwagę ułaskawienie Roda Blagojevicha, byłego gubernatora Illinois odsiadującego wyrok 14 lat więzienia za korupcję. Na razie nie wiadomo, kiedy taka decyzja może zapaść.
Trump w czwartek w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie prezydenckiego Air Force One powiedział, że rozważa ułaskawienie Blagojevicha i Marthy Stewart, która z więzienia wyszła w 2005 roku. Wcześniej na Twitterze napisał, że planuje ułaskawić konserwatywnego komentatora Dinesha D'Souza.
Prezydent Trump stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że Rod Blagojevich powiedział coś głupiego, ale "wielu polityków" tak robi i uważa, że zasądzona dla niego kara była niewymierna (nadmierna).
Po tym, jak Sąd Najwyższy USA w kwietniu nie zajął się apelacją Roda Blagojevicha, bez ułaskawienia były gubernator naszego stanu będzie mógł wyjść na wolność z więzienia federalnego w Kolorado dopiero w 2024 roku.
Prezydent Donald Trump może Blagojevichowi skrócić wyrok albo całkowicie go ułaskawić, tak jak zrobił w sprawie Lewisa "Scootera" Libby’ego, byłego szefa sztabu Dicka Cheney’a. Libby został skazany za krzywoprzysięstwo w 2007 r. W obu sprawach oskarżycielem był prokurator federalny Patrick Fitzgerald.
Blagojevich i Trump poznali się w programie telewizyjnym "Celebrity Apprentice" w 2010 roku, którego producentem i gospodarzem był miliarder z Nowego Jorku. I chociaż Trump wyeliminował go z niego, to chwalił Blagojevicha za odwagę, z jaką stawał naprzeciw wszelkiego rodzaju przeciwnościom losu.
Prawnicy Blagojevicha formalnie nie wnieśli do prezydenta prośby o ułaskawienie ich klienta, ale już kilka godzin po tym, jak Sąd Najwyższy USA ponownie zdecydował, że nie zajmie się apelacją Roda Blagojevicha, żona byłego gubernatora w wywiadzie udzielonym telewizji Fox News dała do zrozumienia, że rodzina liczy na ułaskawienie go przez Trumpa.
"Mój mąż jest chyba jedyną osobą w całej historii Stanów Zjednoczonych, która została skazana za to, że prosiła o datek na kampanię wyborczą" - mówiła Patti Blagojevich z w wywiadzie udzielonym w poniedziałek w telewizji FOX News.
Prawnicy skazanego w 2011 roku gubernatora chcieli, aby Sąd Najwyższy USA przede wszystkim wyjaśnił sprawę "nielegalnej zbiórki pieniędzy na kampanię wyborczą". Twierdzili, że politycy są podatni na oskarżenie, ponieważ granica pomiędzy tym, co dozwolone, a tym, co nielegalne, jest bardzo zamazana.
Adwokaci Blagojevicha przekonywali, że najbardziej szokującym w oczach opinii publicznej przestępstwem popełnionym przez ich klienta była próba wykorzystania wpływów do obsadzenia stanowiska zwolnionego w Senacie USA przez Baracka Obamę. Uważają, że nie było to wcale przestępstwo, ale typowe dla polityki negocjacje.
Inne przestępstwa korupcyjne, za które były gubernator został skazany na 14 lat więzienia, dotyczyły udziału w przestępczym spisku, fałszerstw i wymuszeń uzyskania datków na kampanię wyborczą.
Sędzia federalny James Zagel, który w 2011 roku skazał pierwszy raz byłego gubernatora, w sierpniu 2016 r. podtrzymał 14-letni wyrok. Blagojevich zapewnia, że nie złamał prawa. Odnosząc się do swojego czternastoletniego wyroku stwierdza: "Czy zdajesz sobie sprawę, że dwa razy dostałem wyższy wyrok niż Al Capone?" - stwierdził w telefonicznym wywiadzie udzielonym we wrześniu 2017 roku z telewizją NBC5 Chicago.
W przypadku Marthy Stewart, która wyszła z więzienia w 2005 r. po odsiedzeniu pięciu miesięcy za utrudnianie śledztwa w swojej sprawie, ułaskawienie oznaczałoby "wymazanie" informacji na temat przestępstwa z systemu sądowniczego (tzw. expungement).
Była podejrzana o transakcję papierami wartościowymi z wykorzystaniem poufnych informacji niedostępnych zwykłym inwestorom (insider trading), kiedy w grudniu 2001 r. sprzedała swoje akcje firmy farmaceutycznej ImClone na dzień przed ich gwałtownym spadkiem. Władze odstąpiły jednak od tego zarzutu z braku dowodów i oskarżyły ją o utrudnianie śledztwa w sprawie tej transakcji. Po wyjściu z więzienia, jeszcze pięć miesięcy przebywała w areszcie domowym.
JT
