Rodzina 15-letniego chłopca, który według policyjnych informacji, strzelił sobie w głowę po krótkim pościgu przez funkcjonariuszy, uważa, że to policja zabiła chłopca.
Śmierć Stevena Rosenthala w piątek została uznana za samobójstwo - wynika z informacji biura lekarza okręgowego powiatu Cook.
W niedzielę wieczorem rodzina nastolatka i ponad 100 osób protestowało przed. departamentem policji w 10. dystrykcie dzielnicy Lawndale, aby żądać od policji jakiegokolwiek nagrania z tego incydentu, ponieważ nie wierzą w relację funkcjonariuszy dotyczącą tego, co się tak naprawdę wydarzyło.
Zebrani skandowali: "Kto zabił Steve'a? CPD", a następnie przemaszerowali do szpitala Mount Sinai domagając się wydania ciała chłopca. Spowodowali tłok na oddziale ratunkowym, ale usunęli się, gdy sanitariusze przywieźli kolejnego pacjenta.
Rodzina Stevena powiedziała, że nie wierzą, aby chłopiec był uzbrojony.
"Muszą opublikować film, mój bratanek nigdy nie popełniłby samobójstwa" - powiedziała w niedzielę ciotka ofiary, Taranica Thomas Level.
Członkowie rodziny dodali, że Steven był dobrym uczniem i uczęszczał do szkoły średniej Crane, gdzie grał w piłkę nożną oraz koszykówkę.
Adwokat rodziny, Andrew Stroth poinformował, że istnieją naoczni świadkowie, którzy twierdzą, iż to policjanci zastrzelili i zabili nastolatka.
Istnieje nagranie z policyjnej kamery jednego z obecnych na miejscu funkcjonariuszy, ale policja poinformowała, że zostanie ono opublikowane, kiedy będzie wiadomo, że nie wpłynie to na toczące się śledztwo.
W piątek Rosenthal znajdował się w rejonie 1500 South Keeler Avenue w Chicago, kiedy został zatrzymany przez policję. Chłopiec mieszkał w okolicy z krewnymi od czasu śmierci obojga rodziców. Jego matka zmarła zaledwie dwa miesiące wcześniej.
Policjanci twierdzą, że Rosenthal zdawał się mieć przy sobie broń. Kiedy funkcjonariusze próbowali go przesłuchać, zaczął uciekać. Policjanci ścigali go pieszo, a nastolatek uciekł do budynku mieszkalnego. Wkrótce potem funkcjonariusze usłyszeli strzał.
Rosenthal doznał samobójczej rany postrzałowej w głowę. W krytycznym stanie trafił do szpitala Mount Sinai, gdzie później zmarł.
Monitor