29 sierpnia 2022

Udostępnij znajomym:

Odchudzenie chicagowskiej rady miasta o połowę – to najnowsza i zarazem jedna z najodważniejszych obietnic ubiegającego się o fotel burmistrza Chicago Ray’a Lopeza. Zgodnie z tym postulatem radnych w Chicago byłoby 25, a nie jak teraz 50. Ten postulat nie jest oderwany od rzeczywistości, bo o takim zabiegu w przeszłości mówiło się często i to po obu stronach politycznej barykady. Tego chciał m.in. radny Edward Burke z XIV dzielnicy i z takim postulatem niejednokrotnie występował były burmistrz Rahm Emanuel. Obaj zrezygnowali.

Odważnych postulatów Lopeza było więcej

Lopez w tym tygodniu przedstawił kilka postulatów, a większość z nich sprowadza się do odebrania kompetencji burmistrzowi i nadania ich bardzo silnej radzie miasta – wyposażonej w dodatkowe kompetencje. Lopez chce stworzyć stanowiska trzech nowych urzędników wybieranych na terenie całego miasta w wyborach bezpośrednich, czyli przez samych mieszkańców. Mowa o funkcji radcy prawnego, inspektora generalnego i miejskiego kontrolera. Lopez chce wprowadzić te funkcje zamiast upoważniać burmistrza do mianowania "pionków" na te stanowiska. Rada miasta miałaby mieć także własne biuro budżetowe, które byłoby kompetentne do kwestionowania stanowiska czy propozycji burmistrza m.in. w sprawie miejskiego budżetu. Oprócz tego miałaby powstać 21-osobowa Komisja Karty Miejskiej, która co 10 lat będzie analizować strukturę rady miasta. Chodzi prawdopodobnie o tropienie ewentualnych nadużyć czy konotacji. Wyborcze obietnice Lopeza są pierwszymi, które wywróciłyby od strony prawnej sposób zarządzania miastem poprzez zmiany administracyjne.

Kim jest Ray Lopez?

To radny z Southwest Side i jednocześnie jeden z najbardziej zagorzałych krytyków burmistrz Lori Lightfoot. Z zawodu jest pilotem – pracował w liniach Southwest. Lopez jest dobrym mówcą – zadaje trafne, niewygodne pytania podczas przesłuchań w komisjach i miał najlepszą frekwencję spośród wszystkich członków rady miasta w ubiegłej kadencji – tak oceniają go dziennikarze. Wielokrotnie podkreślał, że oprócz zmian natury administracyjnej będzie chciał zadbać o bezpieczeństwo w mieście. Pierwszym krokiem ma być zwolnienie szefa chicagowskiej policji Davida Browna, który piastuje stanowisko z namaszczenia burmistrz Lightfoot. Lopez jest jednym z przynajmniej ośmiu kandydatów, którzy 28 lutego przyszłego roku zmierzą się w boju o fotel burmistrza Wietrznego Miasta.

Kto jeszcze kandyduje?

Lori Lightfoot, obecna burmistrz starająca się o reelekcję. Pochodząca z Ohio Lightfoot uczęszczała do University of Chicago Law School, a następnie pracowała jako prokurator federalny oraz prawnik dla firmy Mayer Brown. Została wyznaczona przez ówczesnego burmistrza Rahma Emanuela do kierowania zespołem ds. Odpowiedzialności w chicagowskiej policji po zabójstwie Laquana McDonalda. W 2019 r. Lightfoot pokonała 14 kandydatów w wyścigu na stanowisko burmistrza.

Sophia King, radna z 4. okręgu miejskiego, dopiero kilka dni temu potwierdziła start w wyścigu. Prywatnie przyjaciółka byłego prezydenta Baracka Obamy, jest byłym administratorem szkoły i wolontariuszem społecznym. Radną została z nominacji Rahma Emanuela, po rezygnacji z tego stanowiska jej poprzednika. W radzie miejskiej najbardziej znana z prób przemianowania nazw kilku ulic, z czego większość zakończyła się kompromisem. Przykładem może być Lake Shore Drive, które za jej sprawą nazywamy od niedawna Jean Bapitiste Point DuSable Lake Shore Drive.

Rod Sawyer, radny Chicago, który jest synem byłego burmistrza Eugene'a Sawyera. Zapowiedział, że zrezygnuje ze swojego stanowiska w 6. okręgu miejskim, aby rzucić wyzwanie Lori Lightfoot. Polityk ma 59 lat i 2 czerwca oficjalnie ogłosił zamiar ubiegania się o najwyższe stanowisko w mieście. Ze stanowiska radnego jednak nie zrezygnował. Powiedział, że Chicago „może radzić sobie lepiej” niż robi to obecnie.

Paul Vallas, były szef Chicago Public Schools. Vallas, który przegrał z Lightfoot w 2019 roku, ogłosił właśnie, że spróbuje jeszcze raz. „Startuję w wyborach, bo miasto jest w kryzysie” – powiedział były szef CPS i były dyrektor ds. budżetu miasta. „Wybieramy na ten urząd ludzi, którzy nawet jeśli mają wizję, nie mają możliwości jej realizacji”. Vallas w zakresie zmian administracyjnych ma podobne poglądy do Lopeza, ale nieco mniej radykalne.

Kam Buckner, członek stanowej Izby Reprezentantów. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że „Chicago potrzebuje osoby, która nas zjednoczy. Mam kilka rozwiązań, które moim zdaniem byłyby pomocne”.

Willie Wilson, zamożny biznesmen i były kandydat na stanowisko burmistrza. Najbardziej chyba znany z rozdawania milionów dolarów nieznajomym, czy to na rachunki za nieruchomości, benzynę lub zakupy spożywcze. W ciągu ostatnich siedmiu lat stał się znacznie bardziej aktywny w polityce. Wcześniej dwukrotnie kandydował na burmistrza, a także do Senatu Stanów Zjednoczonych. Starał się również o prezydenturę w 2016 roku. Wilson zarobił miliony prowadząc firmę Omar Medical Supplies i kilka punktów McDonald's. Pochodzi z Luizjany i ma znaczne poparcie wśród czarnych mieszkańców Chicago. W ostatnim czasie stał się bardziej popularny przede wszystkim wśród amerykańskiej Polonii za sprawą happeningów w polskich delikatesach i rozdawania mieszkańcom talonów na zakupy.

Ja'Mal Green, działacz społeczny. Green dał się poznać w ostatnich latach jako uczestnik protestów Black Lives Matter i jako szczery krytyk policyjnej przemocy. Założył również organizację non-profit, która pomaga ludziom kupować domy. W 2019 roku kandydował na burmistrza, ale nie dostał się na kartę do głosowania po tym, jak sztab Williego Wilsona zakwestionował jego podpisy.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor