W lutym milionowi mieszkańców Austin w Teksasie kazano gotować wodę z kranu przed jej wypiciem, ponieważ przez trzy dni mieszkańcy jednego z najszybciej rozwijających się miast Ameryki nie mieli dostępu do czystej wody pitnej. Jednym z głównych powodów, dla których służba miejska początkowo nie zwróciła uwagi na złą jakość wody było to, że dwudziestu pracowników odeszło z pracy w styczniu, najwięcej od co najmniej pięciu lat.
Wielu pracodawców w Stanach Zjednoczonych twierdzi, że nie mogą znaleźć pracowników, których potrzebują, ale sektor publiczny boryka się z jednymi z największych wyzwań związanych z zatrudnieniem. Pracownicy sektora publicznego stają się starsi – tylko 8.1% federalnej siły roboczej ma mniej niż 30 lat, w porównaniu do 23% sektora prywatnego – a starsi pracownicy masowo przeszli na emeryturę podczas pandemii. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej w grudniu 2021 r. przez MissionSquare Research Institute, ponad połowa pracowników stanowych i lokalnych stwierdziła, że rozważa dobrowolne odejście na emeryturę, zmianę pracy lub całkowite odejście z pracy. Oto niektóre z głównych powodów: chcą wyższej pensji i czują się wypaleni pandemią. Wielu twierdziło, że dźwigają na swoich barkach większy nakład pracy, ponieważ wielu ich kolegów odeszło. Ponieważ pensje rządowe często nie dorównują pensjom w sektorze prywatnym, rekrutacja nowych pracowników jest trudnym procesem. Podczas gdy zatrudnienie w sektorze prywatnym przekroczyło poziom z marca 2019 r., w marcu 2022 r. było o około 400,000 mniej pracowników rządowych niż w marcu 2019 r. A jak pokazują problemy w Austin, wakaty na stanowiskach rządowych mogą prowadzić do problemów dotykających nas wszystkich.
Kryzys sektora publicznego odbija się echem w całym kraju. W Brunswick w stanie Maine lodowisko nie zostało otwarte tej zimy z powodu braku pracowników w dziale parków i rekreacji. Filadelfia nałożyła na pracowników sanitarnych obowiązkowe nadgodziny i sześciodniowe tygodnie pracy z powodu problemów kadrowych. Szkoła czarterowa w Delaware zaoferowała rodzicom 700 dolarów za odwożenie swoich dzieci do szkoły z powodu problemów z zatrudnieniem kierowców autobusów szkolnych.
Długoterminowe problemy z zatrudnieniem w rządzie mogą prowadzić do większych problemów gospodarczych w USA. Pracownicy sektora publicznego odpowiadają za stan dróg, po których codziennie dojeżdżają do pracy miliony osób, oraz obsługują autobusy i pociągi, którymi się poruszają. Na szczeblu lokalnym edukują dzieci, gaszą pożary i dbają o bezpieczeństwo wody pitnej. Na szczeblu federalnym kierują samolotami i tworzą prognozy pogody oraz rozliczają podatki. Krótko mówiąc, bez wystarczającej liczby pracowników rządowych wiele rzeczy przestaje działać płynnie.
„Najważniejsze jest to, że ludzie polegają na usługach rządowych, często nie zdając sobie z tego sprawy, a rdzeniem usług rządowych, na których polegają, są ludzie” — mówi Don Kettl, profesor polityki publicznej na Uniwersytecie Maryland, który bada sektor publiczny. „Zaniedbanie tych kwestii to coś, co będzie miało ogromny wpływ na każdego obywatela w kraju”.
Masowy exodus sektora publicznego
Od dziesięcioleci demografowie ostrzegają przed „srebrnym tsunami” lub „szarą falą”, podczas której Baby Boomers, urodzeni w latach 1946-1964, przejdą na emeryturę. Ale to tsunami tak naprawdę nie wydarzyło się przed pandemią, mówi Kettl. Baby Boomers zauważyli, że wartość ich domów i portfele giełdowe gwałtownie wzrosły i zdecydowali się przejść na emerytury, zamiast ryzykować potencjalne zarażenie Covid-19. W 2019 r. na emeryturę przeszło 1.5 mln osób z okresu wyżu demograficznego. W 2020 roku zrobiło to ponad dwa razy więcej. Wiele osób, które przeszły na emerytury, było długoletnimi pracownikami sektora publicznego, którzy mieli instytucjonalną wiedzę i doświadczenie trudne do zastąpienia — zwłaszcza w przypadku wynagrodzeń w sektorze publicznym. Niektórzy pracowali już po przejściu na emeryturę, ale zjadliwość, która pojawiła się podczas pandemii wobec pracowników rządowych z powodu mandatów masek i ogólnych frustracji, sprawiła, że wiele osób z okresu boomu zdecydowało, że nadszedł czas, aby dać sobie z tym spokój.
Według Pew Charitable Trusts w lipcu 2021 r. w New Hampshire było o 7.6% mniej stanowisk rządowych niż w lipcu 2019 r. Miasto Hanower ma około 24 wakatów w 158 pracownikach, w tym połowie w wydziale policji. Nie może znaleźć kierowców pługów śnieżnych ani pracowników do swojej biblioteki, działu wodnego lub działu zagospodarowania przestrzennego. Julia Griffin, która od 40 lat pracuje w sektorze publicznym, uważa, że świadczenia emerytalne i zdrowotne, które kiedyś przyciągały ludzi takich jak ona do sektora publicznego, mogą nie być tak ważne dla młodszych pracowników, ponieważ nie planują pracować w jednym miejscu przez całą karierę. A wiele miejsc pracy wymaga od nich stawiania się w biurze lub innej fizycznej lokalizacji, co również nie jest tak atrakcyjne dla młodszych pracowników, mówi.
"Nie możemy znaleźć ludzi" - mówi. "Nie chodzi o to, że mamy mało kandydatów, nie mamy ich wcale".
Błędne koło
Sytuacja powoduje, że zbytnio obciążeni pracownicy rządowi nie mogą wykonywać swojej pracy tak dokładnie, ponieważ brakuje im personelu i często wykonują obowiązki kilku osób. To z kolei spotyka się z frustracją mieszkańców, a ona powoduje, że coraz więcej pracowników sektora publicznego chce odejść.
„Im bardziej brakuje ci personelu, tym więcej osób rezygnuje” — mówi Heather Bollinger, pielęgniarka w miejskim szpitalu publicznym San Francisco General. Mówi, że dla pielęgniarek brak personelu może być niebezpieczny dla pacjentów.
Przepracowani pracownicy rządowi zaczynają wyrażać swoją frustrację w całym kraju.
„Istnieje bezpośrednia korelacja między jakością naszego życia w tym mieście, a brakiem personelu w naszych departamentach” – mówi Kim Tavaglione, dyrektor wykonawczy Rady Pracy San Francisco, która koordynuje 150 lokalnych związków zawodowych. „Wystarczy spojrzeć na wszystkie skargi ludzi na stan ulic, śmieci, wyboje”.
Rekrutacja
Proces rekrutacji młodszych pracowników w sektorze publicznych zawsze stanowiło wyzwanie. Pracodawcy sektora prywatnego są w stanie zapłacić dużo więcej za mniejszą odpowiedzialność. Rządy mają ustalone limity tego, co mogą płacić pracownikom, ze względu na skomplikowany system, który ustala wynagrodzenie w zależności od doświadczenia i certyfikatów. Często dawanie pracownikom rządowym podwyżek oznacza podnoszenie podatków, co nigdy nie jest popularne wśród społeczeństwa. Istnieje duża przepaść między tym, czego chcą młodzi pracownicy, a tym, co ich zdaniem dostaną w sektorze publicznym.
Niektóre miasta podejmują działania modernizacyjne. Rząd miasta w Waszyngtonie zaczął przeprowadzać większość procesu rekrutacji drogą elektroniczną. Columbus w stanie Ohio zmodernizował swój proces płacowy, aby do wykonania tej samej pracy potrzebnych było mniej pracowników, mówi Cairo. Jednak zmiany w sektorze publicznym mogą zająć trochę czasu.
Niektóre rządy starają się stać się bardziej elastyczne, umożliwiając pracownikom pracę zdalną i wprowadzając więcej technologii. Gartner przewiduje, że rządy wydadzą w tym roku pół biliona dolarów na technologie, aby poprawić jakość usług publicznych. Automatyzacja pomogła w sortowaniu poczty przez U.S. Postal Service, na czym pracownicy zwykle spędzali wiele godzin — ale oznacza to również, że listonosze spędzają więcej czasu na nogach, dostarczając pocztę.
A technologia nie jest w stanie zastąpić wielu wolnych miejsc pracy w lokalnych samorządach. „Działalność związana z obsługą stacji uzdatniania wody nie jest czymś, co możemy w pełni zautomatyzować” - powiedziała Sue z Austin Water. „To coś, przy czym musimy w dużym stopniu polegać na naszych ludziach i inwestować w naszych ludzi”. Austin pracuje obecnie nad programem, który ma pomóc weteranom wejść do sektora publicznego i próbuje wykorzystać stypendia i inne narzędzia, aby zatrzymać swoją siłę roboczą.
jm