zdj. The Indian Express
Powstała na zlecenie Władimira Putina i znajdują się na niej "obce państwa i terytoria, które dopuszczają się nieprzyjaznych działań przeciwko Federacji Rosyjskiej".
W odpowiedzi na sankcje nałożone przez kraje zachodnie Kreml ogłosił, że transakcje biznesowe z udziałem tych państw będą wymagały specjalnego zezwolenia rządu.
Na czarnej liście obok Stanów Zjednoczonych oraz Polski, widnieją także wszystkie kraje Unii Europejskiej oraz Japonia i Kanada - podała w poniedziałek rosyjska agencja Interfax.
Wszyscy, którzy się tam znaleźli zdaniem Moskwy dopuszczają się wrogich działań wobec Federacji Rosyjskiej, rosyjskich firm i obywateli.
Na liście są także takie kraje jak: Australia, Albania, Andora, Wielka Brytania (w tym wyspa Jersey i inne kontrolowane przez nią terytoria zamorskie, takie jak Anguilla, Brytyjskie Wyspy Dziewicze i Gibraltar), Islandia i Liechtenstein, Mikronezja, Monako, Nowa Zelandia, Norwegia, Korea Południowa, San Marino, Macedonia Północna, Singapur, Tajwan, Czarnogóra, Szwajcaria, i oczywiście Ukraina - głosi dekret opublikowany na stronie internetowej rządu.
Wszystkie transakcje korporacyjne z firmami i osobami z "nieprzyjaznych krajów i regionów" muszą być teraz zatwierdzane przez rosyjską komisję rządową - Komisję ds. Kontroli Inwestycji Zagranicznych, powołaną przez Kreml w 2008 roku w celu monitorowania inwestycji zagranicznych w strategicznych sektorach.
Zgodnie z dekretem obywatele i firmy rosyjskie, a także samo państwo, jego regiony i gminy, które mają zobowiązania walutowe wobec zagranicznych wierzycieli z krajów znajdujących się na liście mają spłacać je spłacać w rublach.
al