Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w czwartek, że Rosja zwyciężyła w największej jak dotąd bitwie, ogłaszając portowe miasto Mariupol „wyzwolonym" po prawie dwóch miesiącach oblężenia.
„Mariupol został wyzwolony przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej i milicję ludową Donieckiej Republiki Ludowej, resztki nacjonalistycznych formacji schroniły się na obszarach przemysłowych zakładów Azovstal - powiedział Siergiej Szojgu w czwartek, 21 kwietnia, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.
Podczas transmitowanego przez telewizję spotkania na Kremlu, Putin pogratulował ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu i rosyjskim żołnierzom "pomyślnego zakończenia działań bojowych w celu wyzwolenia Mariupola".
Departament Stanu USA nazwał twierdzenie Putina o wyzwoleniu miasta "kolejną dezinformacją”. Ponadto Waszyngton zezwolił na przekazanie Ukrainie kolejnej pomocy militarnej w wysokości 800 milionów dolarów, w tym ciężkiej artylerii.
W wiadomościach wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski prosił kraje zachodnie o przysłanie większej ilości broni i nałożenie na Moskwę kolejnych sankcji gospodarczych. W wirtualnym wystąpieniu na forum Banku Światowego powiedział, że Ukraina potrzebuje 7 miliardów dolarów miesięcznie, aby wyrównać straty gospodarcze spowodowane inwazją Rosji.
"To tylko pierwszy krok Rosji do przejęcia kontroli nad Europą Wschodnią, do zniszczenia demokracji na Ukrainie" - powiedział w przemówieniu wideo w portugalskim parlamencie. "Walczymy nie tylko o naszą niepodległość, ale o przetrwanie, o naszych ludzi, aby nie byli zabijani, torturowani i gwałceni".
Zełenski oskarżył armię rosyjską o popełnienie wielu okrucieństw na Ukrainie, w tym w Mariupolu, i wezwał kraje do zerwania stosunków z Moskwą. Rosja temu zaprzecza, twierdząc, że Ukraina wszystko upozorowała. W Mariupolu, gdzie mieszkało około 400 tysięcy ludzi, doszło do największej katastrofy humanitarnej. Setki tysięcy cywilów przez prawie dwa miesiące były odcięte od świata, ostrzeliwane i bombardowane. Dziennikarze, którzy dotarli do miasta w czasie oblężenia, zastali zrujnowane budynki, a ulice usłane zwłokami. Mieszkańcy chowali się w piwnicach, gotując resztki na prowizorycznych kuchenkach.
Ukraina szacuje, że w Mariupolu zginęło kilkadziesiąt tysięcy cywilów, niektórzy zostali pochowani w masowych grobach.
al