Chicago prawdopodobnie zakończy rok 2022 z około 700 morderstwami. To bardzo wysoka liczba, choć statystyki wskazują na niewielki spadek w porównaniu do ostatnich dwóch lat. Fala przestępczości i przemocy, która osiągnęła szczyt podczas pandemii COVID-19, jeszcze nie ustąpiła, jest powodem głębokiej traumy dla tysięcy mieszkańców miasta i jego ekonomicznej kondycji. Jest również jednym z głównych tematów toczącej się kampanii na stanowisko burmistrza.
Departament Policji w Chicago donosił niedawno, że do 10 grudnia 2022 r. doszło w mieście do 661 morderstw, co stanowi spadek o 15% w porównaniu z 2021 r., kiedy liczba ta wyniosła 776 w tym samym okresie. Ogólna liczba strzelanin również spadła o około 20% w porównaniu z liczbami z 2021 r. - z 3399 do 2718. Jednak zgłoszone przypadki kradzieży pojazdów prawie się podwoiły od 2021 r., z 9,933 do 19,238. Liczba innych kradzieży również gwałtownie wzrosła.
Są to jednak w dalszym ciągu liczby znacznie wyższe, niż w innych, porównywalnych pod względem wielkości i populacji miastach USA:
Gdy Chicago odnotowało w ubiegłym roku ponad 800 morderstw, Nowy Jork miał ich 485, a Los Angeles 397.
Na 3 miesiące przed wyborami na stanowisko burmistrza, aż 70% wyborców oceniło przestępczość i bezpieczeństwo publiczne jako najważniejsze kwestie, przy czym żaden inny problem nawet nie zbliża się do nich.
Co robi Lightfoot
Przyznając, że wyborcy w Chicago są „zaniepokojeni” bezpieczeństwem publicznym, burmistrz Lightfoot jednocześnie odmówiła zmiany swojej strategii i niezłomnie wspiera szefa policji w Chicago, Davida Browna, wybranego przez nią na to stanowisko. To sprawia, że jest krytykowana z każdej strony i zmniejsza swoje szanse na drugą kadencję.
Wszyscy jej kontrkandydaci natychmiast zwolniliby Browna twierdząc, że nie zapewnił on mieszkańcom Chicago bezpieczeństwa i nie udało mu się wdrożyć reform wymaganych przez orzeczenie sądu federalnego.
Na niedawnej konferencji prasowej Lori Lightfoot powiedziała, że jest „szczęśliwa”, iż liczba zabójstw spadła o 15% w porównaniu z 2021 r. Jednak rok 2021 był najbardziej brutalnym rokiem w Chicago od połowy lat 90., w którym zginęło ponad 800 osób, w związku z czym ten spadek wcale nie oznacza poprawy sytuacji w stosunku do innych lat.
W 2019 roku w Chicago miało miejsce poniżej 500 morderstw, a kiedy superintendent Brown obejmował stanowisko szefa policji w kwietniu 2020 roku, zapowiedział, że będzie dążył do zakończenia roku z liczbą poniżej 300 morderstw. Zamiast tego, według danych policji, w 2020 roku w mieście zginęło ponad 700 osób.
Lightfoot rzuciła wyzwanie swoim przeciwnikom, aby opublikowali szczegółowe plany ograniczenia przestępczości i przemocy.
„Chcę zobaczyć, co ci ludzie, którzy twierdzą, że mają lekarstwo na bezpieczeństwo publiczne, mogliby zrobić inaczej” – powiedziała burmistrz. „Łatwo jest powiedzieć„ och, zwolnijmy tego, zwolnijmy tamtego ”.
Lightfoot powiedziała też, że jej przeciwnicy mają „zerowe doświadczenie” z bezpieczeństwem publicznym, zachwalając własne osiągnięcia jako byłego szefa Chicago Police Board i przywódcę grupy zadaniowej utworzonej jeszcze przez byłego burmistrza Rahma Emanuela w następstwie zabójstwa 17-letniego Laquana McDonalda.