Setki osób zebrały się w niedzielę w centrum Chicago, aby wezwać do zmiany amerykańskich przepisów dotyczących broni palnej.
Protest zorganizowany przez grupy: Moms Demand Action for Gun Sense in America, Women's March Chicago i Indivisible, rozpoczął się przy Federal Plaza, a zebrani przemaszerowali do Trump Tower.
Wydarzenie było reakcją na strzelaninę w szkole, do której doszło w ubiegłą środę na Florydzie, kiedy zginęło 17 osób. Wśród protestujących w Chicago były dzieci i uczniowie z rodzicami.
"To bardzo ważna sprawa" - powiedział Owen Stokes. "Wszyscy to wiedzą".
Protestujący mają nadzieję, że w przyszłości nie będzie dochodzić do strzelanin w szkołach.
"Wiele osób w mojej szkole mówiło, że coś takiego nigdy nie zdarzy się w naszej szkole" - powiedziała Cassidy Ami. "Ale tak samo myślały tamte dzieciaki".
Organizatorzy marszu powiedzieli, że ich celem jest zwrócenie się do ustawodawców, aby zwiększyli wysiłki zmierzające do powstrzymania przemocy z bronią palną nie tylko w szkołach, ale na ulicach Chicago i w całym kraju.
"Nie sądzę, że broń to dobra rzecz, bo nie powinienem się bać chodzić do szkoły" - powiedziała Maddy Zubert.
Ocalali ze szkolnej strzelaniny na Florydzie zapowiedzieli plany marcowego "Marszu dla życia" (March for our Lives) w Waszyngtonie.
Monitor